Cytat:
2009-07-29 13:12:17, anna69 napisał(a):
refleksja nei denerwuj sie...kazdy ma inne doswiadczenia, ale uwazam ze wywyzszanie polski na taki piedestal nie jest dobre. Podaj nazwe szpitala w ltroym dopuszczono sie takich zaniedban a to bedzie ostrzezeniam dla innych...
wiele moich znajomych prowadzilo ciaze i tu i w pl....i wiekszosc uwaza ze tu jest lepiej....ze nie robia z ciazy obloznej choroby, ale jak cos sie dzialo tez zachowywali sie ok...
wiec wszedzie moze byc i dobrze i zle...a ja nie lubie genaralizowania ze polska to piekny kraj a anglia to samo zlo - w jakiejkowiek dziedzinie nawet w sluzbie zdrowia....
Powiem tak. Być może prowadzenie tutaj ciąży jest dobre, ale tylko dla dziewczyn bez problemów.
Do 12 tc kobietą się nie zajmują.
Przyglądają się kobiecie po 3 poronieniu dopiero.
Mam tu znajomą - jest teraz w 3iej ciąży. Musiała okłamać, że ma plamienia, aby dostać skan wcześniej, choć i tak by zarodka nie ratowali. Powiedziali jej wprost, żeby się nie martwiła, bo jak poroni, to od kolejnej ciąży się jej przyglądną... Rok temu jak poroniła, ona to czuła, bo utraciła objawy... musiała czekać do wizyty w 10 czy 11 tc i okazało się, że zarodek o 5 tygodni nie żyje. Dano jej lek, powiedziano, że będzie bolało jak poród i do widzenia.
Tłumaczą to selekcją naturalną! Prawda jest taka, że jak zarodek jest słaby, to mimo wspomagania obumrze, a często jest tak, że kobieta ma tylko problem z utrzymaniem prawidłowego poziomu progesteronu. W Polsce daje się na to leki i dzieci rodzą się zdrowe, a kobieta nie przeżywa 3 tragedii
Ja się kilkanaście lat leczyłam hermonolnie. Przed zajściem w ciążę pytałam lekarza - czy będzie problem? Powiedział, że jak zajdę naturalnie, to owszem - będę musiała brać coś na podtrzymanie. Tutaj, by poczekano, aż trzeci raz poronię...
Spotkałam się z opiniami, że tu się nie grzebie w kobiecie itp.
W Polsce normalne lekarz też nie grzebie

Ja byłam u lekarza w PL w ciąży dwa razy (teraz jestem w 12 tc) i nie badał mnie. Miałam 2 usg, w tym 1sze stwierdzające ciążę, a drugie nie było jego widzimisię tylko spytał mnie czy chcę - powiedziałam, że tak, bo chcę zobaczyć serce. Dodam, że leczę się u profesora a za wizytę nie płacę nic lub 50-70 zł, najwiecej chyba 100 załpaciłam. Więc on jak widać nie jest też takim gmeraczem jak to się demonizuje ginekologów.
Zgadzam się, że lekarze są źli dobrzy wszędzie. Uważam jednak, że podstawowa służba zdrowia jest w PL znacznie lepsza, tylko bardziej skorumpowana.
A szpital - to St Helier Hospital.