Witam
Jestem nowa na forum,wiec prosze wybaczyc jezeli nie znam jeszcze wszystkich panujacych tu zasad

Od kilku dni szukam na forum wielu informacji zwiazanych z samotnym macierzynstwem (niestety...)Rzeczywiscie wiele znalazlam,tyle e jak dzisiaj pobiegalam po tych wszystkich urzedach to z kazdego wywalali mnie z kwitkiem :/

Pomyslalam o tym by napisac osobny watek,tylko i wylacznie dla samotnych/samodzielnych mam,gdzie mogly bysmy wymieniac sie doswiadczeniami,sluzyc sobie rada i pomoca (mogly bysmy oddawac ubranka po swoich dzieciach czy zabawki bardziej potrzebujacym)chetnie pomogla bym tylko musze stanac na nogi...potrzebuje tylko czasu.

Jestem sama od tygodnia,nie mam gdzie mieszkac,nie mam oszczednosci...nie wiem gdzie sie udac (teraz juz troche wiem dzieki forum,ale sporo czasu zajelo mi czytanie wiec moze taki watek dla samotnych mam sie sprawdzi...a zawsze jakos bardziej idzie sie dogadac z kims kto ma podobne przezycia...

Boje sie,cho...e sie boje ze nie sprostam,ze nie zapukam tam gdzie trzeba,musze jakos wystartowac...ale jak ?!

Zeby isc do pracy musze miec kogos do opieki nad dzieckie,zeby miec opiekunke/zlobek musze miec prace i dochody,...mam wrazenie ze to bledne kolo bo nie wiem od czego zaczac...juz umowilam sobie wizyte w citizan advice...ale dopiero za dwa tygodnie...a co do tego czasu,gdzie mam sie podziac...siedze na spakowanych w kartony rzeczach i mysle co dalej ...

Nie poddam sie,mam cudownego syna i musze byc silna...
Moze znajde tu kogos kto podpowie,pocieszy,doradzi...

Sama nie wiem,moze zbyt wiele wymagam...



Pozdrawiam i podziwiam wszystkie samodzielne mamy,mam nadzieje ze niebawem i ja i ja bede mogla pochwalic sie ze znalazlam prace,poslalam dziecko do przedszkola i swietnie lub jakos sobie radze...tylko naprawde nie wiem od czego zaczac...



pomozcie rozbudowac ten watekk,by nie trzeba bylo biegac po forum w poszukiwaniu bratniej duszy z podobnymi problemami,poradami etc. etc.


Jezei w jakis sposb zlamalam regulamin to przepraszam!

Lena

Hej! bardzo mi przykro,ze znalazlas sie w takiej sytuacji!Nie napisalas nawet w jakim wieku jest Twoj synek,no i w ogole z kad jestes.Jakiej oczekujesz pomocy?Jako samotnej matce przysluguja Ci rozne benefity,dzieki ktorym bys mogla stanac na nogi.Moze popros narazie jakas kolezanke zeby zaoferowala Tobie i dziecku pokoj lub miejsce do czasu kiedy sobie znajdziesz jakas prace.Glowa do gory,bedzie dobrze!

Lenaaa najlepiej udaj sie jak najszybciej do swojego Councilu albo do najblizszego Citizen Advice Bureau.Oni powinni cos doradzic.Glowa do gory.Powodzenia

nie wiem dokladnie jak wyglada Twoja sytuacja i dlaczego musisz sie wyprowadzic, ale idz do city council i przedstaw im swoja historie, ze nie masz gdzie mieszkac, moze oni cos znajda dla ciebie, napisz ile syn ma lat i jak dlugo jestes w uk, czy wczesniej pracowalas jak tak to jak dlugo, nie wiem z jakiego miasta jestes, ale nie spotkalam sie jeszcze, ze z cab trzeba sie umawiac i czekac az dwa tyg. po prostu tam idziesz powinni cie przyjasc w ten sam dzien.

dzieki za odpowiedzi

Jestem w uk 3 lata,moj synek ma dwa latka...
Pracowalam tylko pol roku,do 4 miesiaca ciazy(przez pl agencje) po czym mnie zwolniono...tak niestety.

Ja wiem,ze zabrzmi niewiarygodnie ale ja tu nikogo nie mam,zostalam zupelnie ubezwlasnowolniona przez exa...przesiedzialam 2 lata w domu,nie mam kolezanek...mam jedna znajoma,ale ona ma 2 pokoje i 3 dzieci,wiec nie moge jej sie zwalic na glowe,mam tez tesciow...ale tam leje sie alkohol.

W citizan bylam wczoraj,najpierw kazali mi przyjsc w poniedzialek na jakies ogolne spotkanie gdzie umowie apoitment (wiem moj ang pozostawia wiele do zyczenia) ale ja w sobote lece do pl,wiec kazali mi przyjsc za dwa tygodnie,tyle ze ja generalnie z lotniska nie mam sie gdzie udac...

NIE MOGE zostac w pl,bo tam tez nic nie mam,nie moge liczyc na rodzine bo ich odp to "radz sobie sama"...nagle nie mam nikogo...dlatego pytam co powinnam zrobic...

BVylam tez w urzedzie miasta cuncilu,kazali mi zadzwonic pod jakis numer (pokazalam kartke z napisem house needed) ale za cholere nie wiem co ten facet powiedzial,spytal gdzie obecnie mam swoje rzeczy powiedzialam ze w domu exa,a on powiedzial tyle co zrozumialam,ze mam zadzwonik kiedy indziej (chyba jak wyladuje na ulicy,nie wiem)

Wiem ze nie bedzie latwo,chce isc do pracy...ale musze jakos wystartowac...

dzieki za wasze dobre slowa...
Od niedzieli wyslalam setki maili z pytaniami do mam w podobnej sytuacji,do dzisiaj napisala tylko jedna ! osoba,ktora zaoferowala pomoc...teraz wiem jak bardzo jestem tu sama...

Ja bym mogla sie zajac twoim synkiem z mila checia zeby ci pomoz przy starcie z pojsciem do pracy ale chyba za daleko mieszkasz.Niewiem co napisac,jeszcze nie znalazlam sie w takiej trudnej sytuacji ale wszystko sie moze zdazyc wiec musimy sobie jakos pomagac,jakos sie wspierac,nieprawdaz???

Oj takich deklaracji sie nie spodziewalam to bardzo mile...
Nie zamierzam tylko samolubnie korzystac z tej pomocy...gdy stane na nogi,chciala bym zalozyc jakis portal dla samotnych/samodzielnych mama,chetnie tez bede sie pozbywala zabawek czy ubranek po synku...ale zeby to zrobic musze jakos wystartowac...musze

Mieszkam w Blackburn to miedzy Manchester a Liverpool...

w city council mozesz zazyczyc sobie tlumacza nawet jezeli mowiesz dobrze po angielsku, w cab to nie wiem. ja niestety mieszkam za daleko od Ciebie

To znacz ze tam gdzie sa te darmowe telefony,moge zadzwonic i odrazu poprosic o polskiego tlumacza ? To by wiele ulatwilo,bo ja sie tak w cztery oczy znacznie lepiej dogadam,niz przez telefon...potrafie zalatwic wszystko w urzedzie czy szpitalu,ale z dzwonieniem mam problem...
Bardzo wam dziekuje notuje kazda wskazowke zaraz bede dzwonila do raveniou po formy...potem pod numer z job center po kolejne aplikacje...mam nadzieje ze za te dwa tygodnie w tym citizan cos sie dowiem...
Zauwazylam tylko ze jak sie konkretnie o cos pyta to udzielaja wszedzie w miare ogolnych informacji (nikt nie mowil ze bedzie latwo)
ale jak sie nie zna fachowych nazw to udaja ze nie wiedza o co chodzi ...

Usunięte