Cytat:
2009-03-16 17:37:36, adzia_bladzia napisał(a):
Cytat:
2009-03-16 03:59:19, anthrax napisał(a):
nie rozumiem wstawki o zawisci i rozliczaniu, ale mniejsza o to
14 letnia panna chyba chodzi do szkoly i ma inne pozaszkolne zaintereswania?
zeby zaciesnic kontakty, ktore dzieci nawiazuja w szkole typowo mlodziez zaprasza kolege lub kolezanke z klasy do siebie albo wybieraja sie do kina albo na pizze
corka powinna byc w szkole sredniej - niech przylaczy sie do kolka zainteresowan, choru, czy druzyny sportowej
zapisz ja na jakies grupowe zajecia w sports centre w miescie, do szkoly tanca, klubu fotograficznego, do skautow - wszystko zalezy co ja kreci.........
wiec odpowiedz sobie sam na swoje pierwsze pytanie :/ skoro nie rozumiesz nie odpowiadaj dziewczyna jest tu dwa miesiace czy ty odrazu po przyjezdzie do UK zapraszales kolegow do domu? watpie! wogole wszyscy dajecie jakies zbedne odpowiedzi chyba z nudow siedzicie i czekacie na nowy temat zeby tylko kogos pojechac opanujcie sie i moze pomyslcie faktycznie o organizacji jakies fajnej wycieczki z dziecmi napewno bylyby bardziej szczesliwsze z rodakami niz z jakimis obcymi a z czasem napewno sie przyzwyczai Pozdrawiam


bardzo latwo pisac na forum jak ojciec rozwinal temat, uzupelnil braki i wnosi poprawki - jak na pierwsza odpowiedz w dosc schematycznym poscie uwazam ze moj post jest bardzo tresciwy - wybacz, ze nie jestem jasnowidzem
co do zapraszania kolegow - porownywanie tego co robia dorosli ze swoimi znajomymi a co robi mlodziez jest nielogiczne. Gdyby corka Marcina przeniosla sie do innej szkoly i do innego miasta w Polsce tez bys sie dziwila ze padla sugestia zaproszenia kolegow do domu? To w Polsce sie kolezanek do siebie do domu nie zaprasza? Dlaczego tutaj mialoby byc inaczej? Kwestia czasu jest zupelnie nieistotna a 2 miesiace to dla nastolatki wystarczajaco dlugo zeby sie zorientowac kto pasuje na kumpla a kto nie. Niewiem jak ty, ale jak ja przechodzilm do szkoly sredniej to po dwoch miesiacach odwiedzali mnie koledzy w domu - to jest jak najbardziej normalne! A w sytuacji jakiej jest Marcin bardzo pozadane, bo w domu osobiscie moze zweryfikowac kolegow i przy wspolnym posilku, chociazby, zorientowac sie czy to odpowiednie towarzystwo dla jego nastoletniej corki i ich nadzorowac podczas wizyty!
Beats me do czego nawiazujesz piszac o 'zbednych' odpowiedziach, ale przeraza mnie twoje mniemanie ze dziecko bedzie szczesliwsze z rodakami niz OBCYMI. Moze umknelo Twojej uwadze, ze rodacy to tez OBCE osoby. Tak tak, wiem, ze nawiazujesz do narodowosci - ale sam fakt ze jeden nastolatek bedzie milszy dla drugiego z pochodzeniem narodowym i wspolnym jezykiem ma malo wspolnego - wystarczy popatrzec na doroslych - to ze Polacy sa jednej narodowosci wcale nie znaczy ze sa dla siebie bardziej uprzejmi, o ironio spojrz na to czego Marcin sie obawia w pierwszym poscie. Naiwne jest myslenie, ze wsrod nastolatkow jest inaczej! Obawiam sie, ze jest jeszcze gorzej! Albo sie z kims 'zaskoczy' albo nie!
A w kwestii wyrazenia 'anglole' - to mylisz sie Marcinie, moze i stalo sie to potocznym wyrazeniem, ale mialo i ma w sobie ono negatywne tony - jesli nie ublizajace to na pewno poblazliwe - cos na styl 'polaczek'. Jesli corka sie natknie w polskiej szkole na dzieci polskiego pochodzenia ale urodzone w UK (tak jak sugeruje Psyche) i uzyje do nich takiej nomenklatury na pewno nie spotka sie z przyjaznia na cale zycie - gwarantuje Ci!
Pisales o integracji - integrujcie sie jak najbardziej, ale nie robcie tego wybiorczo. Najwazniejsze, zeby corka znalazla bratnie dusze a jak sie mlodziez bedzie zabawiac - to oni juz tobie podpowiedza co beda chcieli zeby im zorganizowac i umozliwic. I blad, kotory IMHO popelniasz to za bardzo sie koncentrujesz/cie na tym ze jestescie w UK - nie ma co robic wielkiego halo, rownie dobrze mogliscie sie przeprowadzic w Polsce do innego wojewodztwa. A mentalnosc brytyjczykow nie rozni sie diametralnie od Polskiej, ostatecznie ciagle sie od rodakow slyszy ze wszyscy jestesmy europejczykami - jesli nie masz uprzedzen narodowosciowych, jak twierdzisz, wspolne _zainteresowania_ corki z rowiesnikami (czy to muzyka, czy sportem, czy tancem, czy chlopakami) sa kluczem do sukcesu a nie polski jezyk i pochodzenie, bo na dluzsza mete to sie i tak nie sprawdzi, chyba, ze chca sobie na 'angoli' pobiadolic.
-----------.Bee alive!!..: w w w. s a v e o u r b e e s. o r g. u k ---------------------
Support Bacteria - It's The Only Culture Some People Have