Szkoda, że w tym temacie piszą głównie kobiety zbliżające się do menopauzy. Może młodsze się wypowiedzą.
Nic nie smakuje lepiej niż świeżutka, brazylijska wieprzowinka👉👌🌶

Dobra napisze Ci moje skojarzenia. Wszystkie pomysly, ktore wymienilas wydaja mi sie ciekawe, inspirujace. Ja generalnie nie mam doswiadczenia ze slowem pisanym,ale jestem ''fanem'' ksiazek,opowiadan, felietonow. Zupelnie ''nie kreci''mnie telewizja. Nie ma zreszta TV od jakis 15 lat. Zauwazylam w Twoich postach kilka genialnych rzeczy:
- umiejetnosc toworzenia ciekawego klimatu
-umiejetnosc budowania napiecia- doslownie czytajac Twoje posty (wszystko JEDNO o czym) musialam z ciekawosci dobrnac do konca, przy jednoczesnym usmiechu na twarzy- to co piszesz jest niesamowicie lekkie, ''trafijace w punkt''.
-umiejtnosc syntezowania- czyli przedstawiania bardzo ciekawie, ''w pigulce'' tego co chcesz opisac, to sie oczywiscie bardzo laczy w wybitna inteligencja- doslownie jak brzytwa
- bardzo ciekawe slownictwo, i metaforyka.
I na koniec napisze Ci cos co TOTALNIE mnie zachwyca - wszystko co piszesz jest szczere i ''przepuszczone'' przez Ciebie, przez Twoje osobiste doswiadczenia i postrzeganie rzeczywistosci.Jest jak ''dotyk'' swiata Twoim wewnetrznym barometrem. Nie umiem tego opsac,ale to jest fascynujaca podroz...tak jak Twoja relacja z tej bytnosci w ''magicznej spelunie''

P.S
Kluby gejowskie...polecam. Zupelnie ''inny swiat'' . Totalnie odjechany. BArdziej dla artystow niz fanow ''radia Maryja''-

[ Ostatnio edytowany przez: MajaCardiff33 04-09-2017 15:30 ]

Woman = Problems. Swietne

MC33 dzieki again. Wow, ty nie jak artystka, tylko jak polonistka: ) Dzieki za feedback; )

Nie no po tym wpisie nawet googhaz nie mialby watpliwosci ze jestes kobieta : P

Z kolei - wylaczajac czasy mlodziencze - zostalem skutecznie zniechecony do angazowania sie w powazniejsze zwiazki.
W pewnym okresie mojego zycia wszelkie kontakty towarzyskie poza koszarami nie mogly miec miejsca. Zawodowa sluzba wojskowa w obcym kraju, daleko od miejsca urodzenia, wymaga podjecia decyzji, ktora determinuje przyszlosc.

Wychodzi sie potem do swiata, gdzie trzeba nauczyc sie ponownie zyc. Wszystko jest odmienne. Trzeba sie samemu zmienic, a w moim przypadku zmiana sie nie udala.
Rozumiem, ze ludzie lacza sie czesto w naprawde udane relacje, maja rodziny. Tego mozna pozazdroscic, bo wtedy zycie zapewne ma inny koloryt.

Nie majac wiec szczegolnego doswiadczenia, to napisze jedynie o moich wartosciach I wyobrazeniach, ktore powinny dzialac w obie strony.
Wzajemna akceptacja, poczucie wartosci partnera(partnerki) ktorej potrzeby stoja wyzej ponad wlasnym ego. Zaufanie,szczerosc. Przyjazn, bez ktorej nie ma udanego zwiazku (malzenstwa).

Pieniadze, uroda, pozycja spoleczna - to wszystko mozna stracic. Wazne, aby w wieku 70 lat kochac druga osobe, jakby bylo to 50 lat wczesniej. Dla takiego zwiazku warto zyc. Dla innego, to po prostu strata czasu - wylaczajac reprodukcje.

"Classy", to oczywiscie sluszne okreslone przez Panie standardy. Nie kazdemu jednak wymienione cechy intelektu, charakteru sa przypisane. Jesli osoby nie majace wyksztalcenia, umiejetnosci zachowania itd (z roznych przyczyn) odnajda sie wzajemnie w tym nienajlatwiejszym swiecie, to...coz. Ich zwiazek, uczucie bedzie tak samo wartosciowe i wowczas rowniez jest "classy", choc moze w prostrzej wersji Tak jedynie przypuszczam.

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 04-09-2017 18:26 ]

Aż miło się takie coś czyta. ..szkoda tylko, że nie wszyscy myślą w ten sposób.

Kanonier, jaki piekny wpis!

Fajnie ze chcialo Ci sie dolaczyc do tego watku. Jedynie ja wierze w zdanie ze najpierw trzeba kochac samego siebie zeby moc kochac innych wiec ja nie stawialabym swojego partnera wyzej od siebie. Poza tym zgadzam sie z kazdym slowem Twoim powyzej!

K30 sobie tu wpadl jak burza, punkty zbiera i konkurencje pozamiatal

Zastanawialam sie gdzie to wrzucic, ale jakos mi tu pasuje:



; )

Dopiero przeczytalam...

Galadier- jaki wzruszajacy film, i to PRZESLANIE. A ja majac trzydziesci lat z hakiem smiem czasem narzekac-

Tak sobie mysle o tym byciu- nie byciu ''classy'' I przypominaja mi sie doswiadczenia z mojej mlodosci. Mialam to nieszczescie,ze zetknelam sie z naprawde bogata kalsa ludzi ( moj ojciec dla nich pracowal- projektowal domy). Moglam zobaczyc ''z boku'' do czego prowadzi polaczenie ''ego'' i pieniadza. Jak potrafi zdeprawowac czlowieka. W taki sposob,ze drugi czlowiek staje sie smieciem, towarem, czy ''zabawka'' do ''uzywania''. Byli to ludzie pozbawieni jakichkolwiek skrupolow. Dwoch z tych Panow zaproponowalo mi pewien ''uklad'' sponsoringu, gdzie nastapiloby podpisanie ''umowy na wylacznosc'', duza kasa i apartament na wlasnosc- ''suterena raczej''. Jeden nawet powiedzial,ze dostarczy mi wszelkich badan, lacznie z tymi na AIDS. A jak powiedzialam:'' Ale co Pana zona na to'', to sie tylko usmiechnal i powiedzial,ze zonie oczywiscie powiemy i ona to akceptuje, bo wczesniej akceptowala kilka takich historii ( Obywatel obrzydliwie bogaty, wlasciciel kilkunastu aptek).

Generalnie chce napsiac,ze sa kobiety, ktorych nie skusza pieniadze. Dla mnie bycie ''classy'' to madrosc wewnetrzna, umejetnosc kochania - tak jak to pieknie KatyD opisala, to,ze taki mezczyzna bedzie umial sie poswiecic dla rodziny i dzieci ( pracujac ciezko jak bedzie tego wymagala sytuacja zyciowa, to takze niezaleznosc, i niezlomosc - czyli nieuleganie wplywom innych ludzi, ktorzy czasem probuja jesli moga ''rozwalic'' zwiazek ( ja mialam taka sytuacje w zyciu). Co do pieniedzy- jestem typem ascetycznym-. Jednak nic zlego nie widze w pieniadzach-, dopuki zdobycie ich nie krzywdzi, nie lamie zycia innym ludziom...a napatrzylam sie jako mloda dziewczyna jakimi drogami pewni bogaci ludzie dochodza do pieniedzy. Dla mnie oni zupelnie ''classy'' nie sa, a wrecz przeciwnie. Bardziej szanuje kogos kto uczciwe zarabia na zycie przy przyslowiowym zmywaku,niz takich,ktorzy ''na ludzkiej krzywdzie'' doszli do majatkow.

[ Ostatnio edytowany przez: MajaCardiff33 05-09-2017 13:30 ]