Dosc ciekawa lektura...przyjemnego "wtajemniczania"

Pozdrawiam Nenna1

Teoria Potrójnego Wieku Trzydziestki (PWT). Teoria ta pozwala każdej trzydziestolatce przekonać się czy jest bezwartościowa, tudzież uzmysłowi jej, czy słusznie mężczyźni omijają ją szerokim łukiem.
Teoria głosi, że "wartość kobiety po trzydziestce określają trzy czynniki:
* jej wiek,
* wiek jej kota,
* cokolwiek.
Jeżeli suma wszystkich czynników przekracza liczbę 40, trzydziestolatka staje się bezwartościowa i należy przekazać ją na eksperymenty medyczne lub prosto do utylizacji.
Przykładowo: wiek=30, wiek kota=2, cokolwiek=9. Wynik=41.
W przypadku braku kota, do wartości wieku dodajemy liczbę 10".
(cyt. z Kominek " Między udręką a poświęceniem: seks z trzydziestką", Warszawa 2005, str. 212-213).
Myliłby się ten, kto pomyśli, że powyższa teoria została stworzona przez mój chory umysł tylko po to, aby dobić przekwitające kobiety. Wręcz przeciwnie! Chciałem w ten sposób wykazać z jak wielką niesprawiedliwością świat je traktuje, jak beznadziejnie absurdalna jest ich sytuacja.
Dość tego! Zaprawdę powiadam wam, każda trzydziestka była, jest i będzie pod ochroną. Dość ciemiężycielstwa, zastraszania, alienowania i plucia na te niewiasty.
One wciąż są kobietami, mimo że coraz mniej je przypominają!
Co wam, do cholery, przeszkadza w trzydziechach, co?
To, że ich ciała nie są już takie jędrne jak dawniej, to, że ich piersi kształtem przypominają małe jarmarczne baloniki, z których uszło powietrze? To, że ich twarze pokryte są zmarszczkami, pudrami, kremami, uroczymi wąsikami pod nosem? A może to, że zajęte karierą i samotnym przesiadywaniem wieczorami na onetowskich czatach dla ofiar menopauzy, nabawiają się kolejnych wałeczków na ich bądź co bądź seksownych brzuszkach, a sylwetką coraz bardziej przypominają figury w stylu art deco?
A może tak bardzo przeszkadza wam, że trzydziestki w opinii fachowców nie nadają się do rodzenia dzieci tak dobrze jak ich "młodsze rówieśniczki" i traktowane są jak drugoligowe dupodajki?
A może to, że tak wiele trzydziestek to kobiety zblazowane, znerwicowane, z wargami sromowymi wiszącymi im do kolan, brakującymi ząbkami trzonowymi i stopami na kształt żydowskich świeczników?
Tak, to prawda, ale ja wiem, że trzydziestki i tak są cudownymi kobietami.
Gdybyście tylko widzieli, z jaką radością witają każdy poranek spędzony u boku swego wybranka, jak potrafią się cieszyć i merdać sutkami na widok faceta dającego im kwiaty, jak pięknie wygląda taka kobieta o poranku, gdy wyjdzie na twój balkon, a letni wiatr majestatycznie poruszy jej włosami na głowie i nóżkach...
Toż to czysta poezja!
Gdybyście tylko widzieli, jak stylowo potrafią się ubierać, jak cudowną lawendą przeciw molom pachną ich majtki, jak seksowene są ich pożółkłe ramionka biustonoszy trzymanych na specjalną okazję od czasów studniówki...
Na co nam modne stringi, na co koronki wszak kobietom po trzydziestce nie trzeba dwa razy powtarzać, aby prędko zrzuciły swą bieliznę - robią to zanim pomyślicie, że stać was na odwagę by uprawiać z nimi seks. A ich pochwy, nieco porośnięte po środku i na brzegach są niczym powrót do źródeł, do tradycji, budzą u samców pierwotne instynkty, człowiek przestaje myśleć, pragnie chwycić za galaretkowatą pupę, wejść całym sobą w kobietę, a potem mocnymi pchnięciami dźwiękiem przypominającymi budyń spadający na podłogę, odlecieć do krainy udręki i ekstazy.
Proszę was, błagam i całym sercem namawiam, byście nie marginalizowali trzydziestek. One są wśród nas.
Także w internecie. Ukrywają się, ale można je rozpoznać, bo mają cechy wspólne. Na początku znajomości nie podadzą wam swojego wieku, nie wyślą fotki, nie wspomną o dziecku i facecie, który nie płaci alimentów. Mają w sobie tyle klasy i godności, że o stan twojego konta zapytają najwcześniej podczas drugiej rozmowy. Gdy już wam zaufają, z pewnością odwdzięczą się wysłaniem zdjęcia. Co z tego, że będzie na nim tylko sama twarz?
Jeśli umówią się z wami na kawę, podejdźcie ze zrozumieniem, gdy przez cały wieczór będziecie musieli wysłuchiwać tego, jakimi dupkami są faceci, jak bardzo się na nich zwiodły, jak bardzo im nie ufają.
Nie martwcie się, bez względu na to, czy jesteście samotni czy żonaci, trzydziestka nie ma w zwyczaju pogardzać nikim.
Nie pozwalajcie, aby bały się wychodzić w dzień na ulicę, niech nie upodabniają się do swoich futrzanych pociech poprzez egzystowanie nocą. Wyjdźcie im na przeciw, podajcie przyjacielską dłoń. To przecież nic nie kosztuje. Uśmiechnijcie się, choćby od niechcenia i "na odwal się'. Trzydziestka potraktuje to jako najmilszy prezent, żaden wibrator nie da jej tyle satysfakcji, co chwilowy kontakt z mężczyzną nie odwracającym wzroku na ich widok.
Czy proszę o zbyt wiele?

