
Rzucalem juz ze 4-ry razy w sumie, za ostatnim po prostu wstalem rano i zlapal mnie taki kaszel ze pomyslalem sobie ze odstawie fajki na kilka dni. Jako ze po scianach nie chodzilem to pomyslalem sobie a co mi tam rzucam.
Puzniej sie zaczelo.. ale dalem jakos rade zujac gumy nikotynowe - na mnie akurat podzialalo i sobie chwale.
Mysle ze z papierosami jest tak ze jest uzaleznienie fizyczne (wiadomo nikotyna) oraz nawyki, i to te drugie ciezej zmienic - typu fajeczka na przerwie, przy kawce czy piwku itp... Mi sie udalo bo po prostu zaczalem zmieniac swoje nawyki.