Danco4: wspolczuje, ale roznie sie roznym ludziom zycie uklada. Powrot do Polski to napewno trudniejsze zycie, ale to tz zalezy od punktu widzenia.
Wezmy sobie na przyklad kogos w Polsce kto nigdy nie byl za granica, ma powiedzmy 30 lat i nagle dostaje wlasne mieszkanie srkomne bo skromne ale bez kredytu, dostaje prace w duzej miedzynarodowej firmie na kierowniczym stanowisku za przyzwoite pieniadze, i jeszcze proponuja mu wyjazdy za granice na szkolenia. To wszystko na poczatek i to praca nie w Warszawie czy Krakowie ale w zwyklym 200tys miescie w PL.
Ale rozumiem tez, ze jak ktos zaczyna od zera to w Polsce raczej zyly wypruje, a dorobi sie najwyzej nerwicy i depresji. Wiem, ze w Polsce sa ludzie zarabiajacy 1400 brutto wiem, ze maja rodziny i dzieci na utrzymaniu. Wiem to bo na rozmowach bylem tez w takich miejscach gdzie mialbym zarzadzac takimi ludzmi, ale jak ich motywaowac za takie pieniadze? Dobrze, ze nie dostalem takiej pracy bo nie wiem jak bym mial ludziom patrzec w oczy.
Polska to swiat kontrastow 1,5 mln ludzu pracuje za min. krajowa, wyjatkiem sa oazy typu Warszawa, KRakow, Gdansk itd. Ale bez wlasnego lokum lub petli kredytu na 30 lat na mieszkanie lepiej tam nie zagladac.
Ja pochodze z Podkaprpacia i napatrzylem sie co to jest bieda, bezrobocie i brak perspektyw. Ba zylem tym do momentu wyjazdu do UK. Ale mam swoja szanse powrotu i bylbym skonczonym durniem gdybym to zmarnowal
co do perspektyw w UK, chyba nie wszedzie jest tak ciekawie jak sie uwaza. W mojej okolicy jako informatyk zaczynalbym moze z pesnja 11-14k rocznie. Nie moge sobie juz na to pozwolic mam rodzine na utrzymaniu wiec albo od razu zaczynam z wyzszej polki albo zostaje gdzie jestem czyli pomocnik TL w fabryce, a to raczej nieciekawa perspektywa.
[ Ostatnio edytowany przez: wadus77 27-07-2011 13:03 ]