MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii
Forum Polaków w UK

Przeglądaj tematy

« poprzednia strona

Strona 4 z 4 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 | 4 ] - Skocz do strony

Str 4 z 4

odpowiedz | nowy temat | Regulamin

Post #1 Ocena: 0

2016-02-27 08:37:22 (9 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

krakn

Post #2 Ocena: 0

2016-02-27 12:52:57 (9 lat temu)

krakn

Posty: 40201

Mężczyzna

Z nami od: 25-06-2007

Skąd: Caterham

Cytat:

2016-02-23 21:41:56, NightFury napisał(a):
Cytat:

2016-02-23 18:14:10, krakn napisał(a):
echem,
No ja mam za sobą pracę na zmywaku.
To była pierwsza praca jaka mi się nawinęła w UK.
Szybko stałem się pomocnikiem kucharza. Czyli rozbieranie ryb, mięsa, przygotowywanie sałatek, robienie makaronu, ravioli itd itp, bo kucharz to już tylko zapiekał,i układał na talerz fantazyjne bajery.
W sumie wtedy gdy minimalna była coś około 4 funtów, czyli 175 na tydzień za 5*8 godzin to ja dość szybko wywindowałem sobie stawkę z 175 do 380 na tydzień za tą samą prace. A przy okazji miałem możliwość uczyć się od bardzo dobrych kucharzy ich podglądać. A że lubię stać przy garach to była fajna przygoda.

Co do zmywania, owszem przemysłowe zmywarki są... u nas była, jedna paleta talerzy myła się dokładnie 1 minuta 20 sekund. Ale sama paleta się nie nałoży ani nie opróżni. Poza tym trzeba myć jeszcze gary w tych minutach między załadowaniem maszyny.
Poza tym w czasie serwisu gdzie kelnerzy przynoszą sterty talerzy, miseczek podstawek itd trzeba myć patelnie, w ciągu 2-3 godzin serwisu samych patelni było do umycia 120- 250.
Wierzyć się nie chce ale to wszytko robił jeden człowiek, a bywało ze był czas by jeszcze coś podjeść ;-))
Ale ja pracowałem, w restauracji gdzie był pełny serwis, stałymi klientami byli Madonna, stonsi itd

Był░ czas że kląłem na czym świat stoi bo pot lał się po tyłku, a wszyscy przez te godziny serwisu poruszali się biegiem, łącznie z szefem :), ale był czas gdy bardzo mi się tam podobało :)

Natomiast widziałem pracę w Pubie, oni myli wszytko już po serwisie i tam faktycznie, praktycznie wszystko do maszyny, ale mieli tego tyle że w maszynę wsadzili 3 razy i wszytko pomyte.
Pełny luz, mieli czas w czasie "serwisu" nawet wyjść na fajkę


Krakn, jak dawno temu to było?

12 czy 13 lat temu, jakoś tak.

Cytat:

2016-02-23 18:57:35, panika napisał(a):
Praca w kuchni ma tez swoje plusy. Nie trzeba sie matrwic o jedzenie do pracy.;-)


To prawda, u nas było tak, przychodziliśmy na 8, o 9:30 kawa, czsami jeszcze jakieś ciasto :> zazwyczaj desery z dnia poprzedniego. Potem do 11 praca, o 11 śniadanie i pół godziny przerwy. O 13 zaczynał się zerwis obiadowy do 15. Jak ktoś pracował na tylko na poranną zmianę to o 16 do domu. Jak zostawał na 2 zmiane to przerwa godzinę, o 17 kolacja, ty zazwyczaj steki wołowe, ziemniaki, kurczaki, kiełbaski. Bywały wątróbki, Zazwyczaj na zmianę raz coś w stylu włoskim, raz Angielskim, ale i czasami szefostwo prosiło żebyśmy zrobili coś Polskiego.
O 18 zaczynał się wieczorny młyn, Jak ktoś oglądał Piekielną kuchnie Gordona to w sumie niewiele się różniło, tyle że bez faków, Dosłowienie komendy leciały jak na okręcie podwodnym a dania Wylatywały biegiem z dokładnością co do sekundy. Zazwyczaj 4 pomocników kelnera zapitalało na górę z talerzami. A dania układał tylko jeden szef, za to 6 lub 7 kucharzy stało przy garach + 2 sałatki + 2 desery + 3 zaplecze.
Teoretycznie o 23 koniec serwisu, ale ludzie często lubili się zasiedzieć do 24 bywało że do 24 kuchnia ciągle wydawała jedzenie. No ale szły tysiące funtów więc nie było mowy by odmówili :>

Większość zmykała o 24 - 0:30 już było posprzątane, przychodzili nocni sprzątacze. :>

Nie wiem jak tam teraz wygląda organizacja, jak ja pracowałem to wigila była ostatnim dniem pracy i do 3-5 stycznia był urlop, a jak w tym roku przerzedzałem to widziałem że między świętami było otwarte. A i na święta dostawało się extra kasę, pamiętam że dostałem na święta 550 funtów, a potem po przyjściu do pracy po nowym roku jeszcze extra bonus w wysokości miesięcznej pensji. Było to o tyle dziwne że inni pracownicy dostali nawet o połowę mniej mimo że pracowali znacznie dłużej odemnie *DONT_KNOW*
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mailStrona WWWNumer AIM

NightFury

Post #3 Ocena: 0

2016-02-27 17:18:37 (9 lat temu)

NightFury

Posty: 1311

Kobieta

Z nami od: 25-01-2012

Skąd: Liversedge

Krakn 12-13 lat temu było inaczej. Można było zacząć od zmywaka bo zapotrzebowanie było, można sie było spokojnie rozwijać. Jasne ze sa ludzie którzy zaczęli od zmywaka a teraz i pewnie zasiadają w radach nadzorczych. Cieszy mnie takie coś i sama sie bym tego nie wstydziła.
Ale 12 lat temu jeszcze nie mieliśmy kryzysu, Anglicy nie mieli żadnych watów do emigrantów, bezrobocie było mniejsze i mieliśmy zupełnie inna opinie wsród angielskiego społeczeństwa.
OBECNIE jest inaczej. Juz dobre chęci nie wystarcza bo takich osób szukających jakiejkolwiek pracy tutaj w UK jest na pęczki i następny żółtodziób emigracyjny nie jest super poszukiwany na obecnym rynku pracy.
Tylko o to mi chodzi a nie o to ze to kiepski początek bo od czegoś trzeba zacząć....
Music leads me through my life

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

krakn

Post #4 Ocena: 0

2016-02-28 00:10:33 (9 lat temu)

krakn

Posty: 40201

Mężczyzna

Z nami od: 25-06-2007

Skąd: Caterham

Całe życie słyszę że teraz już jest za późno... że kiedyś to było... że Ho hOO.
I cokolwiek by nie robił.

A wtedy przypomina mi się historia pewnego człowieka który był synem Portugalskich emigrantów, pracujących na polach za nędzne pieniadze.
To były czasy wielkiego kryzysu, a chłopak, a później ten mężczyzna znalazł się na liscie 50 najbogatszych Amerykanów, Kilkadziesiąt lat później Ktoś mu zadał pytanie. Jak to możliwe że rozkręcił biznes i piął się do góry w czasach kryzysu gdy ludzie skakali z okien.
Odpowiedział - Za słabo znałem język angielski, nie wiedziałem że jest kryzys.

Po prostu, trzeba się skupić w skali mikro polityki włąsnej kieszeni, i do roboty.

A znam przypadek, dziewczyna przyjechała dokładnie rok temu i 2 miesiące.
Angielski na poziomie YEs / NO
łapała pracę gdzie się tylko dało, a że sprytna to i po 3 na dzień do późna wieczór.
I nigdy nie przestawała szukać, rzucała pracę za niższą stawkę gdy tylko pojawiła się wyższa oferta. W efekcie, w ciągu kilku miesięcy już mogła sprowadzić swoje dziecko i wynająć studio.
Z tego co wiem zaczęła od jakiegoś czasu własny biznes, ale kontakt mi się urwał.

Zawsze jest TEN moment, a jak będziesz czekać to ci życia braknie i zawsze będzie ten moment nie odpowiedni.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

E-mailStrona WWWNumer AIM

Post #5 Ocena: 0

2016-02-28 23:54:03 (9 lat temu)

Uczestnik nie jest zarejestrowany

Anonim

Usunięte

Do góry stronyOffline

Cytuj wypowiedź Odpowiedz

Strona 4 z 4 - [ przejdź do strony: 1 | 2 | 3 | 4 ] - Skocz do strony

« poprzednia strona

Dodaj ogłoszenie

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Ogłoszenia


 
  • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
  • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
  • Tel: 0 32 73 90 600 Polska,