Jestem w stanie zrozumiec rowniez te kobiey ,ktore odchudzaja sie na sile ,nawet jezeli nie maja juz z czego ,zyjemy w swiecie gdzie tak ogromna presja jest kladziona na to jak powinnismy wygladac ,ze padamy ofiara tego by na sile udowonic ,ze mozemy byc zawsze piekne ,zadbane ,szczuple czesto placac za to wygorowana cene.Potrzeba akceptacji ze strony srodowiska jest tak wielka ze czesto wlasnym kosztem wiele z nas zrobi wszystko by ta akceptacje uzyskac,warto sie zastanowic niekiedy wyrazajac pewne opinie na temat czyjegos wygladu czy tej osoby to nie zrani(zreszta wydaje mi sie ze niepochlebne uwagi innych czesto wynkaja z wlasnych kompleksow i chceci odwrocenia odnich uwagi) .Kazdy z nas chcialby miec filmowa urode ale niestety nie kazdemu jest to dane
a wyrazane lekka reka uszczypliwe opinie moga bardzo bolec i zostawic sporo spustoszenia w psychice.
Ja osobiscie nigdy nie nalezalam i nie bede nalezec do osob filgranowych i chocbym sie zaparla nigdy nie bede wygladala jak te zaglodzone modelki na wybiegach .Tak mam juz budowe i musze z tym zyc .
Staram sie kontrolowac swoj jadlospis ,cwicze i ogolnie jestem zadowolona z efektow jakie osiagnelam ale nie bede na sile robic nic wbrew mojemu cialu tylko po to by swiat mnie zaakceptowal,zreszta wydaje mi sie ze swiat mnie zaakceptuje jesli tylko ja same bede w stanie sama siebie pokochac za wszystkie niedoskonalosc jakie posiadam