PS. Googhaz wybyłeś do Rzeczpospolitej, to działaj, aby Polska jak najszybciej wyszła z Unii, która tylko rozkrada mlekiem i miodem płynący kraj nad Wisłą od 1945 roku. Tereska buduje "globalną" Brytanię, to w Polandii budować "globalną" Rzeczpospolitą (uważać, aby Kambodża nie wyszła, jak kiedyś żartował Laskowik)Do dzieła!
Wracając do tematu Brexitu. Dzisiaj w "Daily Express" mamy ponownie opis rewalacyjnego planu Pani May i koncepcji "globalnej" Brytanii. Sporo miejsca poświęcono też negocjacjom z Unią. Konkretnie - wg "Daily Express" - chamskiego zachowania przewodniczącego KE Junckiera, bezpodstawnych żądań UE wobec Zjednoczonego Królestwa (przypomnę, że chodzi przede wszystkim o wywiązanie się ze zobowiązań UK, jako państwa członkowskiego Unii.
Oczywiście "Daily Express" nie byłby wart swojej ceny (55p), gdyby nie artykuł o nawałnicy pracowników z Unii "UK's foreign workforce hits record high of 3.5 m". Logika udowodnienia, jak obywatele Unii zabierają pracę Brytyjczykom jest tak pokręcona, że ciężko się połapać. Normalna praca dziennikarza powinna polegać na zebraniu faktów, analizie i wyciągnięciu wniosków. Tutaj zaś mamy gotowy wniosek, do którego dopasowuje się fakty i tworzy analizę. Dodajmy, że analizę, która ma podkreślić jedynie słuszną opcję "wywalenia na zbity pysk" wszystkich obywateli Unii, a w wersji "soft" zablokowania jakiejkolwiek formy swobodnego poruszania się obywateli pozostałych 27 państw członkowskich.
Generalnie nie ma dnia, aby "Daily Express" i pokrewne gazety nie drążyły tematu. Oczywiście typowa socjotechnika. Jeśli Czytelnikowi będziemy codziennie przez lata udowadniać, że czarne to białe - w istocie za jakiś czas osobnik będzie uważał ten fakt za tak oczywisty, jak wschód Słońca .
Z mojej strony, to śmieszy mnie ów slogan o "globalnej" Brytanii. Rozumiem, że na bazie Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Jednak kraje najbardziej rozwinięte, z najsilniejszymi gospodarkami, akurat niekoniecznie widzą swoją przyszłość w szczególnych relacjach z Tereską. Na przykład Australia, Nowa Zelandia czy Kanada. Tam też są wyraźne głosy, że pora zerwać z fikcją brytyjskiej monarchii. A więc Elżbiety II, jako głowy każdego z wyżej wymienionych państw.
No tak, ale Brytyjczycy lubią decydować za innych. Stąd bardzo chętnie przywołują przyszłe Frexity, Dexity, Sexity itd. A może Szanowni Obywatele Zjednoczonego Królestwa skupią się na swoim podwórku, z tłumem obcokrajowców spoza Unii, a nie będą mówić Francuzom czy Duńczykom, jak mają głosować . To jest już arogancja sięgająca zenitu. Gdyby w unijnych środkach masowego przekazu było cyklicznie powtarzane, że Brytyjczycy powinni zakończyć model monarchii parlamentarnej - zaraz podniósłby się szum o bezczelności Niemców czy Francuzów and co.
Ale to strasznie boli, że nowy prezydent Francji odwiedził już Berlin, że 27 państw członkowskich spotyka się już w swoim gronie, bez Wielkiej Brytanii. Przecież bez tematu Unii, w "globalnej" Brytanii na czołówkach gazet będą kolejne rewolty w Zimbabwe czy Nigerii. Tregedia! Pomijając, że "globalna" Brytania może skurczyć się za jakiś czas do terytorium Anglii i Walii.
W jednym z programów BBC One "Question Time" młoda Brytjka - podczas dyskusji na temat problemów NHS - przywołała temat "otworzenia granic" (kłamstwo - otworzenie rynku pracy dla nowych członków Unii. Brytania nigdy nie była w Schengen, kontrole graniczne więc zachowała, a przepływ osób z innymi krajami wspólnoty był faktem od akcesji, a więc 1973 roku), jako powód załamania się NHS przez "Hunów" z Europy Środkowej, którzy nic innego nie robią, a chorują w UK. To jakbyście nie wiedzieli, że jesteśmy odpowiedzialni za problemy NHS . Oczywiście najgłośniej bił brawo Pan reprezentujący UKiP (biedacy cieniutko sobie radzą bez Pana Fromaga - Jego żona z pewnością nigdy u lekarza nie była. W końcu czerstwa Niemra .) Zatem ściągnęliśmy na UK same nieszczęścia. Fakt płacenia podatków nikogo nie obchodzi. Nie dość, że będziemy płacić pełne, prywatne ubezpieczenie zdrowotne, to jeszcze - jest zapowiedź Pani May - rząd będzie nakładał na firmy zatrudniające obywateli UE dodatkowe opłaty Tak zrobi się "miło" w UK, że nawet lekarze dadzą sobie spokój w szukaniu zatrudnienia na Wyspach. Lepsze warunki znajdą w Unii, czy w Kanadzie lub Australii.
[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 18-05-2017 16:15 ]