Str 16 z 24 |
|
---|---|
Adacymru | Post #1 Ocena: 0 2012-05-19 22:34:51 (13 lat temu) |
Konto usunięte |
A co ma ZUS do checi (lub jej braku) bycia rodzicem?
Ada
|
autor65 | Post #2 Ocena: 0 2012-05-19 22:45:05 (13 lat temu) |
Z nami od: 02-08-2010 Skąd: Portsmouth |
Ada- dzieci sie nami wtedy zaopiekuja!!!!
Michal mi obiecal, ze jak juz bedzie znany i bogaty to kupi mi domek w Hiszpani ![]() i na co mi ZUS? człowiek się zmienia za ...granicą
|
Post #3 Ocena: 0 2012-05-20 00:01:06 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Adacymru | Post #4 Ocena: 0 2012-05-20 00:50:20 (13 lat temu) |
Konto usunięte |
Ja na ZUS nie mowie nic, bo nic z nim nie mam wspolnego...daej nie rozummiem polaczenia ZUS-u z potomstwem.
Inna sprawa, ze moze nalezy rozroznic kwestie bycia rodzicem od ciazy/porodu etc .... jest wiele osob, ktore sa swietnymi rodzicami, ktore z wlasnego (lub natury) wyboru pominely te poczatkowe etapy.
Ada
|
Post #5 Ocena: 0 2012-05-20 01:42:34 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
|
|
zuza11 | Post #6 Ocena: 0 2012-05-20 06:34:22 (13 lat temu) |
Z nami od: 15-03-2012 Skąd: South Yorkshire |
Adacymru-ZUS i dzieci,to na starość podstawa.Poszukaj sobie wypowiedzi ministra Rostowskiego,który powiedział mniej więcej tak;Na starość nie należy liczyć na ZUS tylko na dzieci. Natomiast moje zdanie na temat ich posiadania ,bądz nie:na starość dzieci odwiozą nas /mnie/do domu starców,a bezdzietni pojadą taxi
![]() |
treetwoone | Post #7 Ocena: 0 2012-05-20 08:20:11 (13 lat temu) |
Z nami od: 25-05-2011 Skąd: Manchester |
Mam 23 lata rok temu urodzilam sliczna córeczke. No i w wieku 23 lat moje cialo jest zdewastowane ale usmiech dziecka wynagradza wszystko. Zawsze bede marudzic na martwa skorke na brzuchu ale czymze jest swiat bez takich malutkich baczkow?
![]() |
Yvonne_67 | Post #8 Ocena: 0 2012-05-20 08:34:08 (13 lat temu) |
Z nami od: 08-04-2011 Skąd: Tajlandia |
Miec, czy nie miec dzieci?
No wlasnie, ja mam (syn - 23 lata), ale czesto mysle, ze chyba nie powinnam byla miec. Niemalze cale zycie pracuje na siebie, (pierwszy "biznes" mialam w wieku 9 lat - dziergalam sweterki na drutach i sprzedawalam nauczycielkom, sasiadkom i znajomym) i zawsze koncentrowalam sie bardziej na karierze finansowej (z lepszym lub gorszym skutkiem) niz na poswieceniu swojego zycia dla dziecka. Nie znaczy to, ze bylam nieodpowiedzialna matka, jednak teraz z perspektywy czasu patrze, ze powinnam byla poswiecic synowi wiecej czasu i uwagi. W wieku 16 lat syn oswiadczyl, ze idzie na swoje, czemu sie wcale nie sprzeciwialam i szczerze mowiac bylo mi to nawet na reke. I to byl blad..... on niezle poeksperymentowal przez kilka lat... i to dosc powaznie. Dzis wyszedl na prosta, ale martwie sie o niego caly czas i obwiniam siebie. Nie wiem, jak to jest, ale jesli chodzi o prowadzenie firm, biznesu, podejmowanie ryzykownych decyzji finansowych, otwieranie nowych biznesow, itp. czuje sie jak ryba w wodzie, a jak przychodzi do obcowania z dziecmi to trace pewnosc siebie i nie wiem, jak z nimi rozmawiac, nawet na dluzsza mete niektore dzialaja mi na nerwy..... Mysle wiec, ze kazdy ma jakies tam "powolanie" do pewnych rzeczy, gdzie czuje sie najlepiej i najwazniejsze, by dokonac wlasciwego wyboru, zeby byc szczesliwym ![]() |
zuza11 | Post #9 Ocena: 0 2012-05-20 08:34:29 (13 lat temu) |
Z nami od: 15-03-2012 Skąd: South Yorkshire |
Pozwolę sobie zacytować ludową maksymę: "małe dzieci nie dają spać,a duże żyć"
![]() |
Richmond | Post #10 Ocena: 0 2012-05-20 10:08:15 (13 lat temu) |
Z nami od: 06-02-2007 Skąd: Surrey |
Cytat: 2012-05-20 01:42:34, Martyna000 napisał(a): Ale z drugiej strony jak patrze na tych podstarzalych "podroznikow" ktorzy tak sie bujaja z kraju do kraju i juz maja po 40+ to im wspolczuje... Wracaja do pustego mieszkania bo nikt tam na nich nie czeka... Hm.. obrazilas calkie spora grupe ludzi bedaca po 40 roku zycia. Nie wydaje mi sie, zeby te osoby czuly sie podstarzale. Kolejna sprawa to to, ze w tym wieku gniazda i tak sa puste i nawet Ci, ktorzy mieli dzieci, wracaja do pustych domow. Chyba, ze ktos lubi zyc na kupie z doroslymi dziecmi. Carpe diem.
|