Piszę ostatni raz.
Kaczyński jednoosobowo zarządził poruszenie tematu aborcji. Nie wiem w jakim celu, mogę się domyślać. Oprócz przytoczonych tutaj powodów w przestrzeni publicznej pojawiają się też inne np. traci poparcie w samym PiSie lub jest w kropce no pojawiło się coś na prawo od samego PiSu. Uważam, że chęć wprowadzenia lockdownu jest najbardziej absurdalnym przypuszczeniem, ale cały czas poruszamy się w obszarze niepewności bo nikt nie siedzi w głowie Kaczyńskiego.
Kaczyński z całą pewnością domyślał się, że poruszenie tematu aborcji wywoła reakcje. Przecież tak samo było wcześniej, kiedykolwiek ten temat wchodził na tapetę. Było też tak samo przed wymyśleniem tzw. "kompromisu". Byłem wtedy nastolatkiem - do dzisiaj pamiętam, że ludzie byli zmęczeni ciągłą wojną o aborcję.
Kaczyński wie, że gromadzący się ludzie stanowią zagrożenie w sensie epidemiologicznym. Wie bo o tym mówił.
Teraz łącząc poszczególne twierdzenia można powiedzieć, że Kaczyński z premedytacją (nie wiem po co, ale jest to w tej chwili najmniej ważne) doprowadził do aktywizacji tematu aborcji wiedząc, że wywoła to reakcje w społeczeństwie i doprowadzi do niebezpiecznej sytuacji.
Wczytuję dane...