A ja w tym roku spedzalam trzecie swieta Bozego Narodzenia w UK, kolacje wigilijna jadlam zupelnie sama, ale i tak czulam sie lepiej niz poprzednie lata, gdzie niby zasiadlam do stolu ze znajomymi ale czulam sie jak piate kolo u wozu, czulam ze jestem dla nich balastem- bardzo nieprzyjemne uczucie...Zdecydowanie przyjemniej jest spedzac swieta w pojedynke chociaz oczywiscie druga zyczliwa osoba by sie przydala..Najwazniejsze to to ze mialam co postawic na stol i to nawet 12 potraw, z czego jestem dumna. Po kolacji udalam sie na pasterke, w jezyku polskim, wspaniale uczucie moc zaspiewac koledy w ojczystym jezyku, wspolnie z rodakami, tak daleko od kraju..
W przyszlym jednak roku bardzo chcialabym spedzic te swieta w towarzystwie bratniej mi duszy, mam nadzieje ze marzenie sie spelni
Bardzo wzruszyla mnie wypowiedz poprzednika, ktory wpatrywal sie przez okno w choinke az w koncu zostal zaproszony do srodka...Poplynely mi lezki, sa jednak jeszcze zyczliwi ludzie..
Pozdrawiam wszystkich samotnych na obczyznie.pa