Ja nie mam watpliwosci, bo pamietam wczesniejsze posty tej osoby. Komentarz o mezu byl juz 3 miesiace temu w innym temacie. Byc moze doszla do punktu zwatpienia i musiala sie wyzalic.

Przeczytalem post wprowadzajacy...pisanie o mezu, ze jest "40-letnim dziadem", przeliczanie wszystkiego na kase. A co z uczuciem?

Ja mialem partnerke, ktora pochodzila z bardzo ubogiej rodziny. Z licznymi problemami. Wszystko sam ciagnalem. Wlacznie z praca dla Niej, edukacja, motywowaniem do awansu...nigdy nie zajaknalem sie na temat tego, ze moje zarobki kilkukrotnie przewyzszaly Jej. Na dodatek wspierala finansowo Rodzicow. przez co momentami dochodzilo do nieprzyjemnych sytuacji.

W zyciu jest roznie. W zwiazku najwazniejsze jest wzajemne zaufanie, wspieranie sie. Nie kazdy jest ukierunkowany na sukces i nieustanne awansowanie. W zyciu sa inne wartosci, nie jedynie "wyscig szczurow". Niektorzy ludzie cenia sobie stabilizacje, spokoj w zyciu rodzinnym, ale tez w zawodowym.

Jesli uwazasz, ze przy mezu sie marnujesz, to Wasz zwiazek rozpadnie sie wczesniej czy pozniej. To Ty spotkasz faceta, ktory bedzie Ci impomowal parciem na sukces, wspinaniu sie po szczeblach kariery. Sporym portfelem, umiejetnoscia ogarniecia finansow domowych...a jak bedzie do tego przystojny...

Twoj maz pracuje, probuje niezbyt udanie realizowac jakies wlasne projekty. Kochajaca zona raczej mialaby z tego ubaw, a nie przeliczla kto kupi meble do "chaty". Milosci, przyjazni i uczuc wyzszych nie mozna przeliczyc na pieniadze. Wartosc uczucia, przyjazni (a to tez element udanego zwiazku) hartuje sie wtedy, kiedy jest gorzej, gdy jest zle. Po tym co napisalas, nie widac, ze masz powazniejsze uczucie do swojego partnera.

Moze On tez znajdzie kobiete, ktora pokocha Go takim jakim jest. Rowniez z wadami, ktore mamy wszyscy. Ty zas znajdziesz kogos kto zaspokoi Twoje pragnienie osiagania corocznych sukcesow - zawodowych i finansowych. W ogole czy fakt, ze stawiasz sobie cel: zarabiam 10 tys rocznie wiecej...czy to daje Ci szczescie? W tym sie realizujesz?

Znalem w wojsku mlodych podoficerow, ktorzy - pomimo mozliwosci - nie byli zainteresowni awansem oficerskim. Ale cokolwiek nie zostaloby przeze mnie napisane - nie zrozumiesz dlaczego. Po prostu Twoja perspektywa ogranicza sie do awansow i sukcesow. Co po czesci czyni Cie okaleczona emocjonalnie, choc jak piszesz jestes "ogarnieta humanistka".... Wspolczuje Tobie i Mezowi, bo jestescie ze swiatow, ktore nigdy sie nie zrozumieja.

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 02-08-2017 11:30 ]

[ Ostatnio edytowany przez: sabriel 02-08-2017 19:41 ]

'Jest zakompleksionym, 40-letnim dziadem, który nie ma celu w życiu, ani ambicji.'

Obrzydliwe stwierdzenie ze strony 'z o n y'...

Dajcie spokój, "żona" się chciała wyżalić, może akurat nie było nikogo pod ręką?

Moze biednego 'zloczyncy' rowniez.....

Swoja droga, zal mi chlopa...

[ Ostatnio edytowany przez: violettaphotography 02-08-2017 22:16 ]

Para z prawie 10 letnim stażem. Scena w kuchni. Ona obiera pieczarki na obiad, on prasuje córkowe spiszki. W tle Neil Young Heart of Gold.

-Zabciu, jaka była twoja własna pierwsza kaseta do walkmana?
-No nie pamiętam...czekaj..taka zółta okładka, pierwsza piosenka Del...
-...Shannon

Kopara opadła nam obojgu.

Spokojnej nocy wszystkim życzę.

Babskie gderanie to najlepszy sposób na podcinanie skrzydeł. Zwłaszcza gdy mężczyzna swój sukces czy pomysły ukierunkowuje żeby spełniać życzenia i marzenia żony. Po to jesteś żoną żeby motywować. Wyliczanie w związku ile kto komu pomógł jest żałosne

A po co w takim razie jest maz?

Kazdy ma inne cele zyciowe,inna sciezke.
Mezowi widocznie odpowiada to co teraz robi.
Meza nie zmienisz-a ze raczej On nie ogranicza Cie w realizowaniu wlasnych ambicji i przedsiewziec- postaw na samorealizacje.
Jesli Ci nie odpowiada taki model malzenstwa-odejdz.