mam guza na jajniku. od ponad roku jestem pod "opieka" brytyjskich pseudolekarzy. juz mialam 3 wizyty u gina i 3 usg.
dzisiaj poszlam do ogolnego po ponowne skierowanie do gina bo tam gdzie sie wszystko zaczyna

- a jest pani ginekologiem??
- nie
- to ma pani odpowiedz czy se pani może to obejrzec.
-jesli nie moge obejrzec to nie mam podstaw do wyslania pani do specjalisty
a ja jej na to ze przez prawie 10 miesiecy czekam na jakiekolwiek wyniki testow ktore mi robili, i tylko dzieki znajomosciom na oddziale ginekologicznym (wykopali moje akta z archiwum i podali wyniki) wiem ze nie mam raka. testow i badan w sumie mialam 5. na wizytach tylko jeden lekarz mowil o guzie i o ewentualnych czynnosciach postepowych. pozostalych dwoch wydawalo z siebie tylko dzwieki typu uhm, mmm, aha.wysylali na usg i tyle. na A&E lekarz przyjmujacy jako pierwszy tez MUSI ZOBACZYC,potem kolejny i kolejny, zanim zdecydowali ze no faktycznie to sie chyba do gina nadaje, wiec tym razem powiedzialam grzecznie ze jesli nie jest ginem to do teatrzyku kukielkowego zagladac nie bedzie i ze ja bardzo przepraszam za to ze wiem co mi jest i do jakiego lekarza sie to nadaje.przeprosilam za zabieranie jej cennego czasu i powiedzialam ze dopoki ropa nie bedzie mi jednoczesnie leciala ze wszystkich czesci ciala to zaden lekarz mnie nie ugosci. poinformowalam rowniez ze mam ich leczenie w powazaniu i jak ona chce to jej oddamten paracetamol co mi wczesniej w szpitalu za darmo dali. wyszlam z gabinetu klnac pod nosem i na koniec pierdolnelam drzwiami... a ze maja samozamykacze to nie moglam zamknac glosno... wiec je glosno otworzylam
![:-] :-]](modules/Forum/images/smiles/lol.gif )
zastanawiam sie co mam teraz zrobic bo do polski nie moge czesto latac... bo mnie poprostu na to nie stac, a nie moge tez do pl wrocic bo prawo w uk mi tego zabrania:-Y
jestem wsciekla, wkurwiona smutna i sie chyba k**** porycze
wyzalilam sie troche...
przepraszam za zasmiecanie
๑۩۞۩๑=======๑۩۞۩๑=======๑۩۞۩๑