Str 4 z 16 |
|
---|---|
dominikana36 | Post #1 Ocena: 0 2021-04-18 21:40:20 (4 lata temu) |
Z nami od: 21-03-2016 Skąd: Quinton |
Gal, chcialabym, zeby bylo jak jak mowisz.. to mzonki niestety..
Pracowalam z chorymi nie tylko na depresje ale na inne choroby psychiczne, zawsze kliniczne w ktoryms momencie stadium..stosunek nie tylko spoleczenstwa ale takze profesjonalistow do tych osob i nieznajomosc tematu jest porazajacy.. nie zlicze ilu moich klientow musialo zmienic miejsce zamieszkania, utracilo prace, lokum socjalne, swiadczenia w wyniku zaniedban ze strony organow wspierajacych i ich bezradnych prob interwencji..w tej chwili pracuje z rodzina gdzie wszyscy czlownkowie cierpia na powazne zaburzenia psychiczne, w tym jest 14 letni dzieciak z bardzo zaawansowana depresja. Stosunek szkoly,policji i housing association swiadczy o absolutnej nieznajomosci problemu i to przez ludzi wyksztalconych, dla ktorych ten temat powinien byc co najmniej "familiar". Zreszta w wiekszosci takich przypadkow proby zaangazowania w odpowiedni sposob sluzb to walenie glowa w mur. Wiec jesli wsrod profesjonalistow swiadomosc jest zero, to smiem twierdzic, ze w spoleczenstwie nawet nizsza..I to tu , w UK. Bo niby kazdy wie i slyszal, ale jak przyjdzie co do czego to okazuje sie ,ze choroby psychiczne postrzega tak, jak juz chyba przyslowiowa zona w artykule z Onet'u. Zeby rozmawiac o chorobach psychicznych na wlascowym poziomie, to trzeba je traktowac tak samo jak raka czy MND. Choroba nieuleczalna i przewlekla jak kazda inna z tej grupy, ze swoistymi objawami. A do tego baaardzo nam daleko. |
rafal80 | Post #2 Ocena: 0 2021-04-18 21:42:09 (4 lata temu) |
Z nami od: 26-05-2009 Skąd: Londyn |
Cytat: 2021-04-18 21:33:36, galadriel napisał(a): @Raf, To bylo nawiazanie do poprzedniego mojego postu (przeklejonego z innego tematu) w ktorym szukalam mozliwych przyczyn dlaczego ludzka samica moze stracic zainteresownia samcem, ktory stracil pozycje alfa (ergo nie ma sensu inwestowac w potomstwo z nim). Na to zreszta tez uslyszlam jakas bzdura uwage, jakbym pisala od siebie. No, ale sie powtorze, przyzwyczailam sie do tego swoistego czytania z niezrozumeiniem i w wiekszosci przypadkow ignoruje; ) Understandable ![]() |
galadriel | Post #3 Ocena: 0 2021-04-18 21:47:49 (4 lata temu) |
Z nami od: 29-01-2009 Skąd: Lothlorien |
@Dom, to sie ciesze, ze dla "oswieconych" firm pracuje; )
U mnie to samo, mnostwo ludzi z calym wachlarzem mozliwych zaburzen. Do pracy ich przeciez nie posle w takim stanie, ale de facto niewiele mozemy zaoferowac, poza porada zeby zaczeli od GP. Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
|
rafal80 | Post #4 Ocena: 0 2021-04-18 21:48:22 (4 lata temu) |
Z nami od: 26-05-2009 Skąd: Londyn |
Cytat: 2021-04-18 21:09:10, Gwontownik napisał(a): PannaZMokraGlowa. Moje osobiste odczucia, jako niefachowa w tej branży, są takie, że człowiek po takich przeżyciach nigdy nie wraca do stanu "sprzed" bo zawsze w głowie coś pozostaje. Sorry za porównanie, ale to tak samo jak opiekujesz się dzikim zwierzęciem, to wypuszczone na wolność nigdy już nie będzie sobą. A ja uważam, że nie tylko może wrócić do stanu sprzed ale może być lepiej niż przed. Depresja nie spada z nieba, na depresję pracuje się długo. Problem w tym, że jest to niezauważalne. Nad własnym zdrowiem psychicznym można pracować tak samo jak można pracować nad zdrowiem fizycznym. Jeśli "wyleczenie" depresji polega tylko na braniu antydepresantów przez kilka miesięcy to na pewno destrukcyjne nawyki pozostają w głowie. Nie twierdzę, że wystarczy że ktoś w ciężkiej depresji zacznie nad sobą pracować i wszystko zaraz będzie pięknie - to jest dla takiej osoby niewykonalne w danym momencie. Chciałem tylko napisać, że uważam że nie ma limitów na to jak bardzo można się cieszyć życiem i radzić sobie po wyjściu z depresji. |
dominikana36 | Post #5 Ocena: 0 2021-04-18 21:53:33 (4 lata temu) |
Z nami od: 21-03-2016 Skąd: Quinton |
Rafal80= tak, oczywiscie, ze mozna powrocic do stanu "sprzed" i moze byc nawet lepiej. Ale nie bedzie sie juz tym samym i takim samym czlowiekiem- doswiadczenia zmieniaja i nie w tym niz zlego. Ytrzeba zaakceptowac te zmiany i z nich czerpac.
I nalezy pamietac, ze depresja, tak jak wszystkie choroby psychiczne, jest choroba nieuleczalna i przewlekla. Oczywiscie w wypadku tych chorob okres reemisji jest nieograniczony ale czlowiek nigdy nie jest wyleczony. I nalezy tu rozroznic pelne diagnozy od roznorodnych tzw "epizodow", bo to inna bajka jest. |
|
|
dominikana36 | Post #6 Ocena: 0 2021-04-18 22:00:46 (4 lata temu) |
Z nami od: 21-03-2016 Skąd: Quinton |
Cytat: 2021-04-18 21:47:49, galadriel napisał(a): @Dom, to sie ciesze, ze dla "oswieconych" firm pracuje; ) U mnie to samo, mnostwo ludzi z calym wachlarzem mozliwych zaburzen. Do pracy ich przeciez nie posle w takim stanie, ale de facto niewiele mozemy zaoferowac, poza porada zeby zaczeli od GP. No i fraza klucz: niewiele mozemy zaooferowac...tylko, ze Ci do kt ich odsylasz mowia to samo ..rownie GP, i nie tylko. I okazuje sie, ze nikt nie moze zaoferowac nic konkretnego, bo pojecia nie ma co robi.. przy okazji jeszcze zaszkodzi czesto i gesto, niespecjalni oczywiscie. I to jest wlasnie ta swiadomosc wsrod profesjonalistow. W spoleczenstwie jeszcze gorzej to wyglada. Tu nie chodzi o kiwanie glowa ze zrozumieniem i klepanie po ramieniu, tylko o umozliwienie takiej osobie dlugoletniego funkcjonowania i rozwijania sie w spoleczenstwie i rodzinie na jej wlasnym poziomie. |
Jurny_Jurek | Post #7 Ocena: 0 2021-04-18 22:00:57 (4 lata temu) |
Z nami od: 28-06-2016 Skąd: Faggot |
Świadomość jest ale jak leży system czytam często przy okazji samobójstw i jak leży "mental health services". Był jakiś czas temu znany lokalnie gosc po 50, który nie krył sie z zamiarem samobójstwa i wreszcie je popełnił. Komentarze ludzi walczacych z depresja jest porażający ale znowu - zdecydowana większość osób to kobiety, czasem widać po zdjeciu, że młody chłopak. Facet nie zrobi sobie siary wsrod znajomych piszac cos, że ma depresje. Albo przywdzieje maskę pogodnego facia albo ucieknie w używki - krecha, potem kilka piwek, dusza towarzystwa.
W poprzedniej pracy "posypał" sie raz menedżejro, nie ukrywał, że to od pracy (awanse) i odpowiedzialności, że nie radził sobie ze stresem. Wrócił po 6 miesiacach ale nie na długo - już miał coś regulującego neuroprzekaźnikk ale nie miał już autorytetu wśród podwładnych. Ludzie specjalnie go denerwowali by patrzeć jak robi sie czerwony i drży. Teraz ma szkole nauki jazdy i chyba trochę odżył. I never thought I’d live in a world where people are so afraid of dying that they stop living..
|
galadriel | Post #8 Ocena: 0 2021-04-18 22:01:45 (4 lata temu) |
Z nami od: 29-01-2009 Skąd: Lothlorien |
Cytat: Nie twierdzę, że wystarczy że ktoś w ciężkiej depresji zacznie nad sobą pracować i wszystko zaraz będzie pięknie - to jest dla takiej osoby niewykonalne w danym momencie.
Jak slusznie zauwazyles, nie wystarcza antydepresanty. One sa wlasnie po to, zeby pomoc choremu wspiac sie na ten jeden stopien wyzej, gdzie przynajmniej mozna juz pracowac nad tym dalej. Czyli interwencke tzw psycho- socjal. Gdzie psycho znaczy wszelke CBT czy Counsellingi czy inne terapie, a socjal wszystkood grupy wsparcia, rodziny, przyjaciol, spolecznosci po zmiane trybu zycia, diete itd. Sek w tym, ze bez SSRI moze chory nie miec sily na te wszystkie inne aspekty, ktore sa do powrotu do zdrowia potrzebne. Nie wspominajac o tym, ze niektorzy maja naprawde przerabane w zyciu (e.g. nie maja rodziny ani przyjaciol, ubostwo, sto tysiecy traum z dziecinstwa, albo z innych zyciowych przejsc itd). No, a w przypadku tego tematu, np partner, ktory ich (na domiar zlego) zamiast wspierac- zostawil. @Dom, GP przepisuje antydepresanty i moze skierowac do psychiatry, na CBT, do Counsellor'a na NHS. T]Chyba to GP daje skierowanie do IAPT? edit: info ze strony, przez GP i samemu tez sie mozna zapisac. Czeka sie neistety dlugo. [ Ostatnio edytowany przez: galadriel 18-04-2021 22:25 ] Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett
|
PannaZMokraGlow | Post #9 Ocena: 0 2021-04-18 22:04:45 (4 lata temu) |
Konto usunięte |
Cytat: 2021-04-18 21:06:16, dominikana36 napisał(a): Nie Panna, nie bedzie taki jak dawniej- to choroba nieuleczalna I tu sie nie zgadzam. Znam bowiem przypadki uleczalne. Oczywiscie, nie kazdy zdrowieje tak jak nie kazdy wyleczy sie z raka. Natomiast zgadzam sie ze malo kto oczekuje od osoby chorej psychicznie wyzdrowienia i stad biora sie wszystkie lęki ze to juz do grobowej deski koniecznie. ----- Mnie ponad dziesiec lat temu pielegniarz tu w Anglii wyliczal jakiego stylu zycia nie bede juz miec po psychozie. "- Niektore dziewczyny pracuja od dziewiatej do piatej, ida na silownie, i wieczorem relaksuja sie z chlopakiem przy lampce wina. Ty juz nie bedziesz miala takiego lifestyle ale mimo to moze Ci sie jednak polepszyc na Twoj wlasny sposob." Po latach zastanawiam sie czy niemozliwa byla praca od dziewiatej do piatej, silownia, chlopak, czy wino. Rzeczywiscie, jesli chce brac lekarstwa to jednak odpada codzienne wino, ale reszta przeciez bezproblemowo. Uwazam ze pacjentom psychiatrycznym wmawia sie nieuleczalnosc. No bo ja przez "taki jak dawniej" nie przypuszczam ze "mlodszy", tylko ze "znow bez depresji". |
PannaZMokraGlow | Post #10 Ocena: 0 2021-04-18 22:08:28 (4 lata temu) |
Konto usunięte |
Cytat: 2021-04-18 21:48:22, rafal80 napisał(a): Cytat: 2021-04-18 21:09:10, Gwontownik napisał(a): PannaZMokraGlowa. Moje osobiste odczucia, jako niefachowa w tej branży, są takie, że człowiek po takich przeżyciach nigdy nie wraca do stanu "sprzed" bo zawsze w głowie coś pozostaje. Sorry za porównanie, ale to tak samo jak opiekujesz się dzikim zwierzęciem, to wypuszczone na wolność nigdy już nie będzie sobą. A ja uważam, że nie tylko może wrócić do stanu sprzed ale może być lepiej niż przed. Depresja nie spada z nieba, na depresję pracuje się długo. Problem w tym, że jest to niezauważalne. Nad własnym zdrowiem psychicznym można pracować tak samo jak można pracować nad zdrowiem fizycznym. Jeśli "wyleczenie" depresji polega tylko na braniu antydepresantów przez kilka miesięcy to na pewno destrukcyjne nawyki pozostają w głowie. Nie twierdzę, że wystarczy że ktoś w ciężkiej depresji zacznie nad sobą pracować i wszystko zaraz będzie pięknie - to jest dla takiej osoby niewykonalne w danym momencie. Chciałem tylko napisać, że uważam że nie ma limitów na to jak bardzo można się cieszyć życiem i radzić sobie po wyjściu z depresji. Brawo Rafal80. |