Zastanawiam sie nad swoim kolejnym ruchem i w sumie dalszym sensem bycia w UK. W kontekscie nowych obietnic wyborczych i, czysto teoretycznie, gdyby w PL wprowadzono 60k wolne od podatku - jaki jest sens bycia tutaj, poza osobistym wyborem?
Na chwile obecna mam fundusz albo na depozyt aby kupic jakas nieruchomosc w Londynie albo kupic cos w PL bez zadnych kredytow. Zakladajac, ze nic sie nie wydarzy na przestrzeni nadchodzacej dekady, Polska bedzie sie rozwijac znaczaco szybciej niz UK. Ekonomicznie, nie ma zadnego pozytywnego askeptu jaki dostrzegam na chwile obecna. Jedyny to 20k ISA allowance w UK ale pewnie to kwestia czasu, kiedy cos takiego i w Polsce wymysla.
Zakladajac, ze trend wzrostu cen nieruchomosci utrzyma sie na obecnym poziomie, nieruchomosci w PL beda mialy porownywalna wartosc do tych w UK (w zasadzie to juz tak jest gdyby przeliczyc ceny miedzy, powiedzmy Gdanskiem a Liverpool). Biorac to pod uwage, jaki jest sens ladowania sie w kredyt tutaj zamiast kupno w PL?
Sorki za chaotyczny i bardziej personalny post. W zasadzie chcialem bardziej sie wyzalic z tego co mi lezy na sercu liczac na kreatywna dyskusje.