Moj mąz bardzo dobrze zna sie na tym.Gdy byłam w 1-wszej ciąży,to przez 9 mies,może i jeszcze wcześniej masował mi wszystkie receptory odpowiadające ciąży:nerki,przewod moczowy,pęcherz(to zawsze,niezależnie od dolegliwości)punkty limfatyczne(3),macica,pochwa,tarczyca i cos tam jescze,wszystko trwało ok 1godz i tak codziennie przez ok 10-11mies.Mój poród ze wszystkimi skurczami,bolami,parciem trwał 2 godz10min.Godzinke po porodzie wstałam i na piechotke poszłam do mojej sali ,która znajdowała sie 50m od porodówki.Po kilku godzinach łaziłam po całym oddziale.
Moja druga ciąże sama''chodziłam''.Mąż był tu w Anglii,przyjechał na kilka dni przed porodem.Poród trwał 5godz,ciężki,bardzo bolesny,po porodzie zawieżli mnie na salę i mąz przełozył mnie na łóżko.Po kilku godzinach połozna kazała mi wstać i iśc do wc.Rodziłam w Polsce.
Pierwszą ciąża i poród w Grecji.Oba porody bez znieczulenia,tylko przy pierwszym podali mi najzwyklejszy tlen o2.Cudo!
W sierpniu będąc w Polsce poszłam do lekarza na ''przegląd''Okazało się,że mam 3 mięśniaki 3-centymetrowe.od 3 tyg mąz masuje mi m.in receptor macicy.Boli jak cholera,niczym ogromny siniak.Dodatkowo masuje mi przytarczyce-czuje jakby kłucie igłami.MOże pomoże...
Zobacze za kilka mies jak pojade do lekarza.
Moim zdaniem dobrze jest sie przygotowac do porodu naturalnymi metodami.Wiem,że nie każdą stać aby zapłacic za taka przyjemność.Sama nie wiem ile to kosztuje.MOże akupresura,masaż chiński,joga...refleksologia.To wszystko medycyna chinska,a oni znaja sie na tym dobrze.Warto nawet popytać się.
Jesli będe jeszcze raz w ciąży,to napewno mąz znajdzie pracę po godzinach

Co o tym sądzicie?