2020-02-09 00:31:37, teresa2462 napisał(a):
To niestety działa w obie strony.
Np: w Polsce kobietę bezdomną zawsze przyjmie noclegownia. Mężczyźni mogą nocować 2 tygodnie maksymalnie a później dają mu kopa w tyłek i niech szuka innej noclegowni. Według mnie jest O.K. no ale idąc tokiem myślenia feministek to jest to dyskryminacja.
Tego nie wiedziałam ale racja, że to działa w dwie strony jak tak pomyśle. Kobieta od zawsze była uważana za ta słabszą i tą, którą trzeba się opiekować. Podobnie jest też przy rozwodach i przyznawaniu opieki nad dzieckiem kobiecie. Zakłada się, ze dziecko powinno zostać z mamą, choć w części przypadków lepiej jednak dziecku byłoby z ojcem.
2020-02-09 02:42:11, daavid napisał(a):
Przecież z tym, że kobieta nie za bardzo mogła ochlać się i leżeć pod płotem wcale nie chodziło o kobietę i jej rzekomo utracony honor, ale o jej mężczyznę, który po czymś takim byłby nikim. To tak na marginesie. Jakbym był kobietą to bym był bardzo rad z tego że żyję teraz a nie np. sto lat wcześniej.
Odnośnie pogrubionego tekstu, w tym kontekście o tym nie myślałam. Jeśli zaś chodzi o ostatnie zdanie, to ja często dziękuję losowi, ze urodziłam sie akurat w tym czasie i miejscu i mogę o sobie decydować. Z moimi poglądami i podejściem do świata ileś lat temu spaliliby mnie na stosie

Ładnie podsumowany temat.
Jak kilka lat temu Wayne Rooney puszczał swoją żonę kantem z wszelkiej maści prostytutkami i masazystkami to wszystkie psy świata na nim powieszono a nie nazywano bohaterem. Najwyraźniej odbiór osoby i ocena jej zachowania zależy od orientacji seksualnej.
Hetero facet oszukujący żonę? Szmatławiec. Homo facet oszukujący żonę? Bohater.
Zastanawiam się jeszcze nad tym co napisałaś. Nie śledziłam poprzedniej historii i w sumie tej obecnej też aż tak dokładnie nie śledzę.
Na to jak ludzie są postrzegani przez wszystkich nie mam wpływu. Ja zawsze rozpatruje sytuacje, ze swojego punktu widzenia.
Kiedyś pisałaś, że dzielisz wszystko co w necie przez 14 bodajże. Ja podchodzę do tych wszystkich rewelacji na temat osób publicznych również w ten sposób.
To co my wiemy z gazet a to jak wygląda sytuacja naprawdę też pewne gdzieś tam mija się ze stanem rzeczywistym i jest przefiltrowane przez media i ukazane w innym świetle.
Nie wiem czy stawiałabym znak równości pomiędzy dwoma opisanymi przez Ciebie przypadkami.
Ja jakoś zawsze staram się widzieć dwie strony medalu. Nie wiem jaka jest prawda na temat coming outu. Jeśli "puszczał by się " na lewo z wszelkiej maści facetami a na koniec zrobił coming out to mogłabym być może go porównać do pierwszego przypadku.
Jeśli jednak przez te wszystkie lata starał sie "walczyć" ze skłonnościami próbując tworzyć związek z żoną i miał np jakiegoś jednego przyjaciela, to inaczej bym na to patrzyła. Dla mnie istotne jest na ile w takich sytuacjach ktoś się zagubił i poplątał a na ile robi je z wyrachowania i ma gdzieś czyjeś uczucia.
Dla mnie wiele sytuacji życiowych nie jest czarno białych i staram sie je rozpatrywać indywidualnie.
To co napisałaś jako podsumowanie to dla mnie takie trochę uproszczenie dwóch wydaje mi się jednak innych sytuacji albo ja inaczej je widzę.