Wątek przewodni. Brexit, dlaczego przez Polaków
Wątek drugoplanowy. Kto nie brał (bierze) benefity, niech pierwszy rzuci kamień
Wątki poboczne. Wzajemne oskarżenia

W robocie na hali bylo z polowa naszych teraz jest moze z 15% . Zastapili ich angole i ciapcie. Zaladunek mam na czas zadnej roznicy nie widze. Raczej argument ze jestesmy niezastapieni odpada . To taj jak Polska miala by zginac bez miliona ukraincow.

"Zerem czułbym się gdybym przez życie musiał iść sam nie mogąc znaleźć kobiety, która ze mną może wytrzymać, gdybym musiał siedzieć w obcym kraju, zadłużyć się na pół życia żeby mieszkać w tekturowym pudełku dla zmyłki nazywanym "house", wśród wszelkiej maści naleciałości z kolonii brytyjskich, w najbrzydszym mieście w UK gdzie ludzie mieszkają tylko dlatego, że wszystko jest o połowę tańsze niż gdzieś w normalniejszych częściach. "


domyslam ze ktos twojego pokroju zalozyl rodzine jak tylko udalo mu sie pocalowac pierwsza dziewczyne ; D

ja akurat nie mam problemu z tym ze korzystalem z zycia i nie ozenilem sie z pierwsza dziewczyna na mojej drodze ; )

obecnie w szczesliwym zwiazku a po roku splacania wspolnej chaty i sporej nadplacie skrocilismy okres kredytowania o 1/3

plan jest taki zeby pozbyc sie kredyt w 4 do 6lat wiec nie musisz sie martwic o to gdzie spedze przyszlosc
jesli cie to boli to do leicester przyjechalem z bristolu bo mialem fajne wspomnienia z ostatniego razu kiedy tu bylem miasto jest brzydkie ale dla mnie nie ma to zadnego znaczenia bo jak mam ochote zobaczyc cos ladnego to wsiadam w samochod/samolot i tyle w temacie
tobie pewnie bylo szkoda wydac pensa na podroze bo ciulales kazdego funta zyjac mysla ze jeszcze 5-7lat? i stad wyjedziesz

tylko czym bedzie twoj betonowy domek przy chacie z 3mln zl? zwyklym dziadostwem dla mnie chata to stan umyslu dom jest tam gdzie czujesz sie dobrze nie zamawialbym wczoraj nowych drzwi do pokoi gdyby mi tu bylo zle tylko tak jak ty ciulalbym kazdy grosz zrozum to wreszcie ze bez wzgledu na to co tubylcy o nas mysla sa ludzie ktorzy maja sie tu dobrze i nie musisz im tlumaczyc ze powinni sie czuc inaczej bo ty sie tak czules ; )

kiedys juz tutaj pisalem ze po 40 chcialbym zjechac do Polski a tutaj przyjezdzac na 2-3 miesiace w roku nie przemeczajac sie w zyciu praca

Fajne
Jeszcze by tak przepisy konkretne na pobrexitowe funkcjonowanie w ... (wpisac dowolne miejsce) . Oczywiscie w zupelnosci samodzielne i samowystarczalne (bez kwestii 'przezyj godnie dzien za 2 PLN/£.

Ja sie nie czulem, nie czuje a po brexicie na pewno nie bede sie czul u "siebie", zarobie jeszcze troche i zmykam, niech sie ukisza we wlasnym sosie i falszywej goscinnosci.

Szczerze powiedziawszy to nic nie zrozumiałem z twojego wpisu. Sam walę "byki", ale ok. O co ci dokładnie chodziło ?
RoWiniesz swoją myśl ?

Rzeczywistość po Brexicie dotknie nas wszystkich, którzy żyją w Wielkiej Brytanii, ale nawet w innych krajch. Po prostu wyjście tak dużej gospodarki ze wspólnego rynku (EEA), co już zostało zapowiedziane przez Panią May, będzie miało przełożenie na całą Unię. Zatem dotknie wszystkich sfer życia, stąd może i w wątku rozmawiamy właściwie o wszystkim. Brexit, wcześniej czy później, "zapuka" do drzwi każdego z nas.

Pomimo tego uważam, że warto wymieniać poglądy. Grunt, abyśmy zachowali pewien poziom wypowiedzi, bo jakieś "personalne wycieczki" nie mają sensu. Nawet można sobie wzajemnie pomóc, poprzez opis własnych planów i doświadczeń. Przecież jest to możliwe przy odrobinie dobrej woli. Koniec końców my wszyscy, Polacy w UK, jedziemy na jednym wózku. Niewazne czy ktoś jest lekarzem czy sprzątaczem, choć temu pierwszemu na pewno łatwiej się żyje i z pracą nie będzie miał nigdy w UK problemów. Ale na ataki rasistowskie w miejscach publicznych wszyscy są narażeni, bo pijana Brytyjka - która werbalnie zaatakowała Severance_, raczej nie była zainteresowana kim jest i co robi Nasza Koleżanka. Wystarczyło, że mówi po polsku. Skądinąd mogła być turystką czy odwiedzać bliskich. Ja dlatego nie zapraszam już mojej Mamy do odwiedzenia Anglii, bo nie chcę Jej narażać - jako starszej osoby - na takie "atrakcje" ze strony angielskiej patologii.
Nikomu nie będę tłumaczył, że Mama nie przyjechała do pracy w fabryce, bo ma dobrą emeryturę w Polsce i pracuje, jako kurator sądowy. Zatem Mama ma wywalone na Wielką Brytanię, ich pracę i "raj na Ziemi" made in UK.. Ale co? Będę tłumaczył to agresywnym Angolom w pociągu czy w autobusie lub podczas spaceru?

Stąd, ponieważ wydaje mi się,iż żyć w UK będzie coraz trudniej, z miesiąca na miesiąc, z roku na rok - pomijam formalne "udogodnienia" ze strony HM Goverment - ze względu na stosunek Brytyjczyków do obywateli Unii, zwłaszcza z krajów Europy Środkowej - jestem właściwie gotowy do powolnego wynoszenia się z Brytanii. Niestety, blokuje mnie jeszcze zdrowie. Po prostu nie będę się męczył i czekał, aż faktycznie skończę gdzieś skatowany, jak Polak w Essex itd. To oczywiście skrajność, ale to się dzieje naprawdę w kraju chlubiącym się wysokim rozwojem, kulturą społeczną i rozwiniętą demokracją - w ramach monarchii rzecz jasna.

[ Ostatnio edytowany przez: Kanonier30 23-04-2017 15:56 ]

Skąd biorą się prorocy... szkoda że ich proroctwa się nie spełniają.



Piękne życzenia, takie szczere.
Martwi mnie tylko to, że UK podupadnie po Twoim wyjeździe. No i dojdzie jeszcze smród kiszonych anglików...

[ Ostatnio edytowany przez: ie2ox4-2b 23-04-2017 16:08 ]

Nie będziemy się czuć u siebie, to jasne...może grupa, która ma już brytyjskie obywatelstwo inaczej do tego podchodzi i na pewno spokojniej.

W referendum dotyczącym niepodległości Szkocji mogli brać udział nie tylko Szkoci, ale również rezydenci mieszkający, żyjący, pracujący w Szkocji. Tak będzie też podczas drugiego referendum. Rząd szkocki nie miał z tym problemu.

W ubiegłorocznym referendum dotyczącym Brexitu, rezydentom odmówiono prawa do głosowania. Oczywiste, gdyż rząd Torysów wiedział, że będzie to milion głosów za pozostaniem w Unii - tak w przybliżeniu oczywiście - bo musimy odliczyć tych, którzy po prostu by "olali" głosowanie i tych, którzy sie są na listach wyborców. Ten "milion" akurat przy rezultacie 49 do 51 procent zrobiłby różnicę i zmienił wynik referendum. Zatem, jeśli żyjąc nierzadko ponad 10 lat, stali rezydenci nie mogą współdecydować o przyszłości kraju, to jak mogą czuć się u siebie?

Aha, w ostatnich dniach - gdy Teresa ogłosiła przedterminowe wybory - dostaję smsy i e-maile od Liberalnych Demokratów, aby oddać głos (oczywiście nie mogę, bo nie jestem Brytyjczykiem)i dodtwać ich partię. Nie zrobię tego, bo Liberalni Demokraci w 2010 roku weszli w koalicję z Konserwatystami. Umożliwili im rządy (koalicyjne, gdzie Nick Clegg był Deputy Prime Minister)i rozpoczęcie nagonki na imigrantów z Unii i "wałkowanie" referendum. Zatem niech spadają z dotowaniem i wstępowaniem do ich partii.

Jeszcze jedna ciekawostka. Nikt o tym wcześniej w wątku nie wspominał. Poza unijną imigracją, żelaznym argumentem brytyjskiego rządu Tersy jest napływ imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu, z którym Wielka Brytania, jak cała Unia, nie może sobie poradzić.

Szkoda, że Pani May zapomniała, że to rząd Konserwatystów Premiera Camerona, wspólnie z Francją Sarkozyego i Włochami rozpoczął "mieszanie" w państwach arbskich od Tunezji po Syrię, a więc tzw. "Arabską Wiosnę". To Brytyjczycy walnie przyczynili się do wykończenia Kadafiego w Libii, obalenia Mubaraka w Egipcie i próby obalenia Asada w Syrii.

Mogę tutaj zostać "opluty" przez obrońców praw człowieka, ale dopóki Kadafi trzymał "pod butem" Libię, jakoś setki łodzi co miesiąc nie płynęły do Europy. Podobnie rzecz się ma z Syrią. Asad mógł rządzić, a Państwo Islamskie nigdy nie rozrosłoby się do takich rozmiarów.

W Egipcie na szczęście armia obaliła Bractwo Muzułmańskie, prezydenta wpieprzyła do wiezienia i zapanował jako taki spokój.

A dzisiaj Wielka Brytania - która sama napędziła kryzys imigracyjny z Afryki i Bliskiego Wschodu - piszczy jak to zalewają ją muzułmańscy imigranci. Problem jest taki Tereska, że część ludzi pamięta brytjskie akcje w 2011 roku i nie każdy da z siebie zrobić idiotę. A na pewno już nie historia, która "pięknie" do spółki z Fromagem Was opisze.

Kazdy ma jakies cele i je realizuje, moim bylo zarobienie na dom i staram sie do tego dazyc.
Nie sram do gniazda ktore mnie przygarnelo ale tez zauwazam cechy niemile dla Brytyjczykow, jak powszechna hipokryzja i falszywosc (my friend jest sie juz praktycznie po przywitaniu), braki w wyksztalceniu wiekszosci (mam dzieci) oraz jezyk(nigdy sie nie wylapie niuansow jezykowych, chociazby mowil perfect).

Szkocja duzo mi dala(skonczylem studia tu) ale oddalem im z nawiazka poprzez podatki (szczegolnie te zawarte w cenie alkoholu), oraz zostawiajac dzieci na "pozarcie" temu systemowi,
czyli zegnaj Wyspo jesli nas tu juz nie chcesz.