Przychodzi autor do lekarza
a w zasadzie do lekarki
Nigdy wcześniej nie wdawałem sie w dyskusje o "zdrowiu i opiece społecznej" w Anglii czyli NHS.
Opiekę mamy dobra a co najważniejsze bliska - trzy minuty na butach.
Zona moja odwiedza przychodnie dość często a to za sprawa wg miejscowego GP - ochoczego partnera, który to (prawdopodobnie) był przyczyna wielu ciąż - jako mąż i nie mąż.
Dobra kobietę pokręciło w nogach, krzyżach, rekach od noszenia, przewijania nie mówiąc o rodzeniu.
Zawsze otrzymywała dobra poradę i skierowania na masaże oraz maści i tabletki nie wspominając o paracetamolu.
Latorośle nasze chociaż tu na wyspach chorują rzadko to czasem zdarza im sie zaboleć....i skutecznie tez leczone były.
Wszystko w jak najlepszym porządku i bez zbędnego czekania.
Jednak czytając wypowiedzi wielu z użytkowników MW moja opinia o NHS nie była hura - optymistyczna aż do...
Mojej pierwszej wizyty DZIŚ.
Wcześniej kilkakrotnie bylem na pobieraniu krwi.
Do domu dostałem darmowy ciśnieniomierz w celu wykonania pomiarów sam sobie.
Na zaproszenie - dwukrotne - od okulisty specjalisty odpowiedziałem pozytywnie, tym bardzie ze było darmowe.
Wyniki niestety nie były najlepsze. A czego można było sie spodziewać patrząc na wiek i niehigieniczny tryb życia pacjenta?
Diabetes - brzmiała diagnoza!
Jak długo pociągnę? - brzmiało pytanie w mojej głowie.
Oprócz dwudniowej sr...ki nigdy nic mi nie było.
Wizyta.
Dziś.
Prawie godzinę spędziłem z urocza Sara sam na sam w Eastey Practice w narożnym pokoiku na końcu korytarza.
Zaczęliśmy od zdjęcia butów.
Moich.
Pooglądała, połaskotała i zaczęła ....mierzyć mi ciśnienie.
Wysokie.
Nie dziwota - stopki mam wrażliwe.
Uśmiechnęła sie cudownie - you will be alive !
Potem dala mi ....
Przepisy co mam jeść a czego nie - zapytałem czy aby nie odwrotnie i opowiedziałem jej jak to wg. mnie w Anglii wszystko jest odwrotnie.
Śmiechu bylo co nie miara - choć nie do śmiechu mi było.
Sympatyczna i otwarta pani PIGUŁA wyjaśniała mi wszystko po kolei.
Nie miałem ochoty uciekać stamtąd.
Słuchałem, pytałem.
Odpowiadała i tłumaczyła.
Dziwnie jakoś sie poczułem...nie jak numer tylko jak człowiek o którego ktoś naprawdę dba.
Dalej dziwnie sie czuje ...w końcu jestem chory. Może dlatego?
Nie potrafię tego wytłumaczyć.
Po raz kolejny zostałem mile zaskoczony "odwrotnością Anglii"
A... zapomniałbym o małym szczególe.
Dostałem do reki -tzn. klucia reki aparat do badania poziomu cukru w cukrze czyli mojej krwi - ZA DARMO
Wypełniłem druczek i..
wszystkie medykamenty będę miał tez za darmo!
Od razu POCZUŁEM SIĘ LEPIEJ
Czego i WAM życzę
autordiabetic65
człowiek się zmienia za ...granicą