Wiesz,chęć by dziecko przyszło na świat poprzez cesarskie cięcie a nie w sposób naturalny nie oznacza koniecznie ,że kobieta boi się bólu i w ogóle jest histeryczką,która na samą myśl o bólu wpada w panikę.Z własnego doświadczenia wiem,że w większości powody są zupełnie inne nie mające nic w spólnego z bólem,tak właśnie było w moim przypadku i w wielu innych,wiem bo przy poprzednich ciążach leżałam w szpitalach wielokrotnie i nasłuchałam się i napatrzyłam)
Np w moim przypadku jest tak,że jest to moja już czwarta ciąża,a mam tylko jedno dziecko,drugie w drodze mam termin cesarki na 29 czerwca

.Pierwsze uratowane cudem bo gdyby nie cesarskie cięcie,na które wcale nie miałam ochoty,to mojego synka nie byłoby na tym świecie.Dzieciątko było owinięte pępowiną i cesarkę zrobiono mi natychmiast.
I po tych przeżyciach tak panicznie boję się,że sytuacja mogłaby się powtórzyć,że od początku ciąży byłam pewna,że nie chcę porodu naturalnego,z resztą moja GP mi to doradzała.Mój synek w 41 tyg nie był ułożony do porodu,nie miałam żadnych skurczy i ogólnie nic nie wskazywało na to,żeby miał ochotę wyjść w najbliższym czasie.Dlatego na samą myśl o tym,że miałabym się stresować każdym odrobinę dłuższym brakiem ruchów,czy chociażby mniej energicznymi,dodatkowo jeszcze trudności językowe...a poprzednią cesarkę wspominam bardzo dobrze,zero bólu,szybko zagoiła się rana,znacznie mniej uciążliwe krwawienie bo krótsze niż po naturalnym porodzie,brak ewentualnych problemów z utrzymywaniem moczu po porodzie nie wspominając już o tym,że pochwa nie musi wracać do swoich poprzednich rozmiarów bo nie ulega rozszerzeniu

,dziecko przychodzi na świat nie zmęczone porodem(śliczne jak laleczka).Przeżyłam też poród naturalny,wywoływany i mimo iż dzieciątko było maleńkie było okropnie.
Nikomu nie polecam cesarki bo to jednak operacja,ale wszystkim które chcą mieć cesarskie cięcie chciałabym powiedzieć,że to równie dobre,a czasem lepsze rozwiązanie i wcale nie należy czuć się gorszym tylko dlatego,że nie czuło się bóli porodowych.