Witam
Moj kolega ma problem w pracy .Jako że nie ma kompa przedstawię po krótce o co chodzi....
"....W ostatnim czasie zle sie w mojej firmie dzieje.Otóż kierownik upatrzył sobie mnie i na kazdym kroku stara sie mi uprzykrzyć życie.Czepia się że ostatnio nie zostaje nadgodzin albo że nie deklaruje że checi pracy w weekendy(tzn np.bez dnia wolnego przez 2 tygodnie codziennie po 12-13 godz).Zdarza się że zawali robotę a potem zgania na mnie broniąc się przed właścicielem używając w stosunku do mnie i mojej pracy epitetów w stylu Fuck itp .Albo angole stoją i się obijaja no problem ale gdy ja chce chwilke odpocząć odrazu przylatuje z gębą że się obijam.Na każdym kroku czuje jego oddech i wzrok na plecach.Poradzcie co można zrobić (powoli szkam nowej pracy) jakiego użyć argumentu w kolejnej kłótni - może postraszyć jakimś urzedem albo organizacją czy też jakimś numerem telefonu a może nagrać rozmowe komórką aby wrazie czego mieć dowód.Może jest jakiś rzecznik w u.k. który sie zajmuje takimi przypadkami .Wiem że strace robote ale nie chce dać dziadowi satysfakcji.Najchętniej nakładbym mu po r*** ale nie tedy droga.Czy u nich też nazywa się taki szantaż i zachowanie mobbingiem ..." Rafał.
Nie wiem jak pomóc koledze wiec na jego prośbę zamieszczam problem na forum .Może ktoś też to przerabiał i zna jakiś sposób na obronę przed takim zachowaniem (poza zmianą pracy oczywiście).
Dzięki z góry w imieniu kolegi .
pozdrawiam