
Postów: 20 |
|
---|---|
Neluchomora21 | Post #1 Ocena: 0 2016-03-08 14:09:11 (9 lat temu) |
Z nami od: 08-03-2016 Skąd: Corby |
Witam. Nie chcę powielać tematu, po prostu chciałabym opisać swój przypadek... Może dlatego, że szukam małego wsparcia czy też żeby się aż tak nie martwić. Może któraś z Was była w podobnej sytuacji... Otóż jestem w ciąży. 24 tydzień ciąży bliźniaczej. Jestem w Anglii krótko, bo nawet nie rok. Nie ukrywam, że to wpadka
![]() |
Wielim | Post #2 Ocena: 0 2016-03-08 14:33:59 (9 lat temu) |
Z nami od: 03-09-2013 Skąd: Londyn |
Ja siedzę w szpitalu od wczoraj w Birth Centre, ojcem jestem od wczoraj i powiem Ci ze przychodzi dużo kobiet do żony od położnych, lekarek, kobiety od badania słuchu czy położnej od karmienia piersią do obiadowych, prezentowych, fotografowych, konkursowych i wiele innych
![]() ![]() [ Ostatnio edytowany przez: Wielim 08-03-2016 14:34 ] |
Neluchomora21 | Post #3 Ocena: 0 2016-03-08 14:41:20 (9 lat temu) |
Z nami od: 08-03-2016 Skąd: Corby |
Gratulacje dla was
![]() ![]() A czy wiadomo ile małżonka będzie jeszcze w szpitalu? |
kasiachery | Post #4 Ocena: 0 2016-03-08 14:45:09 (9 lat temu) |
Z nami od: 17-06-2013 Skąd: wypizdowek |
Cytat: 2016-03-08 14:33:59, Wielim napisał(a): Ja siedzę w szpitalu od wczoraj w Birth Centre, ojcem jestem od wczoraj i powiem Ci ze przychodzi dużo kobiet do żony od położnych, lekarek, kobiety od badania słuchu czy położnej od karmienia piersią do obiadowych, prezentowych, fotografowych, konkursowych i wiele innych ![]() ![]() [ Ostatnio edytowany przez: <i>Wielim</i> 08-03-2016 14:34 ] no gratki ![]() ![]() |
Neluchomora21 | Post #5 Ocena: 0 2016-03-08 14:46:04 (9 lat temu) |
Z nami od: 08-03-2016 Skąd: Corby |
A czy byś mógł opisać jak to wyglądało po urodzeniu? Czy zabierają maluszka, czy żona od razu dostała maluszka do siebie? O co też pytają, czy o czym mówią przed i po porodzie? Naprawdę boje się, że przez stres nie zrozumiem prostych poleceń czy też nie będę umiała odpowiedzieć na proste pytanie. Wiem, że jest dużo kobiet nie mówiących po angielsku i jakoś sobie radzą... Ale stresuje mnie fakt, że mogę być dla nich przysłowiowym wrzodem na pupie...
|
|
|
onecapital | Post #6 Ocena: 0 2016-03-08 14:49:31 (9 lat temu) |
Z nami od: 21-07-2014 Skąd: Nottingham |
Ja mam dwa porody za soba. Pierwszy, 5 lat temu w szpitalu 2+ tygodnie. Drugi rok temu dzien w szpitalu. Troche rozumiem Twoj stres ze nie zrozumiesz czy nie odpowiesz. Moze podczas siedzenia w domu przegladaj strony NHS odnosnie porodu i opieki okoloporodowej.
Notuj slowka. Zawsze cos tam Ci sie przypomni podczas wizyty. Nie ma co sie lamac nie jeden ten co 'good morning' mowil tylko teraz bez problemu sie dogaduje. A nie masz jakies kolezanki co Ci moze pomoc i pojsc z Toba jak chlopak nie moze? Ciaza blizniacza moze byc zakonczona przed teminem wiec musisz to wylapac. Polecam One born every minute na 4 on demand. Mozesz sie osluchac i oswoic ze slownictwem. Zycze powodzenia i pomyslnego rozwiazania. |
Neluchomora21 | Post #7 Ocena: 0 2016-03-08 14:59:43 (9 lat temu) |
Z nami od: 08-03-2016 Skąd: Corby |
Cytat: 2016-03-08 14:49:31, onecapital napisał(a): Ja mam dwa porody za soba. Pierwszy, 5 lat temu w szpitalu 2+ tygodnie. Drugi rok temu dzien w szpitalu. Troche rozumiem Twoj stres ze nie zrozumiesz czy nie odpowiesz. Moze podczas siedzenia w domu przegladaj strony NHS odnosnie porodu i opieki okoloporodowej. Notuj slowka. Zawsze cos tam Ci sie przypomni podczas wizyty. Nie ma co sie lamac nie jeden ten co 'good morning' mowil tylko teraz bez problemu sie dogaduje. A nie masz jakies kolezanki co Ci moze pomoc i pojsc z Toba jak chlopak nie moze? Ciaza blizniacza moze byc zakonczona przed teminem wiec musisz to wylapac. Polecam One born every minute na 4 on demand. Mozesz sie osluchac i oswoic ze slownictwem. Zycze powodzenia i pomyslnego rozwiazania. Dziękuję.. Mam koleżankę, czasem bywa ze mną przy wizycie, ale też nie chce ciągac jej co chwile. A co do porodu to właśnie jedynie mój chłopak może być ze mną tylko, a on tez angielskiego dobrze nie potrafi. A może jest możliwość tłumacza po porodzie? Ale wiadomo jak to jest, na pstrykniecie palcami nie przyleci, bo urodziłam... Może będę miała cesarke... Chociaż boje się też. Tez dłużej dochodzi się do siebie. Podobno. Chociaż każda przechodzi inaczej... Tez po cesarce będę musiała być w szpitalu dłużej na pewno. Stresuje mnie fakt, że po porodzie przyjdą i będą mówić a ja się porycze z tego wszystkiego. Wstydzę się, że nie umiem dobrze angielskiego... Biorę wszystko do siebie, jestem taka już osoba... |
kasiachery | Post #8 Ocena: 0 2016-03-08 15:03:47 (9 lat temu) |
Z nami od: 17-06-2013 Skąd: wypizdowek |
Cytat: 2016-03-08 14:46:04, Neluchomora21 napisał(a): A czy byś mógł opisać jak to wyglądało po urodzeniu? Czy zabierają maluszka, czy żona od razu dostała maluszka do siebie? O co też pytają, czy o czym mówią przed i po porodzie? Naprawdę boje się, że przez stres nie zrozumiem prostych poleceń czy też nie będę umiała odpowiedzieć na proste pytanie. Wiem, że jest dużo kobiet nie mówiących po angielsku i jakoś sobie radzą... Ale stresuje mnie fakt, że mogę być dla nich przysłowiowym wrzodem na pupie... ja rodzilam 7 lat temu i 3 lata temu i dziecko jest przy tobie non stop. Jak urodzisz w nocy to zabieraja ciebie i dzieci na sale, chlopak nie moze isc z wami. Dostaniesz cos do zjedzenia. Jak ty bedziesz mila to ludzie beda mili, wszystko na spokonie wytlumacza. Nie wydaje mi sie ze masz 50 lat zebys nigdy wczesniej stycznosci z jezykiem nie miala. Najlepeij to ogladaj ang tv ( tylko nie mow ze ogladasz rolnik szuka zony itp) ang nie jest trudny a czlowiekowi lepiej. Poszukaj w translatorze wszystkie slowka jakie moga sie przydac, ja tak robilam bo bo slabo mowilam po ang 7 lat temu. Jak bedziesz sie uzalac nad soba, za slabo, ze ciezko to zawsze bedzie trzeba cie za raczke prowadzic. Bedziesz miec 2 dzieci o ktore TY musisz zadbac wiec bez wymowek. ![]() |
Neluchomora21 | Post #9 Ocena: 0 2016-03-08 15:13:53 (9 lat temu) |
Z nami od: 08-03-2016 Skąd: Corby |
Cytat: 2016-03-08 15:03:47, kasiachery napisał(a): Cytat: 2016-03-08 14:46:04, Neluchomora21 napisał(a): A czy byś mógł opisać jak to wyglądało po urodzeniu? Czy zabierają maluszka, czy żona od razu dostała maluszka do siebie? O co też pytają, czy o czym mówią przed i po porodzie? Naprawdę boje się, że przez stres nie zrozumiem prostych poleceń czy też nie będę umiała odpowiedzieć na proste pytanie. Wiem, że jest dużo kobiet nie mówiących po angielsku i jakoś sobie radzą... Ale stresuje mnie fakt, że mogę być dla nich przysłowiowym wrzodem na pupie... ja rodzilam 7 lat temu i 3 lata temu i dziecko jest przy tobie non stop. Jak urodzisz w nocy to zabieraja ciebie i dzieci na sale, chlopak nie moze isc z wami. Dostaniesz cos do zjedzenia. Jak ty bedziesz mila to ludzie beda mili, wszystko na spokonie wytlumacza. Nie wydaje mi sie ze masz 50 lat zebys nigdy wczesniej stycznosci z jezykiem nie miala. Najlepeij to ogladaj ang tv ( tylko nie mow ze ogladasz rolnik szuka zony itp) ang nie jest trudny a czlowiekowi lepiej. Poszukaj w translatorze wszystkie slowka jakie moga sie przydac, ja tak robilam bo bo slabo mowilam po ang 7 lat temu. Jak bedziesz sie uzalac nad soba, za slabo, ze ciezko to zawsze bedzie trzeba cie za raczke prowadzic. Bedziesz miec 2 dzieci o ktore TY musisz zadbac wiec bez wymowek. ![]() Dziękuję. Miałam styczność z językiem, a to w pracy, a to na wizytach u lekarza, z położną itd. Wypisuje sobie słówka w zeszycie, które mogą być pomocne, uczę się. Tylko czy to w dobrym kierunku? Czy akurat te słowa będą mi pomocne? Bo gdyby coś nie daj Boże z dziewczynkami było nie tak... I lekarz przyjdzie mi wytłumaczyć o co chodzi... A ja nie będę wiedziała co on do mnie mówi to chyba padne tam. Modlę się o to by wszystko było dobrze. Taka mam nadzieje. I nie chce właśnie tak jak mówisz być ciągnieta za raczke wszędzie z np koleżanka... Dlatego chciałam jakoś się dowiedzieć jak to wygląda. Czego mam się spodziewać. I nie dokładnie... Bo w każdym przypadku jest inaczej ale chociaż przedstawić mi to w miarę możliwości. Oglądam taki serial czy też program "położne " na YouTube. Żeby tak mniej więcej się osluchac. Wydaje się to takie proste co one mówia... Ale wiadomo, że może być inaczej. |
Neluchomora21 | Post #10 Ocena: 0 2016-03-08 15:24:56 (9 lat temu) |
Z nami od: 08-03-2016 Skąd: Corby |
Urodzić muszę. I jak będzie trzeba to poproszę w najgorszym wypadku o tłumacza, ale postaram się przetrwać to sama. Zastanawia mnie to, jak dały sobie rade kobiety, które w ni ząb angielskiego nie umiały. Polki czy nie polki. Czytałam kiedyś, kobieta pisała ze leżała obok hinduski, która w ogóle angielskiego nie umiała a urodziła. A potem jeszcze kolejna była... Wiem, że nie jestem jedyną która ma z tym problem i dały rade, ale jednak ja to ja... Wiem, że będę się wstydzić bardzo. Juz taka sytuacja była. Miałam wykonywane pobierane krwi na wykrycie zespołu downa. Rozmawiałam z rodowita angielka, w dodatku straszą. Nie mogłysmy się porozumieć. Jednak przyszła młoda pielęgniarka, z którą lepiej mi się rozmawiało i to czego nie rozumiałam napisała mi na Google translator. Wszystko poszło ok. Ale ten stres? Pot? ... Wiem ze będę musiała przejść przez to przy porodzie, ale chciałabym zmniejszyć to do jakiegoś stopnia... Prosząc was o rady, czy wasze historie.
[ Ostatnio edytowany przez: Neluchomora21 08-03-2016 15:26 ] |