[ Ostatnio edytowany przez: GiantGoram 03-09-2017 10:39 ]

No. Ten tutaj szczegolnie cie moze swoja moralnoscia zadziwic. A skoro o obrzydzeniu mowa, mnie sie brzydza faceci puszczajacy sie po burdelach



Oni chyba tak tego nie widza Wyraz konsternacji na tych bezmyslnych twarzach- bezcenny; )

My sie tam wszyscy znamy, wielu facetow tam glupio szpanuje. Trzeba im po prostu takiego strzala prosto w ego. Ja jestem Alfa. Slabi faceci nie znosza takich kobiet



@ odnoszac sie do "mila sexowna linia". Wlasnie o to chodzi, zeby z punktu widziec z kim masz do czynienia. Nie oplaca sie angazowac w faceta, jak sie za chwile okaze, ze jego ulubiona rozrywka beda sex linie albo milusie kolezaneczki ze strip klubow. Dlatego lepiej ich prowokowac. Otwarte karty. Widac z kim sie ma do czynienia; )

Na tej silowni jest pelno facetow, dla ktorych jedyna wartoscia sa pieniadze i rzeczy materialne. Nie ludzie albo inne istoty zyjace. Oni nie maja zadnych wyzszych wartosci, nie ma tak naprawde o czym innym z nimi gadac.
Dla nich ok jest laska pracujaca jako web cam, bo taka zaradna i sobie morgage splacila, 1500 dodatkowo miesiecznie, super. No jasne, ten typ jest DIY, wiec im pasuje taki uklad spraw;

Moj manager mi kiedys powiedzial, ze to miejsce przyciaga snobow. I mial racje, ale ja o tym nie wiedzialam, jak sie tam zapisywalam. Na razie tylko dwoch facetow tam spotkalam , ktorzy reprezentuja soba cos wiecej niz kark, miesnie, szesciopak, bmw i bezgraniczna glupota.

Nie pasuje tu teoria o spelcznym statusie, bo akurat wielu tych glabow jako taki status ma. Anglicy, albo Brytyjczycy, sianoscy.

Jeszcze wracajac do statusu i roznic etnicznych. Na socjologii pamietam mielismy o ronicach klasowych i statusie spolecznym przez pryzmat kontekstu kulturowego, hisorycznego i etnicznosci."Bialosc" jest zawsze taken for granted. Z perspektywy podoboju swiata, kolonizowania itd... Przywilej bycia bialym traci sie w momencie emigracji. Status emigranta jest w hierarchi spolecznej na samym dole drabiny spolecznej. Tego czesto gesto nie mogli tu Polacy zrozumiec, w tym multikulti tyglu.

@GiantGoram - tak zapytam: jak sądzisz, ile z tych otyłych kobiet na 10

a) bierze piguły które tak im rujnują zdrowie i gospodarkę hormonami
b) właśnie urodziła dziecko (no bo to, że urodziła dziecko 7 lat temu i dalej z tego powodu jest otyła, to wybacz)
c)żre za dużo ciastek i znajduje sobie wymówki

obstawiam, że max jedna odpowiedź a, jedna b i osiem c.

Być może wygląd przestaje się liczyć po 60-tym roku życia, bo tam to już albo ktoś o siebie dbał i wygląda dobrze, albo wygląda źle, ale nie jest już w stanie tego zmienić - nie wmówisz mi, że nie jak to "fajny facet" to wygląd jest dla Ciebie nieistotny.

Z tym pochodzeniem to niestety jest dużo prawdy, ja całe swoje "młodzieńcze" życie spędziłem na Śląsku, który jest jednym, wielkim miastem i zawsze miałem partnerki z miasta - ostatnia była ze wsi i tu niestety nastąpiło duże zderzenie z... pojmowaniem rzeczywistości. Mawiają, że chłop ze wsi wyjedzie, wieś z chłopa nigdy i dużo w tym jest prawdy - po prostu sposób wychowania i choćby dostępność infrastruktury w młodych latach rzutują bezpośrednio na to, kim jesteśmy w przyszłości.

Swoją drogą coś w tym jest faktycznie, bo wszystkie fajne dziewczyny, z którymi naprawdę dobrze mi się rozmawiało, mają jakieś mankamenty urody, te brzydsze są dużo też lepsze w sypialni. Oczywiście nie snuję tu żadnych teorii, ale tak wynika z moich doświadczeń.

Posiadanie szczupłej partnerki, takiej, która dba o siebie działa na mnie mobilizująco - jak będę z taką, jak byłem ostatnio, to dojdę tylko do wniosku, że te 4 piwa jednak mi krzywdy nie zrobią, bo ona też ma za dużo tu i ówdzie. Nie twierdzę, że jestem ideałem, bo kiedy ostatnio byłem w Holandii, to aż się wyróżniałem na ulicy, tam jak ulicą idzie ktoś z nadwagą, to na bank nie jest Holender - celnik na lotnisku spoglądając w paszport zapytał tylko zjadliwie czy to aby na pewno ja. Więc nigdy więcej nie wezmę sobie partnerki z nadwagą - bo z kim się zadajesz, takim się stajesz i to jest fakt.

[ Ostatnio edytowany przez: gromak 03-09-2017 11:45 ]

Mnie to uderzylo najbardziej tuz po przyjezdzie w 2003 r jak szukalam pracy i spedzalam czas pomagajac w centrum dla bezdomnych jako wolontariuszka. Kiedys spotkalam naszych dwudziestoparoletnich bezdomnych facetow, ogolonych i po prysznicu w centrum dziennym i w swiezych ciuchach z centrum, jak za zasilki szli sobie wspolnie do pubu przed noca na ulicach - i zapraszali mnie zebym weszla z nimi, a mnie stac nie bylo wtedy bo i tak szlam pieszo z Liverpool Street do mojego hostelu na Kings Cross - i wlasnie ten moment utkwil mi w pamieci jako dobitne przypomnienie ze bylam w strukturze spoleczno-finansowej ponizej nich.

Moze juz nawet nie tyle puszczajacy sie po burdelach, co chwalacy sie tymi wyczynami w wiekszosci watkow, w ktorych sie udzielaja

Tak Jak mowilam Ewa-na obczyznie nikt nas nie zna-mozna sprzedac kazda historie,czy to z Polski czy to z Uk. Opowiesci z drzewa sandalowego ciagna sie u niektorych w kaxdym watku/imprezie/przerwie w pracy/pubie. Kazdy moze byc kim chce.
Szczerosc I godnosc nie ma wartosci,szpan za to jak najbardziej

Hm. Ja jestem na tzw obczyznie ale nie zauwazylam ze ludzie mnie znaja mniej niz z ostatniego adresu w ojczyznie. A przy przeprowadzce ze wsi do miasta nie mozna bylo "sprzedac kazdej historii"? Zna czy nie zna, od przedszkola raczej nie. Ja w Polsce sie przeprowadzalam i tutaj rowniez ale czy nikt mnie nie zna? Wiedza jak sie zachowuje jako sasiadka, jako pracownik, policja wie czy mam kartoteke czy nie. To jaka historie mam sprzedac szczegolnie z UK? Przepraszam jesli wyszlo zaczepnie ale nie bardzo rozumiem.

---
Za moim mieszkaniem na prawo mieszka Sarah ktora jest bardzo cicha i wlasciwie jej nie slychac. Jest bardzo niesmiala wobec sasiadow i skryta ale czasem zaprasza bliska kolezanke albo (chyba nowego) chlopaka wiec ma jakies towarzystwo jest po prostu cicha z natury. Za to niedawno wybrala sie do Australii wiec lubi przygody. Na lewo dalej mieszka Dean ktory jest bardzo wylewny aczkolwiek powtarza sie z dowcipami wiec ktos moglby powiedziec ze jest nudny. Dean jest singlem, poza praca jezdzi motocyklem wiec uwielbia skorzane kurtki o ktorych gawedzil kiedys z moim facetem. Blisko po lewej mieszka Eric ze swoim partnerem. Tez sa cisi aczkolwiek czasem zagadaja wiec wiem ze byli w Manchesterze w dlugi weekend ostatnio. Wszyscy nawzajem przechowujemy sobie paczki jesli kogos nie ma w domu. Nikt nikogo nie zna z przedszkola ale kazdy wie kto jakim jest sasiadem, czy introwertyk czy ekstrawertyki czy nie rozrabia. To znamy ich czy nie znamy?

[ Ostatnio edytowany przez: KatyD 03-09-2017 12:36 ]

Ja to chyba mam pomysł, gromak dlaczego nie możesz sobie satysfakcjonującej partnerki znaleźć.
Nie dość, że jesteś skupiony na fizycznej stronie ( wbrew własnym doświadczeniom - co świadczy o mentalności nastolatka , bo zwiekiem jednakuczymy się polegać na wiedzy którą posiadamy, które mówią, że z mniej idealną nie tylko lepij Ci się rozmawiało to jeszcze w łóżku było lepiej.
Dodatkowo wymagasz od drugiej polówki żeby równała w górę - bo z kim przestajesz takim się stajesz.
Ja bym chciała żeby partner był dla mnie inspiracją, przykładem, a nie tylko wymagał ode mnie ustanawiania standardów, do których on się będzie dostosowywał.
Dla mnie to swiadczy o słabości charakteru i nijakości- żadne inne zalety tego niestety nie są w stanie wynagrodzić.
Wygląd przestaje być dla człowieka mniej wazny nie po 60, ale wtedy, kiedy zaczyna w drugiej istocie ludzkiej dostrzegać coś więcej niż jędrne cycki, jedwabiste włosy czy rosłą klatę.
Nie wiem,może trzeba być szczęściarzem zeby spotkać pięknego wewnętrznie człowieka raz i potem już szukać tylko tego w drugiej osobie , wygląd stawiając na podrzęnym miejscu.
P.S.1
Jedno drugiego nie wyklucza- żeby nie było- chociaż nie spotkałam .
P.S.2
Nie mam też na myśli zaniedbania, a jedynie niedoskonalosci czy ulomnosci zwał jak zwał.

Piszcie co chcecie, pocieszajcie się, a prawda jest taka, u kobiety liczy się uroda, a u nężczyzny kasa. Dzisiaj zainwestujo 3000 koron👉👌

Chwalić to ja się mogę tym co wyrywam ma sympatii

[ Ostatnio edytowany przez: londonpool 03-09-2017 13:17 ]

@Lulilu - Ty widzę nie do końca rozumiesz o co chodzi, więc wyjaśnię. Nie dlatego nie mogę (chociaż być może już znalazłem, czas pokaże) znaleźć swojej kobiety - ideału, bo takich nie ma, tylko dlatego, że kobiety które spotykałem są namiętnymi kłamczuchami, które używają push-upów, a na siłownie chodzą do pierwszego seksu - potem uznają najwyraźniej, że już "mój ci on" i odpuszczają zwalając wszystko na coś innego niż samą siebie. U byłej partnerki wiecznie w plecaku widziałem paczkę ciastek, ale jak ją pytałem, czy zjada, to zaprzeczała - tyle tylko, że mi te kilka ponad normatywnych kilogramów nie przeszkadzało, ale skoro sama wpierniczasz pół kilo ciastek na dobę, to nie oburzaj się o to, że od piątkowego piwa z kolegami rośnie mi brzuch, proste, prawda? Dlatego, gdy już pozbyłem się tego chodzącego raka, to zabrałem się w końcu za siebie i mej radości nie ma końca, bo jak powiedziała mi kiedyś lekarka - nie każda choroba postępuje tak szybko jak grypa, może pan nawet tego nie zauważyć. A niektóre kobiety są gorsze niż rak i to bynajmniej nie z powodu rozstępów czy cellulitu na tyłku.

Tak, powiedziałem, że mi się dobrze z niektórymi rozmawiało, a najlepiej rozmawiało mi się z kobietą-karłem (serio) - ale nie odnajdę sobie aż tak wielkich pokładów empatii ani nie będę się oszukiwał, że ona mi się podoba, bo mi się nie podoba - a kobieta, żebym był z nią szczęśliwy musi mi się podobać i mnie podniecać (czytaj: dba o siebie, typy urody są różne). Jak bardzo Wy, kobiety nie chcecie czarować rzeczywistości, to fakt jest jeden - jeżeli nie cierpisz na żadne schorzenia czy deformacje, to każdy jest na swój sposób ładny, to kwestia gustu - Ci którzy za ładnych nie uchodzą, są zwyczajnie zaniedbani.

Nie oczekuję, że kobieta będzie równała w górę - mi wystarczy, że utrzyma to, co było na początku, bo pokładów kreatywności we mnie jest niewyczerpany zasób, ale jak widzisz taką, która ubiera fioletowe adidasy i na ramię wrzuca brązową, skórzaną torebkę, to jak nazwiesz taką kobietę? Ja chodzącym demotywatorem.

Główną cechą, której szukam u partnerki jest nic innego niż kobiecość. Jeżeli partnerka jest kobieca, to już nic więcej mi nie potrzeba.

[ Ostatnio edytowany przez: gromak 03-09-2017 15:47 ]