Anika, nie do konca sie zgodze. Chocby w zakresie nauki jezyka obcego, nie jest raczej dobrym wyborem uczenie jezyka, ktory dla nas jest obcy i sami mamy mase problemow z wlasciwa wymowa, skladna, jego uzywaniem.
Sklaniam sie raczej ku prowadzeniu dziecka w kierunku opanowania jezyka rodzicow, angielski znacznie szybciej i poprawniej opanuje w szkole, nam pozostanie tlumaczenie zwrotow, podpowiedzenie z zakresu podstawowego :jesc, pic, korzystanie z toalety itp.
Warto tez uzywac jezyka poprawnego, bez zmiekczen, zdrobnien, wyraznego, mozna przemyslec wizyte u laryngologa/audiologa, moze problem ma podloze w klopotach ze slyszeniem (chocby po zapaleniu uszu).
No i pozwole sobie wkleic wyslanego maila:
Przerabialismy podobna sytuacje jak mloda miala 4 lata i poszla do
przedszkola. Przedszkolanki uwazaly, ze malo mowi, ze jest problem z sz, r,rz.
No to poszukalam dobrego, polecanego logopedy, pogadalismy sobie, lekarka posluchala, jak mloda rozmawia.
Przy okazji wyszlo, ze za pare miesiecy przeprowadzamy sie do UK, wiec i to omowilysmy.
Z zalecen:
-4-latek moze jeszcze miec rozne problemy z wymowa zglosek,nie ma co sie zamartwiac,
- dochodzi nauka, obycie w dwoch jezykach, wiec i mowa moze byc poczatkowo przystopowana, za to pozniej rusza lawinowo - spoko, rozgada sie w
reception ( bo pewnie od wrzesnia?)
- cwiczenia polegaly na zabawie z lustrem (smieszne miny, ruszanie
jezykiem, zabawa w klowna)
- co tydzien miala byc przygotowana strona obrazkow z problemowymi
zgloskami (wycinane z gazet i przyklejane przez dziecko, podpisane wspolnie

i nazywane, na ogol bylo do 6-8 sztuk).
- zabawy z wylizywaniem talerzyka ze smakolykiem (nutella, lody, krem, jogurt), puszczanie baniek, zabawy w dzwiekonasladowcze, np. padanie deszczu, grzmot,
szum drzew, wody, waz itp - pomyslowosc zalezy od rodzicow, hehe
- kupilismy pare ksiazek z smiesznymi wierszami, np. "Wierszyki lamiace jezyki" i razem czytalismy, smialismy sie, wymyslalismy nieistniejace slowa ze zgloskami.
Nie martw sie, mala sie wyrobi i nim sie ogarniesz, bedzie w dwoch
jezykach smigac, wazne bedzie z czasem poprawiac wymowe np. r, bo Anglicy zupelnie inaczej je mowia.
W efekcie bylysmy ze 3 razy na wizytach, potem po roku na kontroli i jest ok, przy czym ogrom pracy wlasnej, wyszukiwania bajek, pomocy na necie, w ksiegarniach.
I watpie, bys tak dobrego logopede tu znalazla. Predzej moze warto samemu pracowac, a z czasem wyszukac na miejscu badz w Polsce dobrego lekarza i do niego po wskazowki sie wybrac?