Sama w trakcie rozwodu jestem, po 20 latach, i chce miec jak najszybciej za soba- i chyba tez nie wiem czy sie cieszyc ?( czym? ze mi sie nie udalo, nie mam juz rodziny ) Plakac ? ( za czym? musze sie usmiechac dla mojej 5 skrzatow , przerwac ten krag DDA ) . Chociaz rozwodze sie nie moge tych lat nazwac zmarnowanymi, mam kochane dzieci, i jakby nie bylo jestem tam gdzie jestem a to tez zasluga( i jaka jestem) " malzenstwa"
Na pewno byla dla mnie to nie tylko lekcja zycia a caly universytet
Mawbie- najgorsze juz za Toba, teraz juz tylko szukaj jasnych stron sytuacji, szkada zycia na analizowanie "co by bylo gdyby".
"Take a chance because you never know how absolutely perfect something could turn out to be."