Cytat:
2008-12-08 14:03:13, fondle26 napisał(a):
ale ja nie zabraniam nikomu rozmawiac na ulicy imprezie czy w domu w ich wlasnym jezyku... niech sobie kazdy rozmawia w jakim jezyku tylko mu sie podoba.. ja mowie o miejscu pracy.. chodzi mi o to zeby uszanowac fakt ze jestesmy u NICH a nie u siebie.. a jezeli IM sie nie podoba ze rozmawiamy miedzy soba po polsku w ich obecnosci to ja im sie nie dziwie..
Czym sie rozni bycie "u nich" w pracy a bycie "u nich" w sklepie, autobusie, pubie?
Na stronie facebook jest zalozona grupa, ktorej opis zaczyna sie slowami:
Cytat:
This is for all the Brits that are fed up with foreigners speaking their own language on buses, trains, in shops, on the street, in a cafe... just basically in an English speaking country!!!!
Przypadki w pracy wydaja sie byc tylko wierzcholkiem gory lodowej. Tylko ze prawo pracy jest jednoznaczne. Pracodawca nie moze zabronic uzywania jezyka, ktory nie jest wszystkim znany, przy nieformalnych rozmowach. Prawo Europejskie mowi dokladnie to samo. To jest Unia Europejska a jezyk polski jest jednym z 23 jezykow urzedowych.
Zgadzam sie, w sprawach sluzbowych jezyk angielski - obowiazkowo, ale w kantynie, na przerwie, przed praca czy na papierosie, na ulicy czy w knajpie... czy rozmawiasz z przyjaciolmi w jezyku angielskim bo jestes "u nich" ?

Wielu guru mówi, żeby unikać złego towarzystwa, póki się nie jest Mistrzem