Witam,
Prosze o pomoc jesli ktos wie jak to dziala... opisze''krotko'' o co chodzi.
Moj tata pracowal w Anglii ponad rok. zwolniono go ( redukcja) otrzymywal benefit dla szukajacych pracy.
wykryto raka, zaczely sie codzienne wizyty na chemio i radioterapie w szpitalu. Wtedy powiedzieli mu ..ooo to pan juz nie moze miec tych pieniedzy musi pan sie starac o pieniadze dla tych, ktorzy nie moga pracowac. OK. wiem ze to trwa ok 6 tyg.. trwalo i trwalo. Jakies chodzenie z tlumaczami, zalatwianie... masakra. Nastapila dzieki Bogu remisja. Wrocil wiec do benefitu dla szukajacych pracy ponownie 6 tyg. co 2 tyg. musi sie meldowac w job center z 13 meilami ze pisze i szuka pracy..oczywiscie zaden potencjalny pracodawca nie odpisuje wiec tej pracy nie ma
Teraz musi jechac do Polski na tydzien termin nie koliduje z terminem stawiennictwa w job center, wiec teoretycznie moze.. Ale wlasnie slyszalam ze jak sie dowiedza ze wyjechal to automatycznie cofna benefit.. bo ponoc sie dowiedza jakos przez lotnisko czy nie wiem jak. CZy to prawda????? prosze o pomoc.