Na początku chciałbym przywitać wszystkich użytkowników forum. Mam na imię Kamil mam 26 lat i pochodzę z Krakowa. W UK jestem od października 2013 roku i aktualnie mieszkam w mieście Scarboroug niedaleko Yorku. Przyjechałem do Anglii po studiach z myślą o lepszym życiu jednak rzeczywistość jaką tu zastałem odbiegała dużo od tego co się słucha od znajomych czy TV. ( no ale człowiek uczy się na błędach). Tak czy siak jestem tu i żyję ale do rzeczy!
Od Kwietnia 2013 roku pracuję przez agencję pracy (stawka za 1h pracy 6.31 oczywiście). Miejscem pracy jest piekarnia nie za duża firma około 30 pracowników w tym 2 polaków. Na początku jakieś 2 tyg. pracowałem przy pakowaniu ciastek i innych słodyczy. Po 2 tyg. jeden z pracowników „postawił” mnie przy maszynie pakującej i tak zostałem na tym stanowisku przy okazji musiałem wypełniać różne dokumenty związane z zamówieniem, oraz drukować nalepki na opakowania. Pracę wykonywałem solidnie każdy był zadowolony nie było ze mną problemów. W tym czasie w maju byłem tylko raz na urlopie płatnym w Polsce i 1 tydzień we wrześniu ( chorowałem). Tak to nie opuściłem ani jednego dnia. W grudniu 2013 główny menager zaproponował mi żebym przeszedł na tzw. mixera czyli miałem wykonywać ciasto robić mieszanki na ciastka muffinki itp. Zgodziłem się i do 31.01.2014 ( 2 miesiące ) bawiłem się w piekarza. Oczywiście wszyscy zadowoleni każdy mnie chwalił cud miód malina… 1 lutego tego roku na moim dziale jest przerwa w produkcji i dlatego przebywam na urlopie, pani z agencji stwierdziła, że wrócę do pracy za tydzień więc się na razie nie martwię ( obym wrócił).
Tak w skrócie chciałem Wam przedstawić moje realia teraz przejdźmy do problemu. Jakieś 3 tyg. temu kolega spytał się jak długo już pracuję w tej piekarni ( jakieś 10 miesięcy) i jak z zarobkami. Zdziwił się bardzo że dalej dla agencji pracuję ale jeszcze bardziej że moja stawka wynosi dalej 6,31 F za godzinę pracy. Zacząłem szukać po Internecie i forach o prawach prawników agencyjnych. I znalazłem takie coś:
„Po 12 tygodniach…
Po przepracowaniu tego okresu czasu u tego samego pracodawcy, pracownik tymczasowy będzie miał prawo do równej płacy tak, jak pracownik pełnoetatowy. „Wynagrodzenie” obejmie wypłatę podstawową plus” wszelkie opłaty, premie, prowizje, wynagrodzenie urlopowe lub inne płatności bezpośrednio związane z zatrudnieniem, takie jak nadgodziny.”
Czyli z tego wynika że Agencja pracy mnie oszukiwała przez ten cały okres mojej pracy dla nich? Z tego co się orientuje zwykły pracownik (pakowacz) zarabia w mojej firmie 6,8 F za godzinę pracy i dodatkowo dostaję 30 F premii co tydzień ( ma to rekompensować brak „overtimów „

Wiadomo to nie są duże różnicę ale jeśli by zsumować wszystkie tygodnie które przepracowałem trochę się tego uzbiera. Niestety znalazłem też taki przepis :
„Egzekwowanie praw
Jeżeli uważasz, że twoje prawa zostały pogwałcone, to musisz zarejestrować skargę w ciągu trzech miesięcy minus jeden dzień od daty ich naruszenia, o które złożyłeś skargę (na przykład, jeśli naruszenie miało miejsce 27 czerwca, należy zarejestrować skargę do sądu pracy do 26 września)„
I tu moje pytanie:
czy nie jest za późno na domaganie się swoich praw ?
czy mam słuszność domagając się zwrócenie różnicy zarobków jakie mi się nalezą ?
czy są jakiekolwiek szanse na zwrot tych pieniędzy ?
czy agencja pracy może zastrzec sobie w umowie to że się zrzekam z moich praw tym samym rezygnując z podstawowych praw pracownika ( dla mnie sporządzenie takiej umowy już jest nielegalne)?
jeśli mam słuszność to kto poniesie odpowiedzialność finansową agencja czy
fabryka?
gdzie mam się udać z moim problem?
Z góry chcę podziękować za pomoc i odpowiedzi. Chce zaznaczyć że jestem człowiekiem niekonfliktowym nie szukam problemów, chce iść do pracy zarobić i wydać ciężko zarobione pieniądze. Ale nie lubię jak ktoś mnie oszukuje i wykorzystuje.
Chce jeszcze zaznaczyć że przeszukiwałem różne fora ale podobne problemy przedstawione przez ludzi były słabo opisane i nie jasne .
Pozdrawiam Kamil – piekarz

[ Ostatnio edytowany przez: doshii 06-02-2014 12:40 ]