Ale tu nie chodzi wcale o dawanie antybiotyku. Tylko o to, ze skoro przyszlam z dzieckiem do lekarza, to dlatego, ze jest chore i oczekuje pomocy, a nie uzdrawiajacego Calpolu!!!! Po ostatniej wizycie u GP z moim 7 miesiecznym dzieckiem,wyladowalam na pogotowiu, bo okazalo sie, ze w nocy miala goraczke 40C, wymioty, biegunke. GP nawet nie raczyl jej zbadac, mimo ze o to prosilam - powiedzial mi, ze nie ma potrzeby,ze polskie mamy za duzo czytaja na interenecie o chorobach! Na szczescie na pogotowiu byl wspanialy lekarz, czarny - widac ze z nich sa lepsi specjalisci. Sam powiedzial, ze angielscy lekarze 'don't care'. Wyszlam z torba syropow, masci rozgrzewajacych, kropelek i dziecko w koncu przespalo noc, po tygodniu meczarni. I to nie tylko moj lekarz taki jest, bo czesto jezdze tlumaczyc wizyty do roznych przychodni i niestety zaniedbywanie jest nagminne! A ktos kto nie ma dzieci nigdy nie zrozumie jak uciazliwy dla takiego maluszka moze byc zwykly katar, czy kaszel. Juz nie wspomne goraczka.

dlatego mowie ze ja trafilam na lekarza co "wyjatek potwerdza regule" jakos nigdy moje objawy nie zostaly zbagatelizowane...
z dziecmi znajomych bylo roznie, czasem trzeba bylo tupnac noga, ale zawsze jakos pomogli, inni lekarz niz moj, inne przychodnie....

ja nie naskakuje na nikogo personalnie, nie mowie ze tu jest rewelacyjna opieka, ale takze w polska sluzbe zdrowia wogle nie wierze!!! moja 15letnia siostra byla ostatnio jakas ciagle ospala, zmeczona, na nic nie miala ochoty itp itd....zupelnie inna osoba - i co rewelacjny polski lekarz pierwszego kontaktu - powiedzial cytuje "len jej w dupe wlazl niech sie zabierze za nauke a nie marudzi" - moja mama jak to uslyszla to malo ja nie trafilo, poszla prywatnie do innej przychodni i po zrobieniu serii badan okazalo sie ze ma zaawansowana anemie i cos z tarczyca!! a wiec reweacyjny polski lekarz rodzinny...

kolejny przypadek to ciotka mojego miska przez pol roku byla leczona na bol kregoslupa, az w konu zrobila sobie test na baterie wrzodowa (taki zwykly z apteki) i okazalo sie ze ja ma - lekarz nawet nie chcial tej diagnozy potwierdzic i dalej chcial ja leczyc na kregoslup - ale ze sie uparla to zorobil badania - okazalo sie nie wrzody a zaawansowany rak zoladak - dzis nie ma zoladka a leki na kregosup tylko pogarszaly sprawde z dnia na dzien!!!

moje malenkie przyrodnie rodzensto zostalo w szpitalu(blizniaki) zarazone zaraz po urodzeniu sie, pneumokokami - mialy miesiac zycia jak trafily na odzial dla noworodkow z zapaleniem pluc wywolanym tym cholerstewm - a taki znany i dobry szpital w Gdyni gdzie przyszly na swiat...i bylo to w lutym tego roku, nie lata temu ...

mam wiecej przykladow podawac....

zapewne tyle samo i tu by sie znlazlo niekompetencji i konowalstwa lekarzy - ale strasznie mnie drazni jak sie polskich lakarzy tak wychwala a na tych jdzie - nie generalizujmy....

Naprawde zycze waszym maluszkom jak najwiecej zdrowka.....i tylko chce przestrzec przed antybiotykami i wydawaniem generalizujacych pogladow....

sa lekarze i lekarze.....jedni z powolania inny dla kasy....a jak to ksiadz w naszym polskim kosieciele raz powiedzial - wszyscy polacy cierpia na potworna i nieuleczalan chorobe "my juz zawsze wszytko wiemy".....

takze prosze nie naskakujcie na mnie, ja sama przywoze sobie, smekte, herbapekt czy rutinoscorbin z Polski, ale nigdy bym nie podala ani sobie ani zadnemu - a tymbardziej swojemu dziecku antybiotyku na wlasna reke bo mam recepty od "zaprzyjaznionej" lekarki...

nie pasuje ten lekarz zawsze mozna go zmienic, nie pasuje przychodnia, zawsze mozna ja zmienic.....az trafi sie na taka jaka bedzie nam odpowiadac....

zeszlam na temat antybiotyku - bo ktos na grype zoladkowa zasugerowal ze bez antybiotyku sie nie obejdzie.....

ale ja sie juz wiecej tu nie udzielam - przecierz nie jestem matka to sie nie znam!!! staly argument matek jak nie maja innych ....tylko szkoda ze takie podejscie ma i moja mama i moja macocha - mama ma nas 3 i macocha razem ze mna 4 - no coz one tez sie nie znaja.....

z calego serca zycze zdrowka dla waszych maluchow...

dlatego zaczelam temat antybiotyku i tutejszego zdrowego podejscia lekarzy.....

[ Ostatnio edytowany przez: anna69 15-12-2010 11:04 ]

Co do wzmacniania odpornosci - ja zdecydowalam sie zaczac podawac mojej coreczce tran. Tak doradzila mi znajoma lekarka z PL, ktorej corka mieszka w Norwegii. Tam nie podaja dzieciom Wit D, czy innych witamin po urodzeniu, tylko od 4tyg zycia tran w plynie.

Ja juz sobie zamowilam ten, bo jest smakowy http://www.aptekaslonik.pl/prod_info.php?c=&products_id=896

ale na necie jest duzy wybor. Mam nadzieje, ze uodporni sie ta moja biedulka troche.

Karjo - mlody lepiej .
Teraz charczacy kaszel, katar i marudzenie .
Mam nadzieje, ze do Swiat jakos wydobrzeje, bo zamowilismy snieg i chcemy wreszcie ulepic balwana .

nie z tej bajki- wiem ze mialam juz nie pisac, ale moze sie przyda, bo przypomnial mi sie sposob mojej macochy na to jak sie przez kaszel wymiotowalo, ja tak mam i moj brat(teraz juz 12lat) tez tak od maluszka mial - w zwyklej misce nalwewla wrzatek i zaparzala rumianek z kilkoma kroplami olejku eterycznego "obas" czy jakos tak - tu tez go mozna dostc - i klasycznie nakryc glowe recznikiem nad miska i niech dziecko wdycha, nawet 3 latkowi to nie zaszkodzi - a udraznia drogi oddechowe i ulatwia odksztusznie, nie ma wtedy tego odruchu wymiotnego...

zdrowka

Usunięte

Do tego inhalacje z soli zdrowotnej sa bardzo dobre!
osobiscie powiedzialam nie syropowi z cebuli i mleku z czosnkiem gdyz jako dziecko bylam tym wrecz faszerowana i teraz trzymam sie z dala od cebyli i czosnku Do tego kiedys jak jadlam spaghetti, i wgryzlam sie w zabek czosnku(bo maz za grubo pokroil) no i niestety caly obiad zostal natychmiastowo zwrocony Takze wole oszczedzic takiej traumy swojemy synkowi, lol

Usunięte