Mam problem z moim obecnym pracodawcą. Moją pracę staram się wykonywać sumiennie, zawsze zostaje na nadgodzinach, nigdy się nie spóźniam. Ale niestety mojemu przełożonemu coś ewidentnie we mnie nie pasuje. Pracuję w tej firmie od 8 miesięcy, pierwsze pół roku było ok, po 3 próbnych miesiacach stwierdzili, że chcą mnie na dłużej. Jednak 2 miesiące temu dostałem wezwanie na spotkanie, które wyglądało tak iż mój przełożony z sekretarką przeprowadzali ze mną wywiad, który nagrywali. Zostały mi zadane na nim takie pytanie jak: czy uważam , ze zasługuję na moje wynagrodzenie, czy dogaduję się z współpracownikami itp. Przedstawiono mi na nim zastrzeżenia co do mojej osoby. Rezultatem tego spotkanie były 3 miesiace dalszej pracy i na koniec ocenienie czy zostaję. Teraz minęły 2 miesiace i własnie dowiedziałem się, ze bede miał w przyszłym tygodniu ponowne spotkanie. Wszystko zaczęło sie od sytuacji w której nie posłuchałem rad mojego przełożonego , który nie ma zbytniego doświadczenia w zawodze jaki wykonuję a posłuchałem pracownika, który ma długi staż pracy a koniec konców robota wyszła dobrze i w szybszym tempie niz bym miał to robić jak przełożony mi nakazał. Stwierdził, że to było zlekceważenie jego zdania.Więcej tego błędu nie popełniłem i robię według jego woli choćby miało coś wyjść źle. Uważam, że mój przełożony mnie dyskryminuje, nawet pracownicym którzy pracują w tej firmie latami potwierdzili moją tezę. Przełożony jest synem szefa, nie ma odwagi odezwać się do pracowników z dłuzszym stażem ale na nowych sobie używa. Przełożony czepia się mnie o wszystko, jest to zwyczajnie wyszukiwanie sobie problemów. Raz mi mówi , fajnie ze posprzatałes stanowisko pracy, a pod koniec dnia przychodzi i mowi mi ze inni sie na mnie skarżą, że zostawiam bałagan, gdy pytam kto ma dokladnie z tym problem nie potrafi wskazac dokladnie tych osob, pracuję na 2 maszynach od przyjecia się do pracy i ciągle mi mówią , ze za wolno pracuję, w tym samym czasie moi angielscy koledzy pracują na jednej, i gdy maszyna pracuje to rozmawiają między sobą itp. Mi natomiast nie można odejsc od stanowiska pracy na chwilę, bo zaraz zostaje mi to wypomniane, nawet doszło do takiej sytuacji, że przełożony zaczął mi wypominać wyjscie do toalety. Gdy w pracy dojdzie do jakiejś pomyłki z mojej strony (która idzie w 2h naprawić) to przełożony od razu to zauważa , mowiac do mnie ze to był głupi pomysł i że przynosze tylko straty. Jednak gdy taką pomyłkę popełnią moi angielscy koledzy i praca z kilku dni idzie do kosza , która była warta 2k to oni nie ponoszą żadnych konsekwencji. Mówiono mi niejednokrotnie, ze przynosze straty ale jednoczenie chcą bym cały czas przychodził na nadgodziny, ostatnio się nawet mnie pytali czy na świeta bym nie mógł przyjść popracować. Ostatnio z pracy odszeł pracownik, ponieważ przełożony również go tak cisnął , że miał tego dosyc i sam się zwolnił. Ja nie chcę dac im takiej satysfakcji, ze odejde z podkulonym ogonem , uważam , ze jestem dyskryminowany w pracy i zapewne niedługo zostane niesłusznie zwolniony. Co mogę z tym zrobić? Czy w ogole moge cos z tym zrobić skoro nie pracuj w tej firmie nawet roku?

[ Ostatnio edytowany przez: kilomik 06-04-2017 12:17 ]

Zlekcewazenie polecenia szefa bylo nierozsadne. To, ze Twoje rozwiazanie bylo lepsze, nie ma duzego znaczenia, to on jest od zarzadzania i ponoszenia konsekwencji ewnetualnych zlych decyzji, nie Ty.
Nie ma co sie kopac z koniem. Znajdz szybko nowa robote i odejdz, zanim zostaniesz odeslany.

[ Ostatnio edytowany przez: Turefu 06-04-2017 12:51 ]

tylko najpierw znajdz prace na 100% a potem sie zwalniaj, bo znajomy tak zrobil ze szukal roboty, dzwonili do niego za 2 dni zaczynasz. on uchachany zwolnil sie i dalej czeka na telefon, oni mowia ze moze od poniedzialku zacznie, i tu juz nie pracuje a tutaj czeka. wiec poprostu znajdz robote jak bedzie pewna to wysmiej przelozonego za jego zachoanie i trzasnij drzwiami.

znaleźć nową pracę dla mnie to nie problem. Jednak tą wybralem bo była blisko domu, pieniadze w miarę i ludzie ok (oprocz przełożonego oczywiscie). Nie chce dać przełożonemu satysfakcji i zwolnić się by miał spokój. Staram sie wykonywac swoja prace sumiennie i nie widze podstaw do zwolnienia

ta historia brzmi jak niezly kawal

p.s mam na mysli kolege kasi oczywiscie

[ Ostatnio edytowany przez: cris82 06-04-2017 13:29 ]

Znajdz lepsza i bedziesz mial satysfakcje, ze zostawiles to miejsce. W rodzinnej firmie nie wygrasz z synem wlasciciela.

A tak, to on Cie zwolni I bedzie mial spokoj.
Life is unfair.

Nawet jak bys pracowal dluzej to na skur*wiela nic nie poradzisz. Po prostu zacznij szukac nowej pracy. Mozesz przy najblizszej okazji napomknac ze to jest harassment i tyle.
Problemem jest to, ze dajesz sie zastarszyc bo nie znasz jezyka i obyczajow a Anglicy maja na to wyjebane bo znajda sobie prace gdzie indziej. Jak bedziesz dal soba pomiatac to bedzie tylko gorzej.

Podstawowe pytanie.

Czy maja prawo nagruwac (?)

W mojej firmie takie sprawy zalatwia sie oficjalnie, poczawszy od pisma powiadamiajacego o tym ze sprawa bedzie, a skonczywszy na tym, ze jest powiedziane, ze nie wolno nagrywac. NIKOMU.

Z językiem u mnie nie najgorzej, nie daję sobą pomiatać i to go chyba najbardziej denerwuje, ze walcze o swoje. Oczywiscie rozglądam sie za nową pracą, bo tak czy inaczej zostac bym tam nie chciał i męczyć sie z idiotą. Myslałem o jakims odszkodowaniu za niesłuszne zwolnienie tak by mu pokazac, iż to ze jestem emigrantem nie daje mu prawa do dyskryminacji