Przypominam, kancelaria "no win, no fee" zainteresowała się sprawą - wczoraj chłopak otrzymuje emaila, że "prawnik zapoznał się z jego sprawą i polecił mu wniesienie sprawy do Employment Tribunal. Jeśli chciałby skorzystać z usług prawnika - powinien wypełniony kwestionariusz przesłać pocztą." Jednak uprzejma skądinąd pani "musi tylko zaznaczyć, że podjęcie się tej sprawy przez prawnika wiązać się już będzie z opłaceniem jego honorarium za czas jaki poświęci sprawie."
To chyba jednak coś tu nie gra - "no fee", a jednak fee?
Ta kancelaria była opisywana w "Polish Zone" jako bardzo skuteczna i że za free..., przytaczano przypadki konkretnych osób, których sprawy wygrali etc. A wychodzi na to, że to po prostu zwykła reklamka była...
