2021-06-10 18:16:56, SweetLiar napisał(a): Ja jestem za. Nie ma jak dotąd takiego tematu 👍
Z calym szacunkiem SweetLiar jako do Moda,wiesz, ze ja bez odgornej waszej akceptacji nie tworze nowych tematów.Bo uwazam,ze nalezy spytac najpierw gospodarzy forum 😃 .Jesli więc dacie zielone światło, ruszę z tematem 😃
Mi też nie przeszkadza ale na jakiś spektakularny odzew bym się nie nastawiał, jeżeli ktoś ma poczucie anonimowości to bardzo szybko je utraci a wypruwanie się na ogólnodostępnym forum z takich prywatnych problemów jak nałogi szybko się kończy likwidacja konta. Bardziej bym liczył na podejmowanie tematu przez teoretyków lub takich którzy maja kolegę, który to… albo co najgorsze domorosłych pseudo psychologów gotowych społecznie nieść pomoc. Sam w sobie temat ciekawy i życiowy
moje wpisy to artystyczny performance, dyskutując wyrażasz zgodę na udział
w happeningu, który po przez użycie nadużycia ma skłonić do myślenia
artysta nie ponosi odpowiedzialności za nadinterpretacje głoszonych tez
Co jakiś czas pojawiają się kwestie uzależnień, przy okazji innych tematów, wszystko jedno kolegi czy szwagra. Zresztą chyba każdy z nas zna jakąś uzależnioną osobę tylko może część z nas nawet sobie z tego sprawy nie zdaje.
Przynajmniej będzie gdzie off topy przenosić
Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.
2021-06-10 19:32:41, sqlserver napisał(a): Mi też nie przeszkadza ale na jakiś spektakularny odzew bym się nie nastawiał...
Dziekuje za kolejny glos akceptacji. @Sqlserver ważną istotą powstania tego tematu jest mozliwisc chocby podczytywania publikacji, ktore tam się pojawią przez osoby, tez te, ktore nie chca ujawnic wlasnych zwiazkow z tematem.Zanim ktos uzna, ze jest wystarczajaco silny, ze moze zabierac glos publicznie sie odkrywajac, najpierw bedzie mogl oswoic sie z tym virtualnym miejscem. Jesli chodzi o ryzyko, ze kogos poniosą emocje i wyleci z forum, to postaram się dawać sygnały w dyskusjach, ze moze się do mnie zwrocic na priv, czy do mnie zadzwonic,zamiast odregowywac sie na innych z samobojczym efektem bana. Szczerze? Wiecie, ze ja to przeszedłem.Mi wlsnie zabraklo telefonu,jakiegos osobitego kontaktu,bo to jest ta przestrzen,w ktorej czuje sie rzeczywiscie zauwazony z moim problemem. Wtedy emocje opadaja,a wlacza sie rozsadek i niesamowita wdziecznosc,ze nie jestes osamotniony.
Uscisle, ze ja nie oferuje terapii i jestem tu jako Artur.Nie bede kogos zagadywac na privach oczywiscie.Rozumiem ludzi z uzaleznieniami bo jestem jednym z nich.
Chcialbym stworzyc miejsce, gdzie osoby bywajace,bedą czuly się... w swoim temacie 😃
Pisząc o likwidacji konta miałem na myśli sytuacje gdy ktoś stwierdza, że za dużo tu powiedział i sam zlikwiduje konto. Jak popatrzysz na starsze intymne tematy to tam króluje „usunięte” napisane przez konto usunięte.
moje wpisy to artystyczny performance, dyskutując wyrażasz zgodę na udział
w happeningu, który po przez użycie nadużycia ma skłonić do myślenia
artysta nie ponosi odpowiedzialności za nadinterpretacje głoszonych tez
2021-06-10 20:50:19, sqlserver napisał(a): Pisząc o likwidacji konta miałem na myśli sytuacje gdy ktoś stwierdza, że za dużo tu powiedział i sam zlikwiduje konto. Jak popatrzysz na starsze intymne tematy to tam króluje „usunięte” napisane przez konto usunięte.
Ze ktoś sie zwinie sam, tez rozumiem. Takie konta widziałem.
Coz, jak sie narobi sobie publicznie popeliny, to trzeba ten wstyd, zażenowanie sobą wziąć na klatę.I tak kiedyś Ci inny wypomną, jaki byłeś ,,ble,,bez względu na to jak sie zmienisz, o ile sie zmienisz .Ci życzliwie po to byś nie wrócił do takiej postawy , na zasadzie dmuchania na zimne ,a inni po prostu szorstko cie potraktują , bo tak cie juz zaszufladkowali jako chropowaty charakter.Trzeba postarac sie byc wobec siebie krytycznym, nie biczować sie,ale przyjmować oceny, krytykę i choć je rozważyć bez rozgrzeszających nas do nich, uprzedzeń. Uciekać przed trudnymi sytuacjami można cale życie , ale od siebie i tak sie nie ucieknie.Zmienić prace bo relacje wydaja nam sie trudne?, wyjsc z forum, bo z ludźmi nie umiesz rozmawiać ? Coz z tego,ze opuścisz jakieś miejsce i zmienisz je na inne,skoro i tak ..zabierasz wszędzie siebie ? Dobra Kamniski nie rozkręcaj sie w autoterapii , oddychaj, oddychaj głęboko , oddychaj Dzieki za glos na tak, za utworzeniem nowego tematu Sql , poczekam za pozytyna lub negatyna konkretna decyzja z pokorą , bo powiem ,wam ,ze o POKORZE tyle sie mówiło na AA,a ja po tylu latach nie zawsze potrafię dac jej głos.
Wracając do temtu Mezczyzna z depresji na smietnik , goraco zachecam do wysłuchania jednej z moich wyjątkowych przewodniczek dr Ewę Woydyłło-Osiatyńska.Cześc z was i ją i jej męża Wiktora ( tez chorego na alkoholizm) nie tylko jako intelektualistę ,ale i pisarza, amerykanistę pewnie zna. Odbiegając od tematu polecam,jego książkę "Rehab" (chciałbym wam przybliżyć inne jego ciekawe pozycje ) Jest to książka osobista, ale nie pamiętnik, choć to rzeczywiście stanowi jakby jej szkielet. Opisuje pobyt w amerykańskim ośrodku leczenia alkoholizmu, opartego o program Anonimowych Alkoholików, gdzieś w latach 80-tych zeszłego wieku.W książce Osiatyński pisze o wdzięczności za alkoholizm, i ja go rozumiem,tez mam ta wdzięczność .A Ci, na których te kilka slow zadziałało jak płachta na byka , prosze, sięgnijcie po tą książkę, ona jest tak na prawdę dla was.W jednym z etapów trzeźwienia W. stwierdza, że cieszy się ze swojego alkoholizmu (sic!), ponieważ "dzięki temu może znaleźć klucz do innych problemów życiowych". Takich paradoksów jest w książce całkiem sporo. Okazuje się na przykład, że im bardziej człowiek wykształcony i silny wolą, tym trudniej będzie mu zdrowieć. Że nie jest się winnym choroby, ale jest się odpowiedzialnym za wszystko, co z niej wynika. Że można nie pić, ale wcale nie być trzeźwym. Że nie ma kogoś takiego jak "były alkoholik", a mimo to można żyć lepiej niż kiedykolwiek wcześniej...
Miałem szczęście bywać na Strefie Psyche Uniwersytetu SWPS,zaraszam do wspólnego udziału w świetnym wykładzie
Bardzo tą książką mnie zainteresowałeś. Zdecydowanie lektura do dania mojemu tacie oraz do zrozumienia problemu filmiki z wystąpień dr Ewy Woydyłło-Osiatyńskiej. Sama jestem typowym DDA i ciężko podejść do tego na zimno i słuchać, ale trzeba spróbować.