Str 9 z 16 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2015-01-20 11:56:40 (10 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
LadyJ89 | Post #2 Ocena: 0 2015-06-07 18:47:00 (10 lat temu) |
Z nami od: 07-11-2014 Skąd: Sussex |
tak.
wydaje mi sie ze to tez w duzej mierze zalezy od tego dlaczego sie za granice wyjechalo. U mnie to byla swiadoma i wlasna decyzja, wyjechalam sama. Moze gdybym wyjechala za chlebem, za facetem i nie do konca z wlasnej woli to czulabym sie inaczej. |
gosia7890 | Post #3 Ocena: 0 2015-06-15 11:14:04 (10 lat temu) |
Z nami od: 15-06-2015 Skąd: Londyn |
Cytat: 2015-01-20 11:56:40, deco-Latifa napisał(a): Cytat: 2015-01-20 11:52:45, Flama_Agutka napisał(a): no tak, ale wiesz...chodzi o to, że kazdy przywiążuje sie do miejsca gdzie się urodził czy dorastał, taka ludzka natura... Zawsze chcialam mieszkac poza granicami Pl nie tesknie i nawet juz mi sie tam jezdzic nie chce w Pl najlepiej jak masz Ty i Twoj maz dwa etaty a i tak zawsze bedzie na wszystko brakowac pracy brak, mieszkania drogie- generalnie przecietny Kowalski ma pod gorke od urodzenia do smierci. [ Ostatnio edytowany przez: <i>deco-Latifa</i> 20-01-2015 11:58 ] Trochę mnie dziwi to stwierdzenie. Dwa etaty to 16 godzin dziennie, więc to nierealne. Mieszkałam w Polsce i nie narzekałem. Przeliczając na funty, to oczywiście nie wiele zarabiałam, ale na wszystko starczało i na życie, i na wakacje, Teraz mieszkam w Londynie i nie jest też jakoś pięknie kolorowo. Mieszkania też nie należą do tanich. No chyba że ciułamy kasę, żeby wrócić do Polski i kupić tam mieszkanie za funciaki - wtedy to co innego. |
Geronimo | Post #4 Ocena: 0 2015-06-15 12:59:15 (10 lat temu) |
Z nami od: 16-10-2007 Skąd: Londyn, Essex |
Nie jestem, i raczej nie będę...
![]() |
sto-krotka | Post #5 Ocena: 0 2015-06-15 13:44:37 (10 lat temu) |
Z nami od: 07-09-2012 Skąd: North West |
A ja nad tym caly czas pracuje uczac sie cieszyc sie z tego co mam a nie ciagle scigac to co nieosiagalne czy tesknoc za czyms co minelo... "Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego nie jestem w stanie zmienić.
Daj mi siłę, bym zmienił to, co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego." ![]() ... serva me, servabo te...
|
|
|
SweetLiar | Post #6 Ocena: 0 2015-06-15 14:15:15 (10 lat temu) |
Z nami od: 05-02-2015 Skąd: Lądek - Zdrój |
Cytat: 2015-01-20 11:52:45, Flama_Agutka napisał(a): no tak, ale wiesz...chodzi o to, że kazdy przywiążuje sie do miejsca gdzie się urodził czy dorastał, taka ludzka natura... To jest normalne, że w życiu tęskni się za dzieciństwem czy młodością. Tak samo bym tęskniła mieszkając w Białymstoku czy Rzeszowie. Ja od zawsze wiedziałam, że wyjadę z moich rodzinnych stron i będę je tylko czasami odwiedzać, tylko że pierwotnie tj już w przedszkolu marzyła mi się Warszawa ![]() I tak jest lepiej bo teraz dopiero doceniam tamten kawałek ziemi, zostając tam nadal bym nie doceniała. Tyle rzeczy kończy się tak niespodziewanie: pieniądze, urlop, młodość i sól.
|
ie2ox4-b | Post #7 Ocena: 0 2015-06-15 20:15:25 (10 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 27-05-2014 Skąd: Oxford |
Mnie jakoś nic nie ciągnie do miejsca skąd pochodzę... Nie, to nie tak. Lepiej będzie napisać: do miejsca gdzie spędziłem dzieciństwo.
Więc w tym przypadku nie ma zastosowanie inwokacji z Pana Tadeusza. Ciągnie mnie tam, gdzie jeszcze nie byłem. Do PL nie jeżdżę. Jeżeli miałbym tęsknić za Polską, to nie wyjeżdżałbym z kraju. Wyjechać za pieniądzem? A w życiu, pieniądz musi być tam gdzie mi się podoba! Tam gdzie chcę żyć. No... chyba że jestem ofermą i muszę szukać po za "moim podwórkiem". Wiem też, że jeżeli mi gdzieś źle, to gdzie indziej, też nie będzie lepiej. Jeżeli pieniądza nie mogę znaleźć na "własnym podwórku", które znam, to jaka jest szansa na znalezienie na obcym? Chyba że ktoś mądrzejszy, pozwoli mi żyć na jego podwórku, zrzucając okruchy, czy ochłapy ze swojego stołu i będę mógł je zbierać i zawieźć do PL. |
Geronimo | Post #8 Ocena: 0 2015-06-16 09:52:17 (10 lat temu) |
Z nami od: 16-10-2007 Skąd: Londyn, Essex |
Jeśli dla kogoś szczęściem jest lepiej płatna praca i generalnie kasa, to raczej będzie tu szczęśliwy, bo polskiej biedzie trudno konkurować z wypasioną Wielką Brytanią.
Szczególnie szczęśliwym będzie temu, kto przyjechał tu z zapyziałej pipidówy, a szczytem jego marzeń jest posiadanie smartfona, zdezelowanego audi i wyjazd na jakąś tanią, hiszpańską wyspę rodem z "Pamiętników z wakacji". Inni, w tym ja, poza pieniędzmi chcieliby zaspokajać inne potrzeby, w tym towarzyskie, a tego kupić niestety się nie da. Życie jest za krótkie, żeby marnować je wyłącznie na koszenie kasy i gromadzenie wszelakich dóbr. Dlatego pobyt za granicą traktuję jako zło konieczne i marnowanie życia. Niestety, jeśli ktoś urodził się w biednym kraju jakim jest Polska, musi swoje "odsłużyć", tułając się po świecie i cieszyć się "protezą szczęścia" w UK. Taka już nasza mać... ![]() |
Post #9 Ocena: 0 2015-06-16 09:55:57 (10 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Geronimo | Post #10 Ocena: 0 2015-06-16 10:19:57 (10 lat temu) |
Z nami od: 16-10-2007 Skąd: Londyn, Essex |
Cytat: 2015-06-16 09:55:57, deco-Latifa napisał(a): Nie wszyscy pochodzą z zapyziałej pipidówy 😜 Jak komuś zle, może wrócić do Pl lub ruszyć dalej w Świat. To ze tu jesteś jest Twoim wyborem. Polak zawsze narzeka- w UK mu zle, w Pl zle 😜 Pracując w Pl to nawet nie możesz pojechać na tania wyspę rodem ,, Pamiętniki z wakacji,, - pobyt nad m. baltyckim tez do tanich nie zaliczam 😊 Owszem, nie wszyscy. Ale moim zdaniem takim najłatwiej się zasymilować z nowymi warunkami. Ale faktem jest, że Polak narzeka. A ja to szczególnie ![]() Ufam, że w następnym wcieleniu urodzę się jako syn norweskiego milionera. Wtedy odzyskam spokój, ukojenie, i zajmę się robieniem na drutach sweterków z reniferami... ![]() ![]() [ Ostatnio edytowany przez: Geronimo 16-06-2015 10:23 ] |