2015-05-11 18:58:45, franio11 napisał(a):
2015-05-11 14:06:25, gosiaa89 napisał(a):
2015-05-11 11:11:15, Richmond napisał(a):
Teksty o tym, ze ktos mowi dobrze po angielsku, a jest krotko w UK, jest dla mnie obrazliwy. Oni mysla, ze komplementuja dobra znajomosc angielskiego, tak jakby nie dalo sie go nauczyc poza ich krajem.
Podpisuje sie rekami i nogami. U mnie zazwyczaj jest pytanie skad ten akcent, a przy odpowiedzi, ze z Polski - "oh, your english is so good!". Rozumiem, ze maja dobre intencje, ale ucze sie ich jezyka od 20 lat...
Dla kogoś kto jest tu 10 Lat i mówi plynnie po Ang. stwierdzenie "o mowisz dobrze po ang.," to jak powiedzenie do łosia o jesteś łosiem i masz poroże. To jak w mordę strzelił. i zgadzam sie z tym.
Ja nie jestem tutaj tak długo i jak mi mówią ze dobrze mówię po angielski to mnie to np. wkurw...a.
zwykle pytają gdzie się uczyłem. W robocie odpowiadam:
stara wersja ze w w szkole w PL znaczy na studiach Univ. i sie kończyła romzowa.
druga wersja grana teraz to mowię ze sie nauczyłem w UK i jestem tu kilka lat. wtedy są zadowoleni, kiwają głowami pomrukują i ciągną rozmowę. Co tez nie jest fajne bo az czuć ich myśli ze "o nauczyl sie u nas w pracy, od nas, tyle mu ten kraj juz dał". - cos w tym stylu.
zauwazylem ze druga wersja prowadzi do dalszej konwersacji i jakiś uśmiechów. gdzi epierwsza to wywyższanie sie w ich oczach.
co robić?
Najlepiej sie zgadzać z nimi we wszystkim, i tyle. nie gadac o historii naszego kraju, bo ich to gówno obchodzi. A temat numer 3 z nowo poznanym brytyjczykiem to zawsze cie zapyta co jecie w PL czyli kulinaria wiec warto sie przygotować.
A jak zapytaj apierwsi wprost co myslisz na jakiś temat trzeba ocenic goscia co chce uslyszeć, lub odwrócic kota ogone i powiedziec ze nie masz zdania i co on mysli a potem sie z nim zgodzić

to działa do póki sie pamięta o tym, a nie uskutecznia swoje (polskie) teorie.
Angole to brudasy, wszędzie mają brudno. Dużo gadają o czystości a sami to brudasy.
Nie jesteśmy w gościach, jak ktoś napisał, tylko walczyliśmy o ten kraj wiec powinien być nasz :D
Problem z angolami jest taki ze oni sie zawsze z tobą zgadzają jak nie wiedzą o czym mówisz, alo abyś skończył i nie chcą wchodzić w zwadę jak maja inne zdanie. wiec łatwo jest sie dać podpuścić, a potem i tak nie zostawia na tobie suchej nitki.
ja nie wiem gdzie ty pracujesz czy w jakim towarzystwie sie obracasz ze masz takie traumatyczne doswiadczenia
moi angielscy znajomi umieja dyskutowac nawet jak sie nie zgadzaja z moimi pogladami,nie widze aby byli tak bardzo rozni od moich znajomych w polsce
nigdy nie czulam jakiejs pogardy w glosie ani krzywej miny jak powiedzialam ze nauczylam sie jezyka w uk zawsze za to slysze ze oni podziwiaja ludzi ktorzy mowia wiecej niz jednym jezykiem bo im sie nie chcialao uczyc a teraz by chcieli znac jeszcze jeden jezyk.
ja nie odberam anglikow jako dwulicowych owszem maja standardowe zwroty i jesli ciebie dobrze nie znaja to nie obchodzi ich naprawe co u ciebie ale jesli zaprzyjaznisz sie z nimi to sa naprawde fanymi kumplami nie odbiegajacymi niczym od polakow.
sa tak samo rozrywkowi,tak samo obgaduja nie widze wiekszych roznic miedzy nami i nimi
w kazdym spoleczenstwie znajdziesz mruka,rasiste,marude,ciagle wkurzonego itp.
tak samo z tym ze to brudasy..
znam wielu anglikow u ktorych w domu jest perfekcyjnie czysto i polakow u ktorych jest syf
ja zawsze uskuteczniam swoje polskie teorie i lubie porownywac je z ich angielskimi teorami,mowie to co naprawde mysle i nie mam z nikim problemow.
czesto okazuje sie ze oni mysla dokladnie to samo co ja na dany temat
nie wiem moze ja nie jestem typowo polska albo anglicy mnie otaczajacy na codzien sa nie calkowicie angielscy ale jak dla mnie to calkiem fajni ludzie tak samo zroznicowani jak polacy