Poniewaz ostatnio spotkalam sie z wieloma problemami w sluzbie zdrowia brytyjskiej jesli chodzi o opieke dla kobiet w ciazy postanowilam sie blizej przyjrzec temu problemowi.
Pierwszy moj sukces:
Poznalam w organizacji Life- polozne ktore podaja leki na podtrzymanie ciazy. Wiec jesli ktoras z Was krwawi a lekarz odsyla do domu i mowi ze to naturalne i samo przejdzie prosze skontaktujcie sie ze mna badz bezposrednio z organizacja Life
Po drugie:
ostatnio bylam swiadkiem kiedy lekarz powiedzial jednej Polce (20 tydzien ciazy) ze ma dwie opcje albo zobaczyc i czekac na to co Natura sama z dzieckiem zrobi albo zabic swoje dziecko.
Poszperalam troche w necie i znalazlam kontakt do p. doktor Marii Bienkiewicz ktora dalej pokierowala sprawa.
Owa kobieta poleciala do Polski gdzie naprawde zajeli sie jej ciaza.
Nie wiem jak Wy, ale ja juz mam serdecznie dosc brytyjskiej sluzby zdrowia. Juz raz rodzilam w UK i czeka mnie to drugi raz za niedlugo. Teraz az cierpne na sama mysl o tym.
Fakt jesli ciaza jest nieskomplikowana to tutaj wszytsko idzie jak z platka: bezplatna opieka, bezinwazyjna, ladne szpitale, bezplatne srodki przeciwbolowe i porod rodzinny itp
Ale jak juz cos zle idzie to w wiekszosci wypadkow wyglada to tak, iz trzymaja rece w kieszeni i ludza sie ze Natura sama sobie z problemem poradzi.
Zachecam Was do opisywania swoich "przygod". I sluze pomoca
0706547s@student.gla.ac.uk