a tam, a kto powiedział ze język to problem, dobrze powiedziała, niech podejdzie i powie...
Z praktyki to ona się pewnie spotyka z kilkudziesięcioma językami, i "jakoś" sobie dają rade, maja tlumaczy przez telefon nie?
To w Polsce odesłali by ja w piz...
Z komentarzem ze jak teściowa sie przyszwedała to niech się nauczy polskiego.
Spróbuj cos załatwić w Polsce po angielsku lub niemiecku! O językach typu włoski czy bułgarski zapomnij, a tu sobie dają z nami jakoś rade nie?
A wracając do tematu kolegów informatyków.
Macie takie dylematy jak byście ślub co najmniej wzięli z firma, choć to głupi przykład, bo to jeszcze bardziej niepewny kontrakt niż wasza praca
Z tego co piszecie tu i tu gdzie nie wybierzecie w perspektywie macie jako tako stabilizacje.
Mozna zmienić i poszerzyć umiejętności, stajać twardo na dwóch nogach, zdobywając kolejne doswiadczenia zawodowe i robic co sie lubi, albo polubić co sie robi i stać sie w tej dziedzinie ekspertem.
Tyle ze w dzisiejszych czasach trudno byc ekspertem mając wąska wiedzę, bo przecież rozwiazania i technologie sie przenikaja, i nawet naukowcy uniwersyteccy nauk scislych zaczeli ze soba współpracować, a nawet łączyć nauke, co jeszcze kilkanaście lat temu w scislym zamknietym swiecie naukowym bylo nie możliwe.
majac szersze doswiadczenie, oferujecie pracodawcy nowe rozwiązania, nowe spojrzenie, na jakie wasi konkurenci nie mający doświadczenia i wiedzy z zawodów pokrewnych, nie wpdna na to.
No chyba ze traktujecie swoja prace jak prace w fabryce przy tasmie, wchodzę wychodzę kasa do widzenia, to zapomnijcie co napisałem.
Liczy się czas który żyjemy dla kogoś, reszta to czas śmieć.