Cytat:
2022-11-29 21:54:44, cris82 napisał(a):
Czyli można założyć że bez Richmond i fugaziego może jeszcze wiellima pod warunkiem że ten dostaje jakieś zasiłki do etatu taksiarza
Cała reszta należy do klasy biednej/niskiej/hmm... robotniczej? No nie oszukujemy się kto ma 100tysi netto na parkę
Chyba jeszcze długa droga przed nami dla większości jedyna nadzieją na awans społeczny będzie totolotek i shitcoiny
Uparles się na finansowy aspekt z punktu widzenia amerykańskiego.
Ja zawsze będę widzieć się jako klasa środkowa (z polskiej klasyfikacji: robotnicza, inteligencja, arystokracja), bo moja rodzina zawsze była taką klasą w Polsce. Nawet jakbyśmy byli teraz biedni, to nigdy w życiu nie pomyślałabym o osobie jako klasa robotnicza, bo nigdy nią nie będę. Mój ojciec przewróciłby się w grobie, gdyby to usłyszał.
Zawsze będę uważać, że pod uwagę bierze się wykształcenie, kulturę, obycie. Pieniądze, to rzecz nabyta i klasy samej w sobie nie dadzą. Co zresztą widać po pseudo celebrities.
W przykładach, które podałam w poprzednim wątku: para IT, obie pochodzą z rodzin o niskim wykształceniu, same nie mają wyższego i nie mają obycia kulturowego. Ile by nie zarabiały, w moich oczach nie będa klasą średnią. Może córka, która skończyła studia, lubi czytać i jest właśnie na szkoleniu managerskim dojdzie tam.
Carpe diem.