2009-09-13 09:33:58, Netta6 napisał(a):
Owsiki - mam czworo dzieci i dla mnie to nie jest normalne. Żadne z moich dzieci tego paskudztwa nie miało i gdybym z takim świństwem się spotkała to na pewno poszłabym najpierw do lekarza. Również bym była mocno zdziwiona gdyby lekarz mi powiedział, że z robactwem można żyć i tego się nie leczy.
Myślę, że autorce postu chodziło o podejściu lekarzy do tego problemu. W Polsce w szkołach co jakiś okres dzieciom sprawdza się w szkołach głowy i gdyby u jakiegoś dziecka stwierdzono wszy czy inne świństwo to nikt by nie powiedział, że to jest normalne tylko przepisałby lek.
Gdyby któreś z moich dzieci miało temperature 40 stopni (taką której na różne sposoby nie można zbić) i po wizycie u lekarza dostałabym nurofen a dzieciak zaczął by mi się lać przez ręce (przy takiej temperaturze to normalne) też bym zadzwoniła do ciotki lekarza gdybym takową miała. Przecież to nie z jej winy dziecko się lało przez ręce tylko dlatego, że lekarz nie postawił prawidłowej diagnozy i nie podjął odpowiedniego leczenia.
Tym bardziej, weż to pod uwagę, że to się działo parę lat temu gdzie na co drugiej ulicy nie mieszkał polak, nie było forum "Moja wyspa" gdzie mamusie się radziły co położyć na odcisk lub jakie tabletki kupić na ból gardła czy ucha. Spójrz na ten post Mam problem - pomocyDziewczyna bojąc się, że odwodni dziecko i pyta się na forum czy może tutaj kupić jakiś preparat na odwodnienie bo lekarz nie chce jej nic przepisać. Czy miałaby taką możliwość 8 czy 10 lat temu? Nie. A co by zrobiła? Pewnie zadzwoniłaby do rodziców albo do znajomych w Polsce o radę. Ja bym tak zrobiła. Tym bardziej mając ciotkę lekarza. Czy byłaby to jej wina że odwodniła dziecko?
Jesteśmy mądrzy bo za ścianą mamy rodaków u których możemy się poradzić i kilkadziesiąt przychodni z polskimi lekarzami. Zobacz ile przewija się wątków typu: gdzie znajdę polskiego gilekologa, pomocy - szukam polskiego pediatry itp. Jeszcze parę lat temu tak nie było.
1. Kajax nikt nie powiedzial, ze owsikow sie nie leczy -czytaj posty uwaznie.
Leczy sie - preparatami do kupienia w aptece i bez zawracania lekarzowi gitary. Tak samo jak wszy. Juz to pisalem powyzej.
2. jesli dziecko trafia do szpitala z wysoka goraczka to co proponowalabys, zeby lekarze na zbicie tej goraczki podali przed diagnoza i rozpoczeciem leczenia? Antybiotyk?
3. Dla twojej wiadomosci 15 i 10 lat temu to istnialy wizyty domowe!, wiec zadne dzwonienie po ciotkach nie bylo konieczne, bo lekarz do ciezko chorego dziecka przyjezdzal natychmiast, a i w latanie do Polski z chorym dzieckiem kilkanascie lat temu wierzyc mi sie nie chce. A jesli dzialo sie to 4-5 lat temu - to autorka powinna na tyle znac jezyk (mieszkajac tu lat 14!) i wiedziec, ze z owsikami do lekarza sie nie pedzi! edit: 'Sheffield' to nie pustynia.
NB narzekajacy ton i roszczeniowe podejscie oraz brak obeznania w brytyjskiej sluzbie zdrowia wcale mi wskazuje na dlugoletniego mieszkanca wysp
[ Ostatnio edytowany przez: anthrax 13-09-2009 13:59 ]