Str 7 z 10 |
|
---|---|
macadi | Post #1 Ocena: 0 2012-08-27 11:50:28 (13 lat temu) |
Z nami od: 02-12-2010 Skąd: Manchester |
Autorka watku napisala ze byla zapraszana kilka razy. Po co zapraszac kogos jesli nie ma sie mozliwosci przyjac tej osoby po ludzku albo tym bardziej jesli sie jej nie lubi ??? Jezli musze pracowac, w weekendy odpoczywac, nie lubie gotowac, jestem skapa i nie mam nic w lodowce - nie zapraszam gosci. A jesli zapraszam parokrotnie to nie znaczy, ze mam do zaoferowania tylko lozko.
|
Lssu81 | Post #2 Ocena: 0 2012-08-27 12:05:25 (13 lat temu) |
Z nami od: 18-03-2012 Skąd: Lon/Gra |
Takie klasyczne tapas - chciała żebyś posmakowała "wielkiego świata". Niestety, nie zrozumiałaś o co chodziło koleżance.
![]() |
Inklemon | Post #3 Ocena: 0 2012-08-27 12:16:27 (13 lat temu) |
Z nami od: 26-08-2012 Skąd: brak |
Cytat: 2012-08-27 06:06:10, macadi napisał(a): Nie rozumiem po co zapraszac do siebie gosci jesli ktos nie chce odbiegac od swojej rutyny. Nie rozumiem tez jak mozna nie nakarmic kogos kogo sie zaprosilo na pare dni, zwlaszcza z daleka i zwlaszcza w pierwszy dzien. nie mam nic w lodowce - zamawiam pizze, cokolwiek. nie oczekuje, ze ktos po calym dniu podrozy bedzie sobie gotowal obiad w obcej kuchni. moim zdaniem to zupelny brak elementarnej kultury. oczywiscie nastepnie dni mozna jakos ustalic, omowic ale chyba nie ma nic gorszego niz zaprosic kogos i zostawic samemu sobie w obcym miejscu. czulabym sie fatalnie w takiej sytuacji i pewnie nastepnego dnia wrocilabym do domu. i nie chodzi mi wcale o nianczenie, dokladanie na talez, skakanie dokola ale o zwykla ludzka przyzwoitosc. Nic dodać, nic ująć. Bardzo proszę niektórych o nie przekręcanie moich wypowiedzi, nie dorabianie mi na siłę filozofii (np bycia osobą roszczeniową). Pozostaje mi poprosić o zadanie sobie trudu przeczytania ponownie moich postów. Od samego początku pisze, że NIE oczekuję, aby ktoś brał sobie wolne z pracy z mojego powodu. Natomiast nie branie sobie wolnego z pracy, a poświęcenie nieco czasu i fatygi w weekend (kiedy i tak jest wolne)to są 2 różne rzeczy. Pisałam też, że byłam zaproszona. Proszę nie mylić sytuacji, kiedy np ja potrzebuję pojechać tam, bo coś załatwiam, bo szukam pracy itp i wówczas przytoczone przez kogoś legowisko pod schodami spotka się na pewno z moją wdzięcznością. Ja mówię o sytuacji, kiedy sa wakacje, lato, ja jestem zapraszana (wielokrotnie i od dawna) i moja decyzja jest pojechać tam do koleżanki na to zaproszenie, a nie np do Grecji na plażę. I mówię o sytuacji, kiedy ja ani nie potrzebuje, ani nie mam obyczaju powodować okoliczności, żeby mnie ktoś musiał utrzymywać, dodatkowe koszty ponosić, czy koło mnie robić skakać, bo sprzątam wokół siebie i bez problemu czasem wokół innych właśnie i korona mi z głowy bynajmniej nie spada. Staram się być nie uciążliwa oraz nigdy nie przybywam z pustą reką. I nie widzę tu równowagi, kiedy ja na "dzień dobry" wykładam prezenty na stół i ja na ten sam "dzień dobry" zostaję nakarmiona dziecinną porcją w pierwszy dzień w obcym mieście i mieszkaniu. I co prawda nie pisałam o tym jeszcze, ale teraz napiszę, że sama koleżanka pracuje tylko wybrane dni tygodnia i bynajmniej na 100% nie należy do zarobionych, utyranych osób. Sa również inne niuanse, o których nie chcę pisać, bo nie było i nie jest moim zamiarem obrabianie komuś dupy, ale to juz tak jest, że diabeł tkwi w szczegółach, które się sumują. Co do generalizacji, którą mi tu ktoś zarzucał: ja nie genaralizuję Polaków w UK, ja usiłuję ustalić, czy taka ewentualna generalizacja byłaby możliwa. Moze ludzie z czasem zmieniaja swoje obyczaje? Od początku pisałam, ze usiłuję zrozumieć w czym rzecz. I juz teraz z przebiegu tego wątku widzę, że jednak taka generalizacja nie jest zasadna, że ludzie (Polacy w UK) mają różne stanowiska, różne obyczaje pod względem przyjmowania gości i jest to cechą indywidualną, a nie jakąś zbiorową wśród Polaków w UK. I z tego wyciągam wnioski. I te wnioski sa zupełnie inne, niz gdyby się okazało, ze wszyscy pospołu twierdzą: tak, takie mamy tu zwyczaje i już. Ktoś po drodze pisał, że zwyczajowo nawet odbiera i odwozi swoich gości na lotnisko. Ja też członka tej rodziny zawoziłam na lotnisko (co dla mnie oczywiste), kiedy u mnie gościł (nie składkowo!). Ale ja nie widzę kompletnie ŻADNEGO problemu w tym, by samej pojechać pociągiem z King's Cross na lotnisko Luton. Naprawdę ! natomiast mój niesmak budzi fakt, że nikt nawet nie zaproponował odprowadzenia (z walizkami) DO King's Cross. Czy nawet na przystanek autobusowy kilkadziesiąt metrów. No, ludzie nie wkładajcie mi w usta, ze żądam, oczekuję zawożenia moich 4 liter na lotnisko (pomimo, ze ja bym tak zrobiła i robiłam!). Ale nawet na przystanek? Przy tym wszystkim moją uwagę zwraca fakt, że wiele osób narzeka na samotnośc w UK i że ich przyjaźnie, znajomości w Polsce się rozmywają, rozżywają i ze na koniec sa tacy jakby bezdomni, bo nawet, jak przyjadą do Polski, to i tu tez się okazuje, że poza najbliższą rodziną nagle ....też sami. A ja się zastanawiam, czy i na ile są osobiście sami sprawcami takiej sytuacji i czy w ogóle są tego świadomi? Ale to tylko taka dygresja zupełnie przy okazji. |
Post #4 Ocena: 0 2012-08-27 12:23:57 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
wielbicielka | Post #5 Ocena: 0 2012-08-27 12:36:44 (13 lat temu) |
Z nami od: 29-04-2011 Skąd: Londyn |
Cytat: 2012-08-27 12:23:57, Bestia napisał(a): Cytat: 2012-08-27 12:16:27, Inklemon napisał(a): bo nie było i nie jest moim zamiarem obrabianie komuś dupy, A ten temat to niby co jest? Brakuje tylko linka do konta na facebooku ![]() [ Ostatnio edytowany przez: <i>Bestia</i> 27-08-2012 12:24 ] dokladnie ............. |
|
|
Capricorn | Post #6 Ocena: 0 2012-08-27 12:57:27 (13 lat temu) |
Z nami od: 05-02-2012 Skąd: South East |
Cytat: 2012-08-27 11:50:28, macadi napisał(a): Autorka watku napisala ze byla zapraszana kilka razy. Po co zapraszac kogos jesli nie ma sie mozliwosci przyjac tej osoby po ludzku albo tym bardziej jesli sie jej nie lubi ??? Jezli musze pracowac, w weekendy odpoczywac, nie lubie gotowac, jestem skapa i nie mam nic w lodowce - nie zapraszam gosci. A jesli zapraszam parokrotnie to nie znaczy, ze mam do zaoferowania tylko lozko. Mam takie samo zdanie. Wiele osób wie, że ma otwarte zaproszenie do nas i jeśli będą tylko chcieli, to mogą przyjechać. Ale zapraszałam tylko takie osoby, co nas dobrze znają, a my ich i wiemy, czego możemy oczekiwać od siebie i na co pozwolić. Mówię jasno, że miejsce do spania się u nas jest i że nie mogę pozwolić sobie na wzięcie tygodnia urlopu, ale po pracy, czy w weekendy jak najbardziej pokażemy, co jesteśmy w stanie. Obiad, kolację, śniadania zapewniłabym, bo lubię, jak goście się u nas dobrze czują. Ale jeśli woleliby zniknąć na cały dzień i zjeść na mieście, to nie ma problemu. My sami od czasu do czasu jemy na mieście, wiec byłaby okazja do pokazania im miejsc, które lubimy, z dobrym jedzeniem. Różne osoby gościliśmy, na weekend lub na dłużej i nigdy nie było problemu, zawsze staraliśmy się, jak najlepiej potrafiliśmy. Ale też nie mieliśmy takich znajomych, którzy przyjechaliby z pustymi rękoma i oczekiwali, że się będzie skakać koło nich. Myślę, że to kwestia wychowania, ja jestem nauczona, że nie idzie się w gości z pustymi rękoma i jak widać, moi przyjaciele i znajomi też. I dlatego nie ma zgrzytów. My też byliśmy z wizytą u paru osób i zawsze staraliśmy się sprawiać jak najmniej kłopotu i bardzo docenialiśmy każde poświęcenie z ich strony. Przyjaźnie i znajomości trwają do dziś, więc chyba jesteśmy dobrymi gospodarzami i dobrymi gośćmi też ![]() |
Mieszko | Post #7 Ocena: 0 2012-08-27 12:59:03 (13 lat temu) |
Z nami od: 16-07-2009 Skąd: Hastings |
Cytat: 2012-08-27 12:36:44, wielbicielka napisał(a): Cytat: 2012-08-27 12:23:57, Bestia napisał(a): Cytat: 2012-08-27 12:16:27, Inklemon napisał(a): bo nie było i nie jest moim zamiarem obrabianie komuś dupy, A ten temat to niby co jest? Brakuje tylko linka do konta na facebooku ![]() [ Ostatnio edytowany przez: <i>Bestia</i> 27-08-2012 12:24 ] dokladnie ............. A w miarę rozwoju wątku dodawane są nowe szczegóły - niekorzystnie świadczące o koleżance, za to korzystne dla autorki wątku. Cytat: 2012-08-27 12:16:27, Inklemon napisał(a): Co do generalizacji, którą mi tu ktoś zarzucał: ja nie genaralizuję Polaków w UK, ja usiłuję ustalić, czy taka ewentualna generalizacja byłaby możliwa. Moze ludzie z czasem zmieniaja swoje obyczaje? Od początku pisałam, ze usiłuję zrozumieć w czym rzecz. I juz teraz z przebiegu tego wątku widzę, że jednak taka generalizacja nie jest zasadna, że ludzie (Polacy w UK) mają różne stanowiska, różne obyczaje pod względem przyjmowania gości i jest to cechą indywidualną, a nie jakąś zbiorową wśród Polaków w UK. I z tego wyciągam wnioski. I te wnioski sa zupełnie inne, niz gdyby się okazało, ze wszyscy pospołu twierdzą: tak, takie mamy tu zwyczaje i już. Będę złośliwa: wyciągasz wniosek, że nie należy generalizowac i nie wszyscy Polacy w UK mają jednakowy pogląd na przyjmowanie gości? Błyskotliwa konkluzja! |
Inklemon | Post #8 Ocena: 0 2012-08-27 13:03:50 (13 lat temu) |
Z nami od: 26-08-2012 Skąd: brak |
Cytat: 2012-08-27 12:23:57, Bestia napisał(a): Cytat: 2012-08-27 12:16:27, Inklemon napisał(a): bo nie było i nie jest moim zamiarem obrabianie komuś dupy, A ten temat to niby co jest? Brakuje tylko linka do konta na facebooku ![]() [ Ostatnio edytowany przez: <i>Bestia</i> 27-08-2012 12:24 ] Słusznie zauważyłaś, że brakuje. Brakuje i brakować będzie. Ja jestem osobą anonimową i moja koleżanka wraz z rodziną jest osobą anonimową. Nikt nie wie o kim piszę i nikt się nawet nie jest w stanie domyślić. I tak zostanie. O ew. obrabianiu komuś dupy można mówić tylko wtedy, kiedy wiadomo lub z łatwością można się domyślić o kogo chodzi. Temat powstał dlatego, ze chciałam się zorientować, czy takie obyczaje goszczenia kogoś są normą wśród Polaków w UK, czy tez nie sa normą i na tej podstawie wyciągnąć dla mnie osobiście odpowiednie z tego wnioski. Przy okazji uważam, że temat moze byc pomocny co poniektórym ludziom (podkreślam: niektórym), by sobie uświadomili, czy przypadkiem sodówka nie uderzyła im do głowy z powodu zamieszkiwania w "wielkim świecie" i czy nie patrzą na Polaków z Polski z wyższością tego rodzaju, ze komórka pod schodami w "wielkim świecie" powinna być podstawa dozgonnej wdzięczności i co Polacy z Polski (np na moim przykładzie) o tym myślą, jak to widza i odbierają, odczuwają. Może to być dla niektórych ciekawą, a nawet odkrywczą lekturą. |
Post #9 Ocena: 0 2012-08-27 13:10:36 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
Inklemon | Post #10 Ocena: 0 2012-08-27 13:20:25 (13 lat temu) |
Z nami od: 26-08-2012 Skąd: brak |
Cytat: Będę złośliwa: wyciągasz wniosek, że nie należy generalizowac i nie wszyscy Polacy w UK mają jednakowy pogląd na przyjmowanie gości? Błyskotliwa konkluzja! Tak. Żebyś wiedziała. O ustalenie tak prostej i elementarnej sprawy mi chodziło. A gdybyś wychodziła z założenia, że to przecież jest z marszu OCZYWISTE (.. co tu ustalać?!) i powinno być oczywiste dla mnie , to ci zaprzeczę i tak pewnie już zostanie, że będziemy miały inną opinię w tej sprawie. Ja tam nie mieszkam, nie żyję, nie kontaktuje sie z pozostała Polonią, nawet dotąd tego forum nie czytywałam i nic nie jest dla mnie oczywiste. |