Cytat:
2011-07-09 17:27:26, wadus77 napisał(a):
Jest jeszcze inna opcaja. W UK czesne poszlo w gore, teraz aby skonczyc 3 letnie studia trzeba miec (wziac kredyt) na 27k + dodatkowe koszta funtow. Co znaczy, ze niedlugo tych z wyzszym wyksztalceniem akademickim bedzie coraz mniej. Moze poczekaj z 3-4 lata i wtedy sie wstrzelisz w rynek UK z konkretnym doswiadczeniem i skonczonymi studiami.
Ale on (oni) już mają kwalifikacje. Przecież pisze chłopak na poprzedniej stronie co tam pokończyli. Ile się kurde mają uczyć w koło tego samego a przede wszystkim płacić za to? Za bardzo to polską mentalnością trąca. Owszem ksztalci się człowiek całe życie, ale bawić się w wiecznego studenta to chyba też nie jest wyjscie?
edit: aha, sorry źle doczytałam sens wypowiedzi

Myślałam, że mu doradzasz kolejne lata nauki zamiast pracę i zdobywanie doświadczenia
Ten kolega o którym pisałam pare stron wcześniej jest po najlepszej z możliwych angielskich uniwerków. Potem tą podyplomówke (czy doktorat) robił z lingwistyki komputerowej, ale prawda jest taka, że nikt go o te papiery nie pytał. Musiał się wykazać/ sprawdzić w praktyce! co zresztą zrobił. Dlatego chcą go w firmie i dlatego może sobie pozwolić na "postawe roszczeniową".
W UK na szczęście liczy się to, czy jesteś w czymś dobry, a nie papierek i pięć lat teoretyzowania, jak w kraju. Szkoda tylko, że w Polsce prawdopodobnie taki tuk z zawyżonym poczuciem własnej wartości będzie ich szefem. Nie wiem, jak to zniosą przyzwyczajeni do angielskich standartów.
Mnie tylko dziwiło to uparte i obsesyjne 7 koła, choć myślę, że koniec końców znajdą czego szukają. Zwłaszcza jak się okazało, że to brutto na co oczywiście nie zwróciłam uwagi
Jeszcze istnieje możliwość, że po okresie próbnym usłyszą: "cześć jak czapka", a wtedy co dalej? Obrazić się i czekać na nastepną okazje, czy jednak terminowo obniżyć poprzeczkę i się nie dąsać?
Cytat:
Z tego mialoby wynikac, ze jak ktos jest dobrze wykszalcony lub ma dobra prace w PL, to ma siedziec na d... i nie ruszac sie juz nigdzie?
Ale, zagranica moze czekac go cos nowego, ciekawszego lub lepiej platnego. Dlaczego nie sprawdzic tego i nie poczuc przygody, jesli ktos ma chec?
Richmond to jest chyba kwestia stabilizacji życiowej, dorosłości. Hmmm. To o czym piszesz: przygoda, nowe horyzonty, to trochę okres studiów, może trochę dłużej, tak do 30tki. Zresztą faktycznie u każdego może to wyglądać inaczej. Coś w tym jednak jest, że jak ktoś ma naprawde dobra posade w Polsce, to jednak tej dupy nie chce mu się ruszać i włóczyć po świecie. Chyba, że na tym ta właśnie dobra

praca polega
Nasi główni zainteresowani też są wciąż nastawieni bardziej na "ciekawe życie" niż budowanie czegoś trwałego. Przynajmniej ja tak to widzę: prędzej fajny samochód i niebanalne wakacje, niż własny (przykładowy) dom z basenem.
[ Ostatnio edytowany przez: galadriel 09-07-2011 18:06 ]
Magowie byli ludźmi cywilizowanymi, o wysokiej kulturze i wykształceniu. Kiedy mimowolnie stali się rozbitkami na bezludnej wyspie, natychmiast zrozumieli, że najważniejszą rzeczą jest zrzucenie na kogoś winy.
Ostatni Kontynent, Terry Pratchett