To kolejna zaleta uchodzcow. Sa odcieci od swojego srodowiska bez szansy na powrot
Ja nie robie planow. Odkad moje plany poszly w sto diablow (jakies 15 lat temu? )
Nie krewny, a kolega i kolegow w kiciu to ja tez mam/ mniewalam. Choc akcja nie dziala sie w kraju opetanego wojna gdzie kazdy ma bron. Aczkolwiek wszystko przed nami. Znajomi w Polsce od lat sie zbroja i na strzelnice (w razie czego) chodza. I to ci prawicowi znajomi.
Ani tez mysle sie bratac z zadna rodzina. I oni pewnie tez nie chca miec ze mna nic wspolnego

z czego szczegolnie sie nie martwie, a wrecz ciesze.
W jakim srodowisku sie obracasz, na takich ludzi trafiasz. No coz, nie bywam w dyskotekach wiec na chirurga mozgu szans nie mam; ) Moze zreszta i dobrze, to dopiero psychopaci...
Spokojnie jak na wojnie. Wszystko po kolei. Jak sie naucze jezyka wroga, to moze jeszcze z El Ghamari na jakis wyjazdach wyladuje pracujac dla frontexu. Ktoz to wie co wydarzy sie jutro...
Tym oto filozficznym stwierdzeniem podsumowuje co wiedzialam od poczatku: Jesli ten zwiazek sie rozpadnie to przez alco nie przez roznice kultorowe. Ja po prostu jestem na innym etapie (albo innymi slowy- stara) i imprezy to mnie interesowaly jakies 30 lat temu, a teraz to silka jakies super foods itd.
; )
Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett