No naprawde?
Pozycja Polek, nawet jesli nie mialy formalnych praw, to byla dosc silna.
Chocby zarzadzanie domostwami, majatkami w czasie, gdy mezczyzni ruszali w pole, na wojny, powstania itp.
Prywatny majatek wychodzacych za maz, jako zabezpieczenie 'dozywocia'.
Ogromny wplyw na decyzje, ta przyslowiowa szyja, co glowa kreci .
A postaci ciekawych mamy sporo w historii, chocby moja ulubiona Swietoslawa (Storrada).

Nie wiem skąd Ty to bierzesz.
Być może istniały kultury w których to kobiety rządziły i miały silną pozycję. W całej Europie zachodniej było inaczej
Tak samo w starożytnym Rzymie, choć tam teoretycznie w wielu kwestiach panowało "równouprawnienie".
"Prywatny majatek wychodzacych za maz, jako zabezpieczenie 'dozywocia'" - wychodzenie za mąż było zazwyczaj owocem jakiegoś targu pomiędzy rodzicami. Dziewczę miało najmniej do powiedzenia.

Chocby z rodziny, z rodzin przyjaciol, tradycji domowych.
I wbrew pozorom, na przekor niektorym strasznym opowiesciom (nie neguje, ze wiele zlych rzeczy sie zdarzalo i zdarza), kobiety mialy i maja swobode decyzji. Zreszta tzw. zarzadzanie domem nie oznaczalo wcale 'kury domowej'. To bylo prowadzenie rachunkow, gospodarki, folwarkow, zarzadzanie calkiem duzymi gospodarstwami rolnymi, planowanie, podobnie bylo w zakresie kupiectwa itd.
Proponuje wyjsc odrobine poza schemat jak to ciemiezono kobiety zawsze i wszedzie.

Jak siegamy do podejscia do posiadania corek badz synow, owszem czesto linia meska dziedziczyla, ale posiadanie corek bylo jak najbardziej pozadane.
Chocby ze wzgledu na to, ze dziedziczyl najczesciej jeden z potomkow, a corki stanowily kapital do wzmacniania pozycji rodziny, do tworzenia sojuszy, koneksji, wspieraly interesy domu, z ktorego pochodzily.

Zasiadało tylko 6... co za argument 😆

Kobiety mając prawa wyborcze po prostu nie głosują tylko na kobiety. Już podałem to jako kontrargument - przykład Kidawy-Błońskiej i podmianki na Rafaua.

131 kobiet w PL sejmie a czemu nie 240? Ano dlatego, że kobiety niekoniecznie głosują na kobiety więc forsuje się niedemokratyczne pomysły typu parytety gdzie potencjalnie mądry polityk nie mógłby startować w wyborach gdyż miejsce zajmie mu taka Hartwig. Pamiętacie tą liderkę matek niepełnosprawnych dzieci? Codziennie podkreślała, że to protest apolityczny i nie chodzi jej o polityczne korzyści. I cyk - ja to bywa z tymi zakłamanymi ludźmi wystartowała w wyborach i dostała mandat. Na niepełnosprawności swojego dziecka.

Ale z racji, że ona jest po słusznej stronie i popiera skrobanki na życzenie nie zbiera za to zbyt dużo krytyki mimo, że jej kwalifikacje do bycia posłem ma co najmniej wątpliwe. Po ostatnich głosowaniach gdzie opozycja mogła uwalić zły pis olała wciśnięcie guzika. Jak na polityka przystało wysłała pismo do marszełek sejmu, że to wina systemu bo ona głosowała. I? CCTV sejmowe pokazało, że nie głosowała.

Tak wami manipulują politycy i z dobrym skutkiem. Oczywiście nie chodzi o kobiety gdy taka jest z opcji, którą daavid nie lubi i wtedy "piekło kobiet" schodzi na 2 plan. Pamiętne seicento i nagonka była bardzo intensywna i pełna bzdur bo ludzie wyrabiali sobie opinie na podstawie gazetowyborczych mądrości. Do tego stopnia, że tyle lat po tym zdarzeniu zakochany w tusku daavid zauważył, że Szydło nie została ukarana a tusk tak.

Podsumowując - kobiety mając pełnie praw wyborczych w większości nie wybierają mało inteligentnych działaczek lewicy chcących aborcji na życzenie. Dużo kobiet wciąż głosuje na partie odrzucajace ten pomysł nie dlatego, że są zacofanymi i niewyedukowanymi niewolnicami mężczyzn tylko nie kupują tego pseudofeministycznego bełkotu.

Zgodnie z edukacją i biologią nauczaną już w szkole podstawowej osobne życie człowieka zaczyna się w momencie zapłodnienia i "naturalne poronienie" nie zmieni tego faktu. Dlatego "moje ciało mój wybór" to hasło dobre dla heroinistów a nie dla kobiet spodziewających się dziecka i żadne podobieństwo zarodka do zarodka "żyrafy" czy "naturalne poronienie" tego faktu nie zmieni. Kolejne antynaukowe tezy by powalczyć o ostatnią deskę ratunku w przypadku niechcianej ciąży niewiele wniosą jak i buczenie jak to kobiety nie mają praw w porównaniu z mężczyznami. Jakich tego nie wiemy ale z tego co czytam nie mogą być dyrektorami i prezesami oraz nie mogą decydować o własnym ciele gdy są w ciąży..

Dlaczego kobiety będące właśnie w ciąży lekarze przestrzegają przed używkami, narkotykami czy niektórymi lekami? Przecież zgodnie z tą logiką to jej ciało i jej wybór więc pijana kobieta z fają w zębach powinna wzbudzać big high five a nie krytykę.

Czemu mężczyźni zabierają głos nt.aborcji? Bo nie są ofiarami aborcji więc mogą wyrazić swoje zdanie w przeciwieñstwie do tych, którym nie dane było to gdyż jakiś koncern kosmetyczny zrobił z nich kremik jak w Hiszpanii dobrze za abortowanego płacąc.

Z życia? Arystokracja, monarchia to zupełnie inny pułap.

Ja np patrząc po mojej międzynarodowej rodzine dochodzę do takich samych wniosków. Nie tylko Polki były, ale są silnymi kobietami w porównaniu do innych nacji. Nie tylko mają swoje zdanie, ale potrafią i nie boją się go wyartykułować i egzekwować od domowników/ męża ich obowiązków, zadań. Często ich zdanie jest kluczowe w kwestiach finansowych i przy podejmowaniu najważniejszych decyzji w rodzinie.
Idę o zakład, że tak jest też u Ciebie, ale może wydaje Ci się, że tak jest wszędzie. Otóż nie jest tak wszędzie.

Tymczasem "ciemnogród" rozlewa się po w świecie, za pewne za sprawą prawicowych "pseudo ekspertów”.

Tym razem Floryda, która idzie w ślady Teksasu. W stanowej legislaturze zgłoszono ustawę, która zakazuje zabijania dzieci w łonach matek, u których można już stwierdzić bicie serca, czyli około 6 tygodnia ciąży.
Jeżeli ustawa przejdzie proces cały proces legislacyjny, będzie to oznaczało zakaz dokonywania aborcji „w ciemno”, a więc niepoprzedzonej badaniem mającym wykazać, czy dziecko posiada już bijące serce, natomiast w przypadku, gdy serce jeszcze nie bije, lekarz będzie miał obowiązek pokazania matce obrazu z USG i dania jej czasu do namysłu, zanim zdecyduje się na uśmiercenie swojego dziecka.
Ponadto ustawa zmienia też definicję prawną na Florydzie, zamieniając termin „płód” na „dziecko nienarodzone”.

my tu gadu gadu a ...5 rok z rzędu najpopularniejszym imieniem chłopięcym w UK jest Muhammad


odnosząc się do wypowiedzi poprzedników
to ze kobiety nie miały praw wyborczych to nic takiego, nie mieli ich również w większości mężczyźni. Miej więcej w tym samym czasie co kobiety prawo wyborcze w Polsce zdobyli chłopi i Żydzi. Do lat 60 XIX wieku chłop nie mógł nawet o sobie mówić ze jest Polakiem bo był tylko chłopem. Błąd, który cały czas popełniają feministki to porównywanie się do 5% rządzących podczas gdy 95% miała i ma prawa takie same albo i mniejsze od pokoleń.

w pierwszym Polskim sejmie było 8 kobiet

[ Ostatnio edytowany przez: sqlserver 08-12-2021 19:33 ]

"Mama zmarłej pani Izabeli i jej syna, Leona, powiedziała, że ma wyniki sekcji zwłok dziecka i okazuje się, że chłopczyk był zdrowy! Pani Iza zresztą tak myślała.
Śmierć poniosły dwie osoby na skutek rażących zaniedbań lekarskich (wg kontroli NFZ)."

W mediach cisza, lewica też nie huczy a tyle tu było rumoru w tej sprawie

I Czy to było dobre? Czy nie na tym
Polega demokracja, ze głos maja wszyscy? Dziewiętnastowieczne feministki, zwane wtedy emancypantkami lub sufrażystkami walczyły o cel, w czasie tej walki spotykały się z dokładnie takimi samymi komentarzami i posmiewiskami jak dzisiaj. Bo kto to widział, żeby kobieta chciała głosować , zarządzać swoim majątkiem , mieć władze rodzicielska , zamiast posłusznie oddawać mężowi cała pensje. Dla mnie to okropna hipokryzja mówić o sobie, ze nie jest się feministka , a jednocześnie korzystać z praw jakie przyniósł kobietom - i mężczyznom - feminizm.

Emancypantki lub sufrażystki walczyły o cele kiedy nie było to modne i nie robiły tego dla poklasku.

Nieporozumieniem jest stawianie w jednym szeregu współczesnych feministek z dziewiętnastowiecznymi.

Dzisiejszy feminizm to cyniczna kalkulacja, narzędzie polityczne i propagandowe, a także sposób na zrobienie kariery.

kobiety nie dostały praw wyborczych dlatego, ze wywalczyły je sobie sufrażystki, to mit. Dostały pod wpływem partii z kręgu robotniczych którzy zabiegali o to nie dla kobiecej równości tylko licząc na to, ze glosy kobiet pójdą na ich partie. Troche się przeliczyli bo szacuje się ze 80% procent kobiet glosuje dokładnie tak jak ich partner. Również z tego względu promuje się styl życia z kotem, bo młoda niezależna, dumna kobieta zagłosuje tak... jak jej na Facebooku powiedzą. Bardzo podobny mechanizm w lewicowych środowiskach dziś działa z emigrantami. Jeżeli nasprowadzamy emigrantów to oni będą na nas glosowali i nie ma to wiele wspólnego z dobrym sercem.

Jeśli chodzi o demokracje to jest w europie świeża idea (pomijając ta Grecka) nie mająca nawet 100 lat, wcześniej nikt poza grupka ludzi nie miał żadnych praw, niezależnie kobieta czy nie. Zresztą obecna fala feminizmu już zaczyna uważać, ze demokracja to nie jest dobre bo to tyrania większości. Ich zdaniem większość musi się dostosować do nich


Jeżeli chodzi o oddawanie pensji, to u mnie, u moich rodziców i większości polskich rodzin jakie znam finansami żądzą kobiety a faceci są od roboty. Czy to jest przejaw ucisku?

[ Ostatnio edytowany przez: sqlserver 11-12-2021 12:00 ]