Marian - ten termin juz od dawna nie dotyczy tylko i wylacznie spoleczenstwa indyjskiego.
[ Ostatnio edytowany przez: kolezanka_szkla 19-06-2012 22:46 ]
Str 13 z 36 |
|
---|---|
kolezanka_szkla | Post #1 Ocena: 0 2012-06-19 22:22:57 (13 lat temu) |
Z nami od: 17-12-2010 Skąd: L5 |
Nuska - nie zrozumialas co mialam na mysli...
Marian - ten termin juz od dawna nie dotyczy tylko i wylacznie spoleczenstwa indyjskiego. [ Ostatnio edytowany przez: kolezanka_szkla 19-06-2012 22:46 ] "Chuda krowa, to jeszcze nie sarenka"
|
zaczarowany_pan | Post #2 Ocena: 0 2012-06-19 23:09:28 (13 lat temu) |
Z nami od: 07-11-2011 Skąd: South |
Chcialam powiedziec, ze dzisiaj wlasnie opuscil uk moj syn, wrocil do Polski po 6 latach. Moze glupio to zabrzmi, ale byl tu samotny, tesknil bardzo, nie mogl sie zaklimatyzowac. Ciezko mi z tym, ale mam gleboka nadzieje, ze tam bedzie szczesliwy.
Zyj i pozwol zyc innym
|
kajka27 | Post #3 Ocena: 0 2012-06-19 23:56:47 (13 lat temu) |
Konto zablokowane Z nami od: 13-05-2012 Skąd: Luton |
mysle, ze najwazniejsze jest nastawienie, jesli sie jest otwartym na ludzi i ma sie duzo pogody ducha to samotnosc nigdy nie bedzie doskwierac a jesli sie tego nie ma to niezaleznie od miejsca czlowiek i tak bedzie samotny
Nie zwalala bym winy na UK tylko na charakter ludzi, tutaj na prawde czuje sie, ze ludzie sa bardziej weseli i duzo latwiej kogos poznac i cieszyc sie, ze jest tak wiele mozliwosci na spedzenie wolnego czasu kaja
|
zuza11 | Post #4 Ocena: 0 2012-06-20 06:53:14 (13 lat temu) |
Z nami od: 15-03-2012 Skąd: South Yorkshire |
Przysłowie mówi: "Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma."Dla wielu jest prawdziwe!
![]() |
andyopole | Post #5 Ocena: 0 2012-06-20 06:57:24 (13 lat temu) |
Z nami od: 20-09-2008 Skąd: Oregon |
ponad trzy ostatnie moje lata w UK mieszkalem sam, ciezko pracowalem ale weekendy mialem wolne, pracowalem najwyzej co druga sobote. Nigdy nie narzekalem na brak towarzystwa w weekendy. MW to doskonale miejsce do poznawania ludzi takze w realu.
|
|
|
EFKAKONEFKA33 | Post #6 Ocena: 0 2012-06-20 10:03:25 (13 lat temu) |
Konto usunięte |
Przeczytalam caly watek i najbardziej podpisuje sie pod dwiema wypowiedziami
Cytat: Wojtek jeden :Samotność to raczej stan umysłu niż życie samemu.Czy to w PL czy UK, czy gdziekolwiek.Zaprzyjaznij sie na początek ze soba bo z TĄ osoba spędzisz całe życie.
Swietna konkluzja Samotnosc to stan umyslu . Pamietam , ze cieszylam sie , ze wyjade do UK i "uciekne " ludzi .Schowam sie przed nimi i bede tu bezpieczna. Odetne sie od zaklamania , obludy , malostkowosci czy wbijania sobie nozy w plecy albo zawisci. Przyjechalam tutaj i poczatkowo tez bylo swietnie , bo prawie niemowilam po angielsku .Wszystko bylo nowe , ludzie wydawali sie jacys inni. Do czasu...Ludzie tak naprawde wszedzie sa tacy sami ,gdziekolwiek sie nie przeniesiemy zawsze trafimy na "idiotow " , ktorzy beda nas irytowac i zawsze znajdziemy kogos kogo polubimy. Tak naprawde jak napisal Wojtek , zmiana musi nastapic w nas samych , nie w otaczajacym nas swiecie .To od siebie trzeba zaczac zmiany i inne spojrzenie na swiat.Jak napisala Ywone dla jednych szklanka bedzie zawsze do polowy pusta dla innych do polowy pelna . Ja naleze do tej drugie kategorii, staram sie cieszyc malymi rzeczami ,moze glupimi ale one daja mi sile . Te drobne momenty jak usmiech starszego czlowieka gdy siedzi na lawce i cieszy sie smakiem jablka czy przejazdzka na rowerze i podziwianie widokow temu towarzyszacych .Smiech dziecka czy posluchanie muzyki.W kazdym momencie mozna znalezc cos pieknego , trzeba tylko chciec.Latwo jest wpasc w marazm i uzalanie sie nad soba.Boze jaka ja jestem samotna , jaka nieszczesliwa , jak mi zle . Mnie tez czasem to dopada . Snuje sie po domu w pidzamie i celebruje stan , ze "nikt mnie nie kocha " ![]() Cytat: Adacymru :Ja proponuje tym z nadmiarem czasu do rozdrapywania problemu nieszczescia i samotnosci zaoferowac swoj czas w jakims hospicjum, albo w innych miejscach, gdzie ludzie mieliby powody do bycia nieszczesliwym czy samotnym, a jednak potrafia szczescie znalezc w czasem najprostyszych rzeczach.
Mozna wtedy nabrac dystansu, zrobic sobie porownanie, co sie ma, czego sie nie docenia, chociaz dla niektorych, jakby szczescie rozdawali za darmo to pewnie dalej bylby powod do niezadowolenia... Dokladnie . Rozejrzymy sie wokol , wystawy nos poza wlasne "nieszczescie " . Mnie duzo daje sluchanie ludzi , poznawanie ich historii .Chocby Gabrys , ktorego mialam przyjemnosc goscic przez kilka dni w ramach spelnianai jego marzenia. Walka z choroba , ciezkie przezycia nie odebraly mu radosci cieszenia sie malymi rzeczami . Czemu my tak sie nie potrafimy cieszyc? Warto pamietac o jednej prostej zasadzie : to co dajesz to tez do ciebie wraca. Jesli tylko narzekasz i to twoje nieszczescie az wylewa sie z ciebie male masz szanse na przyciagniecie kogos pozytywnego bo takie podejscie odstrasza i zniecheca.Jak kazdy ja tez wole przebywac z pozytywnymi ludzmi . Owszem wyslucham jak ktos potrzebuje sie wyzalic czy wyszlochac w rekaw ale jak wiecznie zrzedzi to zaczynam unikac bo jak ktos slusznie zauwazyl takie nastawienie ma i na mnie destrukcyjny wplywa a ja tego w moim zyciu niepotrzebuje. Nie mam rodziny ani tu ani w zasadzie w Polsce. Zawsze bylam zdana na sama siebie . Jest mi czasem z tym zle ale jest tylu swietnych ludzi dookola , wystarczy sie tylko troche otworzyc . i've got the power ![]() [ Ostatnio edytowany przez: EFKAKONEFKA33 20-06-2012 10:05 ] Na ścianie jej sypialni widać krzyż lecz ona i tak skończy potępiona, bowiem jakiś zniewalający obraz nocą zapłonął w jej myślach i pomiędzy jej udami złamany bólem człowiek.
|
czarnaelka | Post #7 Ocena: 0 2012-06-20 12:24:28 (13 lat temu) |
Z nami od: 12-07-2010 Skąd: portsmouth |
don't stres
![]() naturalna wibracja nie zabija...
|
szczurek | Post #8 Ocena: 0 2012-06-20 12:31:31 (13 lat temu) |
Z nami od: 21-07-2008 Skąd: Witney |
jak masz ochote, moge wyjsc razem z toba do kina
![]() |
Monster | Post #9 Ocena: 0 2012-06-24 18:40:56 (13 lat temu) |
Z nami od: 17-06-2012 Skąd: nibylandia |
Dziwi mnie ten atak zarowno na mnie jak i na jakiekolwiek osoby ktore smia sie przyznac ze czuja sie tu samotne. Zaczynacie zaraz oceniac, naigrywac sie, robic jakies zlosliwe komentarze od razu sugerujac ze jesli wam jest dobrze to osoba ktorej nie jest musi byc nienormalna. Zakladacie ze wymuszam na innych negatywne zwierzenia zeby poczuc sie lepiej, ze widze wszystko w czarnych barwach i mam problem ze soba. Ja rzadko poruszam ten temat z kimkolwiek, poniewaz wlasnie nie chce nikogo dolowac i uchodzic za negatywna, te tematy same wychodza od ludzi ktorych znam! Nie porownuje sie nawet do osob ktore sa tu z rodzinami z dziecmi - to zupelnie inny swiat. Duzo latwiej zaklimatyzowac sie gdziekolwiek majac przy sobie swoj maly, ten najwaznjeszy swiat, tych najwazniejszych ludzi. Choc wiem ze zdazaja sie osoby ktore nawet bedac tu z rodzinami czuja sie samotnie. Nigdy nie przyszloby mi do glowy zarzucac im problemy z samymi soba jak wielu tutaj zarzuca mnie. Nie widze tez sensu z porownywaniem sie do osob ktore z natury sa introwertykami nie potrzebuja ludzi, ktore wola swoja samotnosc. Czy to ze jestem ekstorwertykiem czyni ze mna dziwna osobe? Jesli komus wystarcza do sczescia chodzenie do pracy i spacery z psami to czy musi i mi to musi wystarczyc? Wielu ludzi jest tu w podobnej sytuacji do mnie - nie moga wrocic do Polski z roznych wzgledow a tez nie potrafia sie tu odnalesc. Nie uwazam sie za osobe z problemami psychicznymi jak tu wielu probuje mnie usilnie przekonac wysylajac do psychologa. Nigdy nie pomyslalabym zeby wysylac do psychologa osobe ktora nie mysli tak jak ja, nie czuje tak jak ja..Na forach temat samotnosci a Anglii bije rekordy popularnosci, mnustwo ludzi nie potrafi sie tu odnalesc, mnustwo ludzi czuje sie tu zle . Mysle ze czego by ktos nie czytal o Anglii przed przyjazdem to i tak ma sie nijak do rzeczywistosci.Ktos wczesniej z irytacja napisal ze dziwi sie iz ktos moze byc zszokowany klasowoscia Anglii, musial widocznie przyjechac tu zupelnie niepzrgotowany. A ja zupelnie nie zgadzam sie z tym komentarzem. Ja wiedzialam o klasowosci Anglikow, nie martwilo mnie to jednak poniewaz sama pochodze z bardzo biednej klasy robotniczej, czego sie jednak nie spodziewalam, podobnie do wielu ludzi z ktorymi rozmawiam ze angelska klasa robotnicza czy tez nieznana mi w polsce underclass, jest tak inna mentalnie, tak niewyobrazalnie inna od naszej, ze sa to ludzie tak zdegenerowani i ze jest tego tak strasznie duzo. wszyscy moi znajomi z podonych do moich rodzin byli jacys normalni, dazyli do czegos w zcyiu, wiekszosc mialo kochajace matki, cieply obiad na stole wiekszosc byla motywowana do nauki i ciezkiej pracy nad soba. tu w klasnie robotniczej nie widze niczego takiego. degeneracja i tyle. dzieci brudne i umorusane, zawszone na potege, rodzice graja na play station a dziecko zyje na czipsach i coca coli, mamunie w pubie czy na dyskotece wydajac ostatnie grosze a dla dziecka nie ma na ksiazke. ja tego w polsce nie widzialam, moze w jakich baardz skrajnych przypadkach, jakas jedna rodzina na cale osiedle a tu? czy to nie wystarczy zeby poczuc sie samotnym? Jak mam sie nie czuc samotna gdy w pracy ludzie niby podobni do mnie, w zblizonym wieku zachowuja sie jakby byli emocjonalnie na poziomie 15 lat? kobeity z dziecmi w domach zyja tylko imprezami i poznaniem nowego kochanka, ulozeniem nowej fryzury i kupieniem nowej sukienki w top szopie. jakies glebsze rozmowy o zyciu? dobre sobie! hobby, kursy, zajecia dodatkowe, czy to jest droga do sczescia? czy tylko zalatanie czasu? Jestem tu wystarczajaco dlugo i sprobowalam wielu rzeczy wiem ze ciezko bardzo ciezko znalesc tu ludzi ktozry sa mentalnie podobni. wiekszosc takich lepszych relacji mialam z innymi emograntami ale problem z nimi najczesciej polega na tym ze zadko kto wytrzymalby tu na dluzej i wszyscy przedzej czy pozniej wrocili do siebie. wszyscy byli tu nieszczesiwi na dluzsza mete. myslalam ze forum jest po to zeby mozna sie bylo wygadac i wyzalic a nie po to zeby sobie dokopac, pokazac swoja wyzszosc wmawiajac ze ktos kto nie czuje tu ogromnego szczescia musi byc nienormalny. nie jestem jedyna, dostalam na swoja skrzynke juz okolo 15 maili od ludzi ktorzy nie maja odwagi tu napisac czytajac wasze komentarze a czuja to samo co ja. nie chca byc atakowani przez tych co maja recepte na szczecie ponizajac tych ktozry tu szczesliwi nie sa. Gdybym byla jedyna samotna osoba tutaj zaczelabym sie zastanawiac czy cos ze mna nie tak, wiem jednak ze takich ludzi jest tu mnustwo. czy wszycy oni powinni udac sie do psychiatry? czy wszyscy sa nienormalni? nieprzystosowani z powodu braku jakichs social skills? nienormalni bo nie wystarcza im sama praca i spacer z psem>? bo brak im normlanej sasiadki za rogiem, bo brak im pani w sklepie ktora mysli podobnie, z ktora pogadaja na przerozne tematy a nie tylko wymienia sie idiotyczna small talk? nie chodzi tu tylko o to ze nie ma sie cioc i babc i stryjkow w zasiegu reki, oczywiscie ze i w polsce zadko mieszka sie blisko kazdego, chodzi o to ze w polsce jest duzo wieksze prawdopodobienstwo nawiazania zupelnie innych relacji z luzdmi w nowym otoczneniu, z sasiadami, z pracownikami. ja w polsce nie mialam z tym nigdy problemu, nie musialam zapisywac sie na tysiace kursow na sile po prostu nadawalam z ludzmi na podobnych falach i samo sie dzialo. tu tego nie ma i z tym samym ma problem wielu wielu z nas uropejczykow nie tylko polakow. czy to hiszpanow czy niemcow czy dunczykow ktorych poznalam. Nie nie jestem nienormalna, wielu bardzo wielu ludzi czuje i mysli tak jak ja i chyba po to jets to forum zeby o tym rozmawiac a nie oceniac wysmiewac wysylac do psychologa albo odsylac do polski - do ktorej tak na marginesie wiekszosc z pocalowaniem reki by wrocila gdyby mieli do z czego zyc. tzreba miec naprawde waskie horyzonty myslowe i zupelny brak wyobrazni zeby zakladac ze kazdy kto nie czuje tak jak my jest nienormalny
|
Post #10 Ocena: 0 2012-06-24 18:48:46 (13 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|