Str 89 z 89 |
|
---|---|
Adacymru | Post #1 Ocena: 0 2014-08-24 20:09:52 (11 lat temu) |
Konto usunięte |
Pomysl z jakiego powodu wyjezdzales rok temu do Irlandii? Jak po to, zeby znalezc partnerke, to cel osiagnales, ale jak wyjezdzales z powodu braku pracy, albo braku perspektyw, to co zmienilo sie ze sadziesz ze po powrocie bedzie inaczej niz rok temu?
Ada
|
WiedzmaPlePle | Post #2 Ocena: 0 2014-08-24 21:28:33 (11 lat temu) |
Z nami od: 21-04-2014 Skąd: Srodziemie |
Wszyscy wciaz tylko z braku peryspektyw lub pracy.
To juz nikt do UK nie przyjezdza tak jak my kiedys, ze zdrowej chciwosci? W czasie wojny milcza prawa!
|
Post #3 Ocena: 0 2014-08-24 21:29:28 (11 lat temu) |
|
![]() Anonim |
Usunięte
|
krakn | Post #4 Ocena: 0 2014-08-25 07:01:26 (11 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
Cytat: 2014-08-24 21:28:33, WiedzmaPlePle napisał(a): Wszyscy wciaz tylko z braku peryspektyw lub pracy. To juz nikt do UK nie przyjezdza tak jak my kiedys, ze zdrowej chciwosci? Lepsza praca, większa kasa, lepsze perspektywy, lepsze samopoczucie, lepsze samopoczucie, to lepsza wydajność i otwarty umysł, otwarty umysł, to awans i korzystanie z perspektyw, awans to lepsza kasa i lepsze perspektywy, lepsze samopoczucie... Chciwość na kasę jest prawdziwa, gdy jesteś chciwa na perspektywy. Pieniądze same w sobie są tylko przypadkowym dodatkiem, odpadkiem, do tego co robimy. Bo same w sobie są cały czas takie same, bez perspektyw gdy dostaniesz juz najwyższy nominał ![]() Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
WiedzmaPlePle | Post #5 Ocena: 0 2014-08-25 17:27:55 (11 lat temu) |
Z nami od: 21-04-2014 Skąd: Srodziemie |
No co ty krakn nie powiesz...
W czasie wojny milcza prawa!
|
|
|
krakn | Post #6 Ocena: 0 2014-08-25 20:06:32 (11 lat temu) |
Z nami od: 25-06-2007 Skąd: Caterham |
No to nie zrozumialas co powiedziałem
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.
|
andylondon | Post #7 Ocena: 0 2015-01-12 11:53:56 (10 lat temu) |
Z nami od: 12-01-2015 Skąd: londyn |
Witajcie!
Jestem nowy na forum ale temat jest mi bardzo dobrze znany. Do UK wyjechaliśmy z dziewczyną w 2005. Początki nie były łatwe, ona język dobrze i miała pracę załatwioną (gastro). Ja w mowie miernie ale rozumiałem sporo i bez pracy. Pokój załatwiony u znajomych polaków (od początku wszystko opłacaliśmy sami). Po około 5 tygodniach znalazłem pracę dzięki roznoszeniu CV (gastronomia). Od tego momentu było już łatwiej ale nie z górki. Po iluś tam miesiącach znalazłem lepszą pracę podobnie moją dziewczyna i zaczęło się układać dobrze (oszczędzanie kasy itd.). Po dwóch latach dwukrotnie proponowano mi pozycję menadżera w dwóch rożnych restauracjach ale nie zgodziłem się. Mojej dziewczyna też miała szansę na pozycję kierownika. Wtedy (2007/2008) zarabiałem ok 1250 funtów na rękę. Nic specjalnego ale wystarczająco. Moja dziewczyna w najlepszych monetach też ok 1200 funtów (częściej ok 1000). Oczywiście w między czasie były upadki i wzloty, pracowaliśmy przez agencje pracy itd. zarabiając ok 2/3 z powyższych sum. Mieszkaliśmy w czwartej strefie Londynu. Przemieszcanie się: Po około roku kupiliśmy auto za odłożoną gotówkę (mieliśmy po drodze wydatki i przeprowadzki). Następnie zmienialiśmy auta jeszcze dwa razy zawsze kupując o dwa lata młodszy model i zawsze za gotówkę odłożoną z pracy i sprzedaży poprzedniego (najmłodsze auto do jakiego doszliśmy to była wtedy, w 2010 roku siedmioletnia Honda). Ubezpieczenie samochodu z roku na rok malało (po powrocie do PL z roku na rok płacimy więcej jeżdżąc tym samym autem bez wypadku!).Paliwo w podobnej cenie jak w PL-u. Zanim kupiliśmy auto przemieszczaliśmy się autobusami (generalnie wychodzi lepiej niż w PL-u bo się tego nie odczuwa tak jak tutaj). Jedzenie: Jedzenie lepszej jakości i tańsze. Masło Organic wtedy za ok 1,20 funta w PL-u w cenie około 3-4 funty (odpowiednik). Jajka Organic czy z wolnego wybiegu podobnie. Wołowina trochę droższa ale znacznie lepsza. Szeroko dostępna baranina dobrej jakości w cenie wołowiny (lub trochę droższa). Ogrom serów niepasteryzowanych w przystępnych cenach. Ogrom owoców, przypraw i warzyw których w PL-u nie ma do teraz. Knajpy bardzo korzystnie. Ze spokojem można sobie wyskoczyć raz czy dwa razy w tygodniu do fajnej restauracji. Rozrywka: Kino podobnie jak wyżej. Teatry trochę droższe ale dwa wyjścia w miesiącu nie mają większego wpływu na budżet (zależnie od spektaklu itd.). Imprezy i puby zależnie od możliwości pochłaniania alkoholu. My wydawaliśmy na wyjście od 30 do 120 funtów na dwójkę (z fajkami). Hobby, nauka itd: zależnie od hobby ale możliwości znacznie większe niż w PL-u (o ile ktoś nie szuka niewypałów z drugiej wojny światowej itd...). Dostęp do książek i różnorodność pozycji OGROMNA dzięki Amazonowi (o ile ktoś czyta po angielsku). Przy tym książki, płyty CD i DVD "tanie jak barszcz". Od groma kursów i szkół po których faktycznie ma się dobry papier. Nauka kosztuje ale programy nauczania są skonstruowane znacznie lepiej niż w PL-u. Przy okazji, wyższość polskich uczelni nad brytyjskimi to mit. Oni uczą się tego co muszą wiedzieć na danym stanowisku i nic ponad to. W Polsce marnuje się czas i pieniądze na upychanie pod berety informacji które nie mają praktycznego zastosowania w danym zawodzie itd. Codzienne życie: Brytyjczycy są nastawieni pogodnie i przyjaźnie do ludzi. Zauważyłem że najbardziej narzekają na nich ci Polacy którzy nie reprezentują sobą zbyt wiele. Brytole dość dobrze wyczuwają kto jest ok a kto nie. Generalnie w UK jest większy luz i jest pogodnie. Widzi to prawie każdy polak który jedzie z UK do PL-u, różnica jest powalająca. Polska to kraj ludzi smutnych. Brytole doskonale wyczuwają kto jakie ma nastawienie do życia. Wiadomo że lubią plotkować i obgadywać, ale kto nie lubi? Większości z nas zdarza się to od czasu do czasu. I wcale nie musi być w tym nic negatywnego (i często nie ma!) ale osoby zakompleksione i przewrażliwione odbierają to na różne sposoby. Business: Nie ma co porównywać. UK górą pod każdym względem. Rynek bardziej nasycony? Co z tego skoro siła nabywcza i mentalność jest na odpowiednim poziomie. Prowadzenie działalności gospodarczej? Z szacunku dla Brytoli nie będę nawet porównywał ich sytemu z Polskim. Teraz tak. Wiem że w PL-u są ludzie którzy sobie radzą dobrze i żyje im się fajnie. Ja po powrocie też uruchomiłem swój biznes (ale nie gastro itd!) i najlepsze miesiące wychodziłem do 10 tyś. na rękę. Najgorsze ok 6 tyś. Czyli wiele osób powie że całkiem ok jak na ten kraj. Być może tak, zarobek nie najgorszy ale nawet 10 tyś nie zrekompensuje życia jakie oferuje Polska. Przypuszczam że nawet 20-30 tyś. w moim wypadku tego nie uczyni. Dlaczego? Bo to smutny i biedny kraj. Aby móc się rozwijać (pod każdym względem) trzeba otaczać się ludźmi którzy mają odpowiednie podejście do życia. Idąc do sklepu nie chcę patrzeć na posępne miny tylko pogodne twarze. Polskie miasta to wszechobecny brud, sadza i bałagan. Polska to kraj który z zewnątrz może wyglądać jak rozwijające się państwo. Ale czym dłużej tutaj jestem, widzę że tak naprawdę Polska to nadal po prostu przedwojenna wieś. Piszę to nie aby robić komuś doła ale aby zmusić do trochę głębszych przemyśleń na temat swojego ewentualnego wyjazdu do UK lub powrotu do Polski. Jeszcze do tych którzy powiedzą że w Polsce jest równie dobrze lub że trzeba być "ogarniętym" aby móc dobrze mieszkać w tym kraju. Nie wszystkim jest dana pewna elastyczność i odwaga aby móc sobie poradzić i polubić UK (czy zachód w ogóle). I to jest ok. Niektórzy wolą Polskę bo ... "bo tak". I to też jest ok. Ale fakty są faktami. Ze społeczno-ekonomicznego punktu widzenia powrót do PL lub pozostawanie w PL się nie opłaca. Wyjazd do UK daje znacznie więcej możliwości. Jedyne co lubię bardziej w Polsce to mniejsze miasta i łatwiejszy dostęp do natury (szczególnie wokół Poznania). Choć z drugiej strony podróżowanie po UK jest doświadczeniem znośnym kiedy podróżowanie po Polsce jest doświadczeniem już raczej niebezpiecznym. Podsumowując, nie polecam powrotu do Polski nikomu. Tym bardziej z powodów tak zwanych rodzinnych, czyli na przykład z "tęsknoty" za rodzicami, żoną, dziećmi itd. Zamiast samemu wracać lepiej zrobić wszystko aby ich zabrać do UK. W UK zawsze jest więcej możliwości i więcej kasy do zarobienia. Oczywiście, ponownie planuje wyjazd z Polski. Być może już w tym roku się to uda. Tym razem na dobre. P.S Jeżeli tęsknisz za rodzicami i wiesz że oni nie przeniosą się do UK to pozwól im zostać w kraju ale sam/a nie wracaj bo oni tego chcą lub wpływają w jakikolwiek sposób na Twoje decyzje. Widziałem juz takie sytuacje. Rodzice mają/mieli swoje życie i zrobili z nim co chcieli. Ty też masz swoje dla siebie. [ Ostatnio edytowany przez: andylondon 12-01-2015 12:03 ] |