Str 8 z 19 |
|
---|---|
Post #1 Ocena: 0 2012-07-09 15:21:42 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
OKidoki444 | Post #2 Ocena: 0 2012-07-09 15:28:43 (13 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 10-06-2012 Skąd: kettering |
Cytat: 2012-07-09 15:21:42, Bestia napisał(a): Cytat: 2012-07-09 11:10:28, kociefraszki napisał(a): Przepraszam, a co tak estetycznego jest w samym seksie? Papranie sie w wydzielinach? A jednak bzykac to sie chce, co? ![]() Musze przemyslec to, zanim pojde do lozka z moim. ![]() ![]() [url=][img][/img][/url]
|
Vivienne | Post #3 Ocena: 0 2012-07-09 15:31:28 (13 lat temu) |
Z nami od: 26-01-2010 Skąd: London |
Kociefraszki, Ty chyba pisalas to o moim mezu
![]() Moj maz byl ze mna przez caly czas w szpitalu, gdy wylam z bolu bo juz bylo za pozno na epidural byl ze mna na porodowce. Bo wiedzial, ze ma byc silny dla nas. Dopingowal mnie przy kazdym skurczu: "Ania push", przecial pepowine i wzial na rece Juniorka. Oczywiscie odreagowal to po kilku dniach, wyszedl na dwor i skopal drzewo, glosno przy tym przeklinajac. Czasami zostawial moich mezczyzn samych, niech maja swoje meskie sekrety. A gdy maz wraca z pracy Juniorek slicznie usmiecha sie do niego. Nie wiem, co Ci doradzic, jesli chesz odejsc musisz byc zabezpieczona pod wzgledem finansowym. [ Ostatnio edytowany przez: Vivienne 09-07-2012 15:33 ] |
Post #4 Ocena: 0 2012-07-09 15:31:44 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
kociefraszki | Post #5 Ocena: 0 2012-07-09 16:33:41 (13 lat temu) |
Z nami od: 24-03-2011 Skąd: Keadby |
Cytat: 2012-07-09 15:28:43, OKidoki444 napisał(a): Cytat: 2012-07-09 15:21:42, Bestia napisał(a): Cytat: 2012-07-09 11:10:28, kociefraszki napisał(a): Przepraszam, a co tak estetycznego jest w samym seksie? Papranie sie w wydzielinach? A jednak bzykac to sie chce, co? ![]() Musze przemyslec to, zanim pojde do lozka z moim. ![]() ![]() Nikt nie twierdzil ze wszystko co fajne musi byc estetyczne. ![]() Vivienne, moj tez byl przy porodzie, ale u nas nic nie moze przebiegac normalnie, wiec byl po prostu kabaret. Niby twierdzil ze nie bedzie TAM zagladal podczas porodu, ale gdyby mial szyje na teleskopie to na bank by wsadzil lepetyne wprost pod rece poloznej. Niby tu trzymal mnie za reke, a jakos wiedzial ze glowke widac, ze ciemne wloski maly ma... Zartowal ze mna pod koniec rozwierania, wyglupial sie, ale pepowine przecial, malego (caly przerazony) na rece wzial. Czekal na niego prawie 3 lata... I wiem na pewno ze kiedy bede rodzic nasze drugie dziecko, chce zeby byl ze mna. Wiem juz jak wyglada roznica miedzy rodzeniem tylko w obecnosci personelu medycznego, a kiedy ma sie przy sobie bliska osobe - ta druga wersja jest o niebo fajniejsza. No i ma kto po fakcie skoczyc po kebaba! ![]() |
|
|
Post #6 Ocena: +2 2012-07-09 17:00:15 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Vivienne | Post #7 Ocena: 0 2012-07-09 17:31:45 (13 lat temu) |
Z nami od: 26-01-2010 Skąd: London |
Kociefraszki gratuluje!
Nie bede usprawiedliwiac tego mezczyzny, ale w ostatnim czasie panuje nacisk na partnerow, zeby towarzyszli rodzacym. W polskich czasopismach dla mam natrafilam na kilka artykulow, poradnikow jak przekonac to tego mezczyzne. A przeciez porod to nie kolejny odcinek One born..., to krew, lzy i pot, czasami puszczaja zwieracze. Krwawa jatka. I tylko silni psychicznie faceci temu podolaja bez zadnych zwichrowan emocjonalnych po porodzie. |
kociefraszki | Post #8 Ocena: 0 2012-07-09 17:48:21 (13 lat temu) |
Z nami od: 24-03-2011 Skąd: Keadby |
Dlatego wydaje mi sie ze decyzja czy ojciec powinien byc przy narodzinach dziecka, nalezy do obojga - ona moze go potrzebowac, lub krepowac sie wlasnie np. opcji puszczajacych zwieraczy, on moze chciec z nia byc lub po prostu bac sie ze nie wytrzyma i nie bedzie to znak ze mniej ja kocha - facet to takie stworzenie zadaniowe, a w czasie porodu nie moze praktycznie nic, tylko potrzymac za reke i patrzec jak ona cierpi. Moj partner poczatkowo bardzo sie wahal, powiedzialam mu, ze chce zeby byl przy mnie, chce zeby trzymal mnie za reke, zeby rozmawial ze mna, ze bez niego bede samotna wsrod obcych mi ludzi. Zrozumial i zrobil to dla mnie. A potem gore wziela ciekawosc.
![]() |
Vivienne | Post #9 Ocena: 0 2012-07-09 18:24:22 (13 lat temu) |
Z nami od: 26-01-2010 Skąd: London |
Nie naciskalam wiec na mojego meza, chodzil ze mna na pogadanki, ale gdy zaczelam ogladac One born... wychodzil z pokoju. Potem zaczal podgladac z ciekawosci. Gdy zwiedzalismy oddzial polozniczy bylo okolo 30 par, panowie stali pod sciana jak na egzekucje. Polozna wtedy powiedziala, ze sa bardzo oni potrzebni, musza dopingowac kobiety i wlasnie trzymac za reke. To przekonalo mojego meza. Swiadoma indokrynacja, przeciez kropla drazy skale
|
Capricorn | Post #10 Ocena: 0 2012-07-09 21:23:24 (13 lat temu) |
Z nami od: 05-02-2012 Skąd: South East |
My razem oglądaliśmy One Born, nie zmuszałam go, ale powiedziałam, że to ważne, żeby wiedział, co mnie, jego, nas czeka.
Jak zaszłam w ciążę, to mąż powiedział, że będzie ze mną od początku do końca, że razem to przetrwamy. I tak jest, śle mi smsy, pytając jak się czujeMY. Jak całuje, to i mnie i brzuszek, mówiąc, że nas kocha. Oboje mamy ponad 30 lat, jesteśmy dojrzali, ze sobą od kilkunastu lat i ciąża to była świadoma decyzja. Ale tak cofając się te kilkanaście lat wstecz, kiedy byliśmy bardzo młodzi, to myślę, że nawet gdybym zaszła w ciążę wtedy, to byłby przy mnie i byłby tak samo dobry, jak teraz. Bo był dojrzały od początku. I był pierwszym chłopakiem, który się spodobał mojej mamie. Jak po zaledwie kilku tygodniach znajomości, pojechaliśmy na koncert z noclegiem u kolegi, to moja mama powiedziała mu, że zostawia córkę w dobrych rękach. Byłam w totalnym szoku, bo to nie było w stylu mojej mamy. I wiem, że cokolwiek by się przy porodzie nie działo, mój mąż będzie przy mnie i nie będzie się mnie później brzydził. |