



Str 6 z 36 |
|
---|---|
Yosarian | Post #1 Ocena: 0 2012-06-17 20:13:44 (13 lat temu) |
Z nami od: 31-08-2008 Skąd: Middlesbrough |
powiem coś od siebie, po pierwsze jestem samotny, tak mozna mnie okreslić, bo spełniam wszystkie tego kryteria, ALE, po pierwsze pozwolę sobie być "adwokatem diabła" ktoś musi
![]() ![]() ![]() ![]() |
Monster | Post #2 Ocena: 0 2012-06-17 20:15:29 (13 lat temu) |
Z nami od: 17-06-2012 Skąd: nibylandia |
oni nie potarfia sobie posiedziec ot tak po prostu i nie robic nic, po prostu byc ze soba, gadac jak to polakow nocne rozmowy o wszystkim. nie tu ciagle z nimi cos zewnetrznego musi sie dziac, ciagle. moje angielskie kolezanki musza isc albo do restauracji albo do kina albo do pubu albo jechac na wycieczke jak sugeruje spotkanie. wszystko fajne tylko mowie o tym ze czesto inan zwykla forma spotkania nie miesci im sie w glowie, ciagle cos musi sie dziac wokol nas bo tak naprawde rozmowa nie jest u nich az tak wazna jak u nas.sama bycie ze soba jest na drugim planie. liczy sie zawsze cos, cos zewnetrznego..tak jak np zauwarzcie roznice w ich piciu, wychodzeniu do pubu, oni ida tam DLA alkoholu, ludzie sa tylko dodatkiem, polacy ida dla ludzi a alkohol jest dodatkiem..takie mam wrazenie..i polacy i anglicy moga skonczyc noc pod stolem ale roznica jest ogroman w podejsciu. upicie czesto u polaka bedzie efektem ubocznym fajnej zabawy na ktroa ktos przyszedl dla ludzi, dla orzyjaciol. anglik nie wychodzi dla przyjaciol, anglik wychodzi dla alkoholu przy okazji z przyjaciolmi. ta mala roznica zmienia wiele..ta roznica widoczna jest dla mnie wlasnie przy innych formach spedzania czasu, tak jakby ten czlowiek zawsze byl tylko dodatkiem tego co akurat planujemy robic..w polsce z moimi koleznakami tymi lepszymi i bardziej pzrygodnymi najwazniejsze zawsze bylo nasze spotkanie, moglysmy siedziec pzy jednej kawie to nie bylo istotne jesli dobrze nam sie rozmaiwialo. tu tego nigdy nie przezylam..z polskimi kolezankami bawilysmy sie cala noc tanczac pzry jednym piwie do bialego rana, piekne wspomnienia mam do dzisiaj, wychodzac z angielskimi kolezankami wiem ze sie nie wytancze nie nagadam, wiem ze bedzie presja picia szklanicy za szklanica w pubie w ktorym ani nikt nie tanczy ani tez pogadac tak naparwde sie nie da dotad az wiekszosc nie bedzie mogla ustac na nogach. wtedy to zabawa zostanie uznana za naparwde udana. ja wracam z takich imprez czujac pustke..ani sie nie nagadac ani nie natancze, te bodzce emocjonalne ktore zazwyczaj zaspokaja konatkt z drugim czlowiekiem nie sa zaspokojone..i tu znow ten problem. to ludzie tworza dobra zabawe, ja z anglikami swietnie bawic sie nie umiem. zdarzaly sie wyjscia ok ale nigdy nie byly tak swietne jak z polakami. tylko jakie wyjscie zaszywac sie w polskim malym swiatku zyjac tutaj?
|
Monster | Post #3 Ocena: 0 2012-06-17 20:16:51 (13 lat temu) |
Z nami od: 17-06-2012 Skąd: nibylandia |
nie twierdze ze mam monopol na racje ale wiem ze nasze kultury sa tak rozne i ze ta angielka przez swoja specyfike odbiera nam wiele drobnych ardosci ktore tak cieszyly w polsce oj wiele i kazdy kto temu pzreczy mysle ze oszukuje samego siebie..
|
daisy767 | Post #4 Ocena: 0 2012-06-17 21:15:07 (13 lat temu) |
Z nami od: 17-11-2010 Skąd: Manchester |
Oj, monsterku, strasznie duzo sie tych zali nazbieralo! Ale wyzal sie, wyzal, kiedys trzeba, Ty przynajmniej mierzysz sie z problemem. Bardzo madrze ktos zauwazyl, ze najpierw nalezy sie zaprzyjaznic ze soba, polubic siebie, by pozniej mozna bylo polubic innych.Jeszcze jedno moje przemyslenie: zeby zdobyc przyjaciol, trzeba najpierw miec cos samemu, zeby ich przyciagnac. Ja np duzo tancze, tam poznalam mnostwo ludzi, z ktorymi sie dobrze czuje i dzieki czemu nie czuje sie samotna. MAm tez bliskich przyjaciol- Polakow wlasnie, ktorych tu poznalam. Anglikow ogolnie lubie, nie uwazam, ze sa pusci, moze dlatego, ze pracuje z tymi wyksztalconymi, ktorzy maja cos do powiedzenia? Ale zaprzyjaznic sie z nimi trudniej, inny wyzszy styl zycia, ale tak jak powiedzialam, mam cudownych przyajciol-Polakow, a takze pare innych ancji z ktorymi sie swietnie rozumiem..Mam wspolokatora-Anglika, z ktorym sie zaprzyjaznilam i z ktorym dogaduje sie rewelka~
![]() ![]() piles-nie pisz!
|
karjo1 | Post #5 Ocena: 0 2012-06-17 21:22:05 (13 lat temu) |
Z nami od: 01-06-2008 |
Monster, to jakies wypracowanie na socjologie, czy co?
Wiekszego zbitku domnieman, uogolnien, polprawd i zupelnych absurdow dawno nie czytalam. Pzoa tym, naprawde nie rozumiem, co trzyma, skoro ktos tu czuje sie az tak wyobcowany, zle i nie na miejscu, gdzie jedynym oddechem jest wypad do Pl. Po co sie tak meczyc na przekor sobie? |
|
|
clockwork_orang | Post #6 Ocena: 0 2012-06-17 22:04:47 (13 lat temu) |
Z nami od: 28-06-2007 |
to jakies boczne tory, czy jak?!!!
kolezanka pisze ze czuje sie samotna, a Wy Angoli obwiniacie za to, ze sie bawia w pubie... ![]() |
Post #7 Ocena: 0 2012-06-17 22:09:44 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
basiazos | Post #8 Ocena: 0 2012-06-17 22:21:16 (13 lat temu) |
Z nami od: 20-10-2010 Skąd: s |
samotnosc to nie miejsce to uczucie ,odczucie czy diabel wie jak inaczej .... polskie czy angielskie pieklo osamotnienia... moze bez sensu ,nie czytalam poprzednich watkow..
![]() |
Post #9 Ocena: 0 2012-06-17 22:23:01 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
madagaskar3 | Post #10 Ocena: 0 2012-06-17 22:43:54 (13 lat temu) |
Z nami od: 01-02-2009 Skąd: berkshire |
Cytat: 2012-06-17 19:30:50, wojtekjeden napisał(a): Tak się wtrącę ![]() No, pofilozofował ![]() Pofilozofowal sobie Wojtek jeden, ale to prawda ![]() [url=][img][/img][/url]
|