Ja kiedys z mężem i z dzieckiem polecielismy na urlop do Pl na 3 tyg. z czego caly czas lezalam w łóżku bo mialam ospe bo zostalam zarażona na lotnisku. Potem moja córka też była chora- u córci przebiegalo łagodnie bo wiedzialam że bedzie chorowac i jak tylko pojawila sie pierwsza krostka to od razu podawalam lekarstwa i smarowalam. urlop wydlużył sie nam do 1,5 miesiąca.
Pediatra wogóle nie zgadzala sie na lot samolotem - dopiero po całkowitym wyleczeniu :-W
U mnie bylo dużo gorzej, bylam cala zsypana i brala antybiotyk. A też ledwo unikłam szpitala.
wiec z ospa nie ma żartów :-W
![:-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif ":-]")
Wczytuję dane...