Przypomina mi sie rozmowa z rodzicami w 2004r. Usiedlismy wtedy przy stole i oznajmilem rodzicom, ze wyjezdzam do UK bo w Polsce nic dobrego mnie nie czeka.
Plan byl standardowy jade na 3-4 m-sce, a potem sie zobaczy. pracy szukalem 3 miesiace ale jak znalazlem przepracowalem tam 7 lat.
W tym czasie poznalem swoja obecna zone, ktora przyjechala do mnie i pozniej pojawilo sie dziecko. A teraz wrocilismy do Polski i bez mozliwosci wyjazdu do Anglii nie byloby ani naszego zwiazku ani naszego synka ani powrotu i zycia/pracy jaka mam obecnie.
Anglia byla jakby inkubatorem pozwolila na jakis start.
Edukacje zdobylem w Polsce, dswiadczenie juz w Anglii i to byla bardzo dobra kombinacja.
Bez wejscia Polski do UE ciagle bysmy mogli tylko patrzec jak dzieci na cukierki przez szybe sklepowa jak sie zyje ludziom w lepiej rozwinietych krajach. Kombinowalibysmy jak na nielegalu zarobic przez pare miesiecy troche GBP i nie dac sie zlapac itd.
Niestety jednoczesnie dajemy jasny sygnal w Europie, ze w Polsce nie jest dobrze choc rzad usilnie twierdzi inaczej.
To, ze wrocilem do PL to kombinacja mojej tesknoty i poczucia wlasnej tozsamosci. bylem 5 m-scy w USA (tam tesknilem najmocniej) w UK juz nie tak bardzo dlatego wytrzymalem 7 lat i chyba bylbym dluzej gdyby nie okazja dostania pracy, ktora obecnie mam.
Wbrew pozorom decyzja o wyjezdzie do UK nie jest latwa i ludzie wiedza, ze to bardzo odmieni ich zycie.
Jestesmy wizitowka Polski, niektorzy Anglicy patrzac na nas buduja sobie wyobrazenie o Polsce. Napewno wyroznia sie nasza pracowitosc (podyktowana motywacja posiadania godziwej pracy) w Polsce tak samo moglibysmy ciezko pracowac gdyby nam placili jak w UK.
Z czasem ta pracowitosc troche sie wypala, ludzie czuja sie pewniej, troche bezpieczniej i zaczyna sie kombinowanie jak tu robic aby sie nie narobic. Ale co by nie mowic Polak, ktory kombinuje aby sie nie narobic i tak jest wydajniejszy od rodowitego Anglika i na razie tego nic nie zmieni

Wszytko to pisze bazujac na wlasnym doswiadczeniu. Wszystko to widzialem na wlasne oczy i sam tez moze zaczalem tak postepowac? nie wiem? ale efekt wypalenia sie byl.
Jeden apel do wszystkich: nie emocjonujmy sie tak wpisami innych ludzi, kazdy ma swoj punkt widzenia i racji moze byc wiecej niz jedna.
Przyjmijmy to, ze jedni moga widziec te zle strony, ktore sa ale nie dostrzegaja pozytywow i wice wersa.
Postanowilem sie wypowiedzec bo znam obie strony medalu. I wiem, ze Anglia dla milionow Polakow byla wybawieniem z biedy i braku pomyslu na zycie, a zdrugiej strony stala sie dla niektorych zlota klatka.
Napewno trzeba miec szacunek do ludzi, ktorzy wyjechali to nie jest tak proste jak sie wydaje.
Pozdrawiam